Cieszę się, że maluchy rozpoznały w mamusiach mamusie

Mam ciągle nadzieję, że znajddzie się, ktoś, kto zechce je przygarnąć, no i dzieciaczki oczywiscie też
lidiya pisze:(...)
Siedem dzieciatek jest juz w nowych domach ( nowi rodzice gdybyscie byli tak mili napiszcie cos czasem o nich z jakimis fotkami na
lidiya@o2.pl albo tu).(...)
Troche pisałam o Ił w wątku o moich siedmiu kotach. Myślę, że Ił jest szczęśliwa u nas, przynajmniej na taką wygląda. Ma tak dobrze z mamą-Afryką i braciszkiem-Konikiem, że wcale nie chce przychodzić do nas na głaski. Po prostu nie ma na to czasu, ma tyle zajęć. Pomimo, że w tym samym wieku, co Konik, jest o wiele wolniesza, nawet jedzenie zajmuje jej trzykrotnie więcej czasu. Taka anemiczka kochana

Kiedy przychodzą do nas po ciemku w nocy można ją odróżnić od Konika po sapiącym oddechu i po konsystencji. TZ się śmieje, że on ma konsystencję wyciora do armaty, natomiast ona - obłoczka. O! Taka jest przyjemniutka w dotyku. Tylko, że juz nie jest taka ładniutka, jak na Twoich zdjęciach (na razie) z buźki, bo na całej twarzyczce ma grzybicę, zupełnie ja Wasza ulubienica, która jest jeszcze z mamusiami. Napisz, czy ona się wyleczyła, bo pamiętam, ze kiedy bralismy do siebie Ił, ona była tak chorutka. Czy juz ją wyleczyliście z kataru, czy nie ma żadnych objawów? Bo ja się trochę boję o Ił, bo co prawda wetka powiedziala, ze nie da więcej antybiotyku, ale ona cały czas kicha i trochę jeszcze ma żółtawej wydzieliny z nosa. Do oczek ostatnio zastosowaliśmy Neomycynę i wydaje mi się, że wypływ jest mniejszy. Jak to wygląda u jej siostrzyczki? Czy to normalne, że ten katar się tak słabo leczy?
Nie martw się o informacje o Ił, czy tego chcesz, czy nie, będę Cię zamęczać opowieściami o niej

Pozdrawiam