Jeszcze tak ciągle się zastanawiam nad kotulcami moimi i tą ich niby alergią.
Taką diagnozę nam postawił wet po konsultacji.
Że Czesiek jest alergikiem od małego (co prawdopodobnie jest prawdą, bo na każdą inną karmę zaraz reaguje biegunką, no i biegunki miał od razu jak do mnie przyszedł), a Prezes miał alergię utajoną, która pod wpływem stresu się ujawniła.
Koty na karmie alergicznej są super, bez jest dramat, to wiecie.
No ale mokre daję zwykłe. Staram się dawać mało i rzadko, raczej nie ma jakiś rewelacji, ale czasem się zdarzy
Wet zasugerował zmianę żarełka na alergiczne.
Tylko kurcze ceny mnie powaliły totalnie.
Muszę coś wymyślić innego
