CZERWIENIAMI MALOWANE - posty archiwalne

W piątek ma przyjechać do mnie rudy kocurek z Bytomia. Dzięki wam zdecydowałam się na tą adopcję. Gdyby nie on to pewnie bym wzięła tego maluszka z Warszawy. Lecz przyznaję że trochę się obawiałam takiej dalekiej trasy dla małego kotka. Pozdrawiam wszystkie futrzaki oby więcej osób się decydowało na koty.

kuku280 pisze:W piątek ma przyjechać do mnie rudy kocurek z Bytomia. Dzięki wam zdecydowałam się na tą adopcję. Gdyby nie on to pewnie bym wzięła tego maluszka z Warszawy. Lecz przyznaję że trochę się obawiałam takiej dalekiej trasy dla małego kotka. Pozdrawiam wszystkie futrzaki oby więcej osób się decydowało na koty.

Super

sisay pisze:
sisay pisze:W Warszawie mój znajomy ma do oddania taką dziewuszkę:

Chciałam tylko sprostować według najnowszych informacji:
To kociątko jest płci męskiej

Rude marmurkowe jest nieaktualne.
Pani myślała, że to dziewczynka i chciała się pozbyć... ale skoro okazało się chłopcem, to go sobie zostawi.
Proszę nie pytajcie mnie, jak ona zamierza "nie mieć" kociąt mając jednocześnie w domu jego matkę i nie praktykując absolutnie żadnej kociej antykoncepcji :roll:

wiem tylko, że z tego domu już wiele takich rudzielców poszło w świat :evil:

i pewnie niejeden jeszcze pójdzie, bo pani jest niereformowalna.

Takim ludziom to powinno się dobierać zwierzęta. Jeżeli ona ma niesterylizowaną kotkę i jeszcze ten mały kocurek do tego to wynik może być tylko jeden :roll:

Najgorsze że to przecież kazirodztwo będzie :conf:

Gdzie co niektórzy ludzie rozum mają.

Ten maluszek mieszka na terenie instytutu psychiatrycznego w Warszawie, gdzie od wiosny zajmuję się sterylizacją. Kotów jest tam dużo (ok. 15), 90% z nich już "ciachnięta". Matki rudzielca nie zdążyłam złapać, okociła się w dniu w którym przyjechałam :roll:

Karmicielka nie miała sumienia uśpić kociaków. A i tak z trójki rodzeństwa przeżył tylko rudy.
W poniedziałek udało mi się złapać jego mamusię i jeszcze jedną kotkę na zabieg. Rudziaszek jest co prawda w gronie kotów, które powinny się nim zaopiekować, ale mimo wszystko żal mi go strasznie, on jest taki mały... Niedawno kociaka z innego miotu przejechał tam samochód (a wydawało by się, że na terenie szpitala jest bezpiecznie).
Jak widać kociak daje się brać karmicielce na ręcę, więc oswajanie to pikuś. Poza tym kocio jest śliczne, myślę, że znajdzie domek w trymiga. Ale potrzebny jest tymczas, z "podwórka" kotów ludzie nie chcą brać, niestety.
Ja nie mogę go wziąć, mam dziewięć kotów chorych na grzybicę. Ale mogę opłacić jego utrzymanie/opiekę weterynaryjną w dt. Czy ktoś mógłby pomóc? Niech ten słodziak nie zasila i tak już licznego grona kotów wolnożyjących :crying:

Gdyby nie zakocenie to bym wzięła......może się jakiś nadprogramowy tymczas do moich odłowieńców trafi, to będę o rudzielcu pamętać.

Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*] http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

Jaki piękny, on szybko znajdzie dom :1luvu:

Efcia1 pisze:

Rudziaszek ma tymczas u gosiar :1luvu:

Dzisiaj zgarniamy malucha

Wygląda jak mój Florek :lol:

Fajnie że ma już DT. Taki słodziak musi szybko znaleźć dom. :1luvu:

Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*] http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

alix76 pisze:W moim zakładzie pracy mieszka kocurek - kastrat - wyrzucony z domu ... Śliczny, miziasty, spragniony domu i czułości ... Oczywiście, przebadam go przed oddaniem do DS . Mamy wątek na Kociarni: viewtopic.php?f=13&p=6235994#p6235994