Ponad miesąc temu znalazłam małego kociaka ,a następnego dnia gołebia.
Kociak poszedł do adopcji natomiast gołąb nie , a bardzo bym chciała zwrócić mu wolność.Znalazłam go na ulicy całego obskubanego z piór.Ponieważ nie miał ran ,wnioskowałam że to człowiek.Gołąb kulał na łapkę ,ale nic więcej nie widziłam.
Wsadziłam go w klatkę i tak minął miesiąc ,Zenek obrósł w pióra ,na łapkę już nie kuleje ,ale nie może fruwać .Nie może podniejść jednego skrzydła.Dopiero wczoraj na skrzydle,wyczułam tak jakby źle zrośniętą kość.Jest taka gula wyczuwalna przez skórę.Co robić ,przez resztę życia nie będę go trzymać w klatce ,tym bardziej że chyba już ma dosyć i popada w depresje.Pozostaje uśpienie ,czy jest jakiś azyl który by się nim zaopiekował ?