Nie podlany bo w zamieszaniu ringera wzięłam ale o wlewniku zapomniałam
No, jakoś tak wyszło.
W dodatku ringer bez mleczanów ale mam receptę i jutro zamówię.
Próbowałam dzisiaj namówić go do jedzenia wkraplając ociupinkę waleriany do chrupek.
Finał był taki, że najpierw próbował łapą wygarnąć chrupki a potem zawzięcie pyrał nosem po miseczce.
Na koniec sprał Mietka, pogryzł Morusa i pacnął Dzidzię - którzy zwabieni zapachem pchali mu się do miski
Z jedzeniem ogólnie kiepsko.
Sporo czasu spędzam głaszcząc, czesząc, namawiając Grzywsona do jedzenia i aplikując w odpowiednich odstępach tablety.
Mam jednak ciągle nadzieję, że apetyt mu wróci.
Może magiczny pieczony kurczak Ciotencji A59 pomoże?
A jak nie - dojdzie kolejna piguła
