Kociniec się budzi powoli i ospale do życia

Byki na czele z Tiną upodobały sobie małą kuwetę w pokoju na sioooo, na nr 2 chodzą do dużej
Tylko Minia paraduje do dużej kuwety na pełny zestaw. I w ten sposób z małą kuwetą latam kilka razy dziennie, żeby ją wyczyścić...-
W mieszkaniu zimno...jeszcze zimno, bo rozpaliłam w piecu i czekam aż się rozbuja
Ostatnio ktoś mi zamknął drzwi wejściowe, a do nich klucza jeszcze nie mam... i od wczoraj, co jakiś czas łaziłam i sprawdzałam czy otwarte

doczekałam się po 17

uzbrojona w torbę z ikei zrabowałam co się da w obawie ,że mnie tam zamkną przez przypadek

Nie przypuszczałam , że tak mi się to spodoba... sam widok płonących notatek z biochemii - bezcenny
Palę wszystko z ubiegłych lat , co mi się nie przyda oczywiście
Zaraz bandzie muszę antybiota podać i chyba padnę spać...o i właśnie Hoga znowu ściągnęła zasłonę...wczoraj też...
Zapewnia mi gimnastykę...poranną, bo jak ją zaraz powieszę, to i tak ją rano będę wieszać...
Po całym dniu emocji związanych z przyjazdem Nadii jestem zmęczona...nerwami?
Na kolana , po spodniach wspina mi się Masha...
Za chwilę pewnie sobie pójdzie, przyjdzie Hoga albo Gaga albo Kala... i tak na zmianę...
Ładujemy antybiotyki, czyścimy kuwety i spać troszkę, bo książki wzywają
