Kruszynka z niedowładem nóżek walczyła o życie-odeszła za TM

Tak mi przykro

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, po prostu nie wyobrażam :cry:

Zyjemy...prosic o pomoc nie chce,ale wet juz nie da mi nic na kredyt.... Przedwczorj było 700+wizyta z małą...
Dojazd taksówka kosztował mnie 100zł w jendą strone...nie dlatego ,ze bogaczka jestem, ale ze czasu nie było..trzeba było działa,c..Teraz juz nie mam NIC...co sprzedac i załozyc....Przepraszam...

Jeszcze przed chwilą cieszyłam się zdjęciami radosnej Małej.
A tu takie wieści

Przynajmniej jest w ciepłym Domu.

Czy wiadomo na co odeszły pozostałe kotki - te które zostały w schronisku? Była sekcja jakaś? Może tam coś dodatkowego się czai?

Kotki umieraja jak u Was...nie pp..(była zaszczepiona)Mała zyje jeszcze....no nie dam rady jej uspic....Dałam jej Conva..Support....na razie nie zwróciła.....
Malutka była w boksie z 30 kotami (może sie myle...) :roll:

Bardzo ciezko oddycha....wet juz ma mnie dosyc......Dzwoniła szefowa TOZu ..mam sie nie martwic o koszta..."jakos wesprzemy"powiedziała....Na pewno mała nie zostanie bez pomocy..Problem w tym,ze juz NIC wiecej nie mozna zrobic..tylko czekamy.....Tak na szybko cos wklepuje...

BOZENAZWISNIEWA pisze:Kotki umieraja jak u Was...nie pp..(była zaszczepiona)Mała zyje jeszcze....no nie dam rady jej uspic....Dałam jej Conva..Support....na razie nie zwróciła.....
Malutka była w boksie z 30 kotami (może sie myle...) Bardzo ciezko oddycha....wet juz ma mnie dosyc......Dzwoniła szefowa TOZu ..mam sie nie martwic o koszta..."jakos wesprzemy"powiedziała....Na pewno mała nie zostanie bez pomocy..Problem w tym,ze juz NIC wiecej nie mozna zrobic..tylko czekamy.....Tak na szybko cos wklepuje...

Podejrzewasz zmutowaną białaczkę? :roll:

Albo jakiegoś innego mutanta? Może też być że ma jakąś chorobę a osłabiona jest tymi obrażeniami wewnętrznymi

Maleńka walczy...wierzę, że pokona chorobę, ma dobrą opiekę i miłość - to ją trzyma przy życiu.

Mała rano zjadła..zwymiotowała strasznie duzo glist...nie mozemy czekac...została odrobaczona....

BOZENAZWISNIEWA pisze:Mała rano zjadła..zwymiotowała strasznie duzo glist...nie mozemy czekac...została odrobaczona....

Słyszałam o kotkach które schodziły od zarobaczenia - rzeczywiście w takich przypadkach kociak ma większe szanse na przeżycie jak się go odrobaczy. Jak to możliwe żeby kociak był aż tak zarobaczony? :evil:

W głowie się nie mieści :roll:

Żyjemy..małej gile zaczęły wychodzic.....
Załamka....Prosze nie myslec,ze jest bez opieki....Pozyczyłam kase....
Jesli chodzi o wpis Gibutkowej...to odszedł nam kot po odrobaczeniu ponad rok temu....Juz nawet miał miecd operacje.....o 19-tej w Warszawie, ale lekarz kazał mojemu wetowi go uspic..9godzina 11.30...strasznie cierpiał...)..To sie nazywa "robaczyca serca"Mały nie dał rady wymiotowac robali...
Mała mruczy....musze ja ciagle brac na rece....Chodzi na tylnych nózkach
Komp mi nie działa...dobrze...gdybym nie pisała to przez to...Malinka1 daje "sprawozdanie"
Moze i Maszce dom znalexlismy...

Kciuki za malutką Sky i za nowy domek Maszki :ok:

a o tej robaczycy serca to nie wiedziałam że to tak się nazywa

Gibutkowa niezwykle rzadko zdarzają się nicienie w sercu, wg. literatury weterynaryjnej choroba trudna do wykrycia i groźna dla życia zwierzęcia, potwierdzić ją może sekcja.
za malutką :ok:

Bożenko jak maleńka się czuje....? Prosimy o pomoc dla Nocki, potrzebuje dobrej karmy, jeśli ktoś może wspomóc finansowo, będziemy wdzięczni, wizyty u lekarza kosztują, a Bożena ma dużo kociaków....

kciuki za koteńkę !
Bożenko napisz mi proszę na PW do którego jeździsz weta ?

Kruszynka z niedowładem nóżek walczyła o życie-odeszła za TM

Kto przegląda forum