jestem na chwilę, zaraz znów odpadam, bo mi się nieszczęście przytrafiło dziś i komp myszy zjadły (uszkodzenie dysku jakieś, komp w naprawie, podsiadłam TŻta teraz, który zaraz wróci z pracy i mi panel sterowania odbierze)
Cameo pisze:dite, głowa do góry (to twój pierwszy tymczasik...?)
Głowa do góry, tak, tak, tylko, że to taka wyjątkowo cudna bestyjka z Inesi, więc już tęsknimy i jest radość przez łzy. Raz szukałam domu dla dwóch kociąt Trusi, bo Ona przyszła do nas z dobrodziejstwem inwentarza, wybrała sobie działkową szopkę na porodówkę i przyszła w sześciu osobach. Ale to całkiem inna historia. Formalnie to nie był pierwszy tymczasik.
magdaradek pisze:Szkoda, że ci Państwo mają już kota, bo bym do kompletu dała tam Celinkę albo Arnusia z Ineczką.....
Wiedziałam, że koci kumpel jest wskazany, więc liczyłam po cichu na lekko zakocony domek i ten spadł nam z nieba, a raczej został przysłany pocztą pantoflową, bo musicie wiedzieć, że domek został znaleziony dzięki mamie TŻta. Tu oficjalnie składam podziękowanie za pomoc.
WIZYTA W DOMU INKIWidziałam się dziś z Inią, wygląda na szczęśliwego, zrelaksowanego kota, bawi się, wcina karmę (nawet wybiera, którą woli i Duża usługuje;) trochę dużo śpi, ale jest osłabiona antybiotykiem, więc nie dziwota. Przywitała się, dała wycałować, zniosła garść mizianek i uściśnięć w moim niepohamowanym wykonaniu, ale była zajęta swoimi sprawami, musiała lecieć, myła się i ziewała zjawiskowo.
W sobotę Pani była z Inką na zastrzyku przygotowanym przez naszą Panią weterynarz. Ofiar w ludziach brak

Nie pojawiła się temperatura, Inka dostała dodatkowy antybiotyk o przedłużonym działaniu, jest poprawa z siusianiem. 21 września badanie moczu.
Wczoraj Pan wyszedł na balkon i pomachał do Inki przez okno, zainteresowana skoczyła żywo na parapet i bawili sie przez szybę w koci łapci. Cała Inka.
Kontakty z dwójką rezydentów wyłącznie pod kontrolą (na rękach) lub przez drzwi. Wszyscy mają czas, żeby się zapoznać z zapachami. Inka prycha ostrzegawczo nawet na pluszowe koty, rezydenci zaś wykazują duże zainteresowanie przybyszem. Dopiero w piątek Państwo planują wypuścić Ją na pokoje.
Zrobiłam kilka zdjęć, ale są pod słońce i nie widać prawie nic, ciemność widać, więc nie będę ich tu wciskać, za to Pani obiecała w przyszłym tygodniu zrobić i przesłać fotki.
Inka jest zadowolona, jeszcze
tylko kotakty z rezydentami.
tylko;)