Moje MPiki - część siódma

To mozemy sobie reke podac. Jak tu bym zostac musiala, to kulka w leb. Akurat u mnie w biurze byl jeden z moich pracownikow, tez polak, i sie zwiezal. Tez ma probmely z szefem, ale on jest juz 3 lata przed reta, to co innego jest. Musimy albo szybko cos zmienic, albo wytrzymac.

Albo się, cholera, puścić :wink:

Ty juz w drodze do domu a ja bym mogla tu na noc zostac i bym nie skonczyla. Jak tu wyluzowac? Puscic? Tja...

Oj, Iza, kiepsko z tą nową szefową. Czy to już pewne ? :roll:

Baby, wieczorkiem kieliszeczek tego każda lubi za zdrówko :piwa:

. O 21:00 albo później OK ? :wink:

I łębki już do góry :ok:

I nie puszczac mi się no ! :mrgreen:

Gosiu, w tej mojej firmie to nic nie jest nigdy do końca pewne, ale i tę ewentualność trzeba brać pod uwagę, niestety. No nic, czas pokaże.

A puścić się to bym nawet mogła ... tylko nie ma z kim :roll:

Ciepło się robi a kaloryfery zaczęły grać. :roll:

Mnie osobiście lepiej się pracuje z facetami. Z kobietami tylko tymi co lubią zwierzęta mogę się dogadać, nawet dzisiaj w urzędzie, gdy załatwiałam sprawy, nie mogłyśmy się nagadać.
Brakuje mi w pracy tego... bo tak bym się chciała z kimś podzielić moim ogromnym żalem... viewtopic.php?f=1&t=112903
czy wcześniej viewtopic.php?f=1&t=110264&start=915

Gdzie lato wraca? Braliscie jakies narkotyki? Ja w grubych swetrach chodze.

Aniu, mi w pracy tez tego brak. Oprocz Was i mojej sasiadki, to inni mnie maja powoli za mocno trzepnieta. Najgorzej jest rozmawiac z moja mama na ten temat, bo ona jest strasznie racjonalna.

Psiama krzycz wiecej na nas...

U nas też cieplutko dzisiaj było, ale kaloryfery nie grzeją.
Ja w pracy to już praktycznie z nikim na temat zwierząt nie rozmawiam, bo to ciemne ludzie są :roll: