ADOPCJE POZYTYWNE (współczynnik 0,93) - mazurskie koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 11, 2010 8:50 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

wróciłam. wet na 90% wyklucza zarazę z powodu dobrych oczu i sierści, braku gorączki i normalnej ruchliwości no i hiperaktywnego Henryczka. żwirek też nie.
dokładne badanie (gardło, osłuch itd) niemożliwe niestety...

najbardziej prawdopodobne: nietypowa reakcja na stresnal plus jednak ta kapka biojogurtu. życie marsjańskie spod wanny teoretycznie możliwe ale raczej nie.

dziś głodówka ścisła, jutro conv bez innej karmy, w poniedziałek kontrola; od wtorku można wdrożyć KalmAid, stresnal odpuscić. Mruffka, dasz radę przypilnowac żeby Kreska nie ruszyła żarełka Ani, a Ania nie wyjadła conva dla Kreski? Bo jeśli jutro rano nie zacznie się wydziczać Henryczek to mogę Ci dac Kreskę z efektami specjalnymi...

PS. "ciężko chory kot" właśnie poluje na muchę. ONE NIGDY NIE MOGA MIEC OBJAWÓW SPECYFICZNYCH?!?!? mam teorię: koty po prostu KOCHAJĄ mnie stresować!

PS2. ja wiem. koty tymczasy po prostu chcą być zapamiętane. lesio dzień po adopcji dostał takiego zapalenia spojówki że mu oko wyłaziło i razem z nowymi włascicielami jechałam o północy na całodobową. Kruszynka W DZIEŃ adopcji dostała rujki :roll: Suzuki nie da sie zapomnieć, ale i tak w dzień wyjazdu zapaprała sobie oko i po 4 aptekach latałam za kropelkami. Henryczek tego samego dnia w którym zgłosił się naprawdę fajny potencjalny dom dostał od weta podejrzenie trzustki. A ja za kazdym razem mam kolejne wrzody!
Jedynie Alibaba i Delikwent zachowali umiar i nie zafundowali mi efektów specjalnych.

PS3. ja już nic nie kumam. Kreska po wizycie u weta jest EWIDENTNIE mniej wkurzona i zestresowana :roll: Robi już normalne oczy jak do niej podchodzę, zwykle to miała wielkie czarne gały jak się na nią tylko zwróciło uwagę....

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob wrz 11, 2010 9:52 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Zapomniałaś dodać, ze Ania też nie zrobiła żadnego numeru w dzień adopcji :ryk:

Nie wiem, czy uda mi się przypilnować Anię i Kreskę, coby nie żarły ze swoich misek :?
Muszę to jeszcze przemyśleć :cry:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Sob wrz 11, 2010 14:10 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Przed chwilą, jak już prawie napisałam co chciałam ponownie, to........ Anka wlazła na klawiaturę i .... skasowała mi wszystko :evil: :evil: :evil:


Tylko skasowała? Grzeczna kotunia, nie chciała za bardzo narozrabiać. :1luvu: Oliwka potrafi przejść się po klawiaturze i obrócić obraz na monitorze o 90 stopni. :evil:
O takich drobiazgach, jak kasowanie postu, zmniejszanie lub zwiększanie liter to nawet nie będę pisać, bo to norma.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie wrz 12, 2010 7:05 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Tylko Was na chwilę zostawić same i już kłopoty !!!! :twisted:

A. Potwierdzam i zatwierdzam dzień urodzin Anny i Kreski oraz oczywiście Juliana I i dymnego chłopczyka, co cały czas nie wiem jak ma na imię.

B. Poker - nie rób kotom krzywdy !!!. Dajesz im jakieś świństwa i dziwisz się, że tak reagują? Wypróbuj najpierw na sobie, może CI pomoże.

C. Kocur co zaatakował Kreskę, przeżył i ma się dobrze. Ona była wtedy dużo mniejsza - to było na początku sierpnia. Myślę, ze Kreska dobrze to zapamiętała i teraz będzie powtarzała "kocur twój wróg". Może to być nawet niezłe, jak będzie terminatorem dla niekastrowanych samców. Musisz ja tylko (albo mruffka) nauczyć gdzie ma sięgać pazurami i co brać do pyszczka w celu odgryzienia. No co ja piszę? skąd niby Wy to macie wiedzieć?

D. Przyjechałem na Mazury (w piątek), a tu tylko dwa koty. Rudawa i Białas. Chodzą i przytulają się do siebie. Jak to w rodzeństwie. Ponieważ Bura i Tri, mówiąc delikatnie się nie kochają, to już poleciała wyobraźnia i szukałem gdzie leży każda z nich, śmiertelnie poraniona po konfrontacji pazurowo-zębistej.

E. W sobotę po południu pojawiła się Bura i widać, ze jej sterylka nie przeszkodziła. Zaprzyjaźniona z Białasem - zawszeć to samiec, mimo że niepełnowartościowy. Przegania Rudawą - w celach niemania konkurencji. Bałem się, że mi skutecznie przegoniła Tri.

F. Wieczorem na okno (swoim zwyczajem) wskoczyła Tri i wślizgnęła się pod muszą siatką i dawaj żądać jedzonka. Potem poobwąchiwała się z Kotem Honorowym i od razu na swoje miejsce na zapasowe łóżeczko. I jakby nigdy nic - spanko.

G. Dzisiaj rano (Poker i mruffka - rano to jest 5:oo czasu urzędowego) Tri w nogach na łóżeczku głównym, razem z Kotem Honorowym i wykonała traktorek wymuszający jedzenie. Zjadła ile chciała, a Kot Honorowy z zadowoleniem wykończył miskę (przecież kocie żarełko od psowego lepsze jest niewątpliwie).

H. Dziewczynki - może by tak jakieś zdjęcia Anny i Kreski. Domagam się stanowczo.
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Pon wrz 13, 2010 6:59 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

A. już i tak wpisałam w książeczki :wink:
B. noszkurde!
C. już my wymyslimy co ma odgryzać :twisted:
G. no przeca mówiłam że rano to 5ta! i nie wiem co vega daje swoim ogonom że one tak nie uważają!
H. Obrazek

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pon wrz 13, 2010 8:39 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

A mruffka aparatu nie ma???
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Pon wrz 13, 2010 8:45 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

może Ania zjadła aparat:)

ja za to mam aparat patrzacy w przyszłosć, tak będzie wyglądac Kreska

Korciaczki /to DJUNA pisze:Obrazek



a tak AnnaDymna
Mała Dzikuska /to COCO pisze:Obrazek


PIĘKNOOOTYYYYY
Ostatnio edytowano Pon wrz 13, 2010 8:50 przez Poker71, łącznie edytowano 1 raz

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pon wrz 13, 2010 8:50 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Sodoma z Gomorą!!! :twisted:

Wracamy wieczorem do wawy (koty karmione i doglądane przez weekend przez dzieciaki nasze), a tu pasztet.
Maska wita nas na kanapie (trzy koty w wystawówce) i jak się do niej podchodzi, to myk za szafę. Problem, jak ją złapać i nie zestresować?
Chwila na zastanowienie, a tu w wystawówce cztery koty. Łobuzy jedne!!!!!!!

W czwartek musieliśmy kupić wystawówkę, bo ta pożyczona była potrzebna właścicielce. Przeprowadzka bez problemowa. Klatka trochę większa i ciężka jak nie wiem co.
Okazuje się, ze ona na duże koty jest, bo maluchy wyłaziły i właziły kiedy chciały i chyba nie wiedziały, że na siusiu i kupkę wraca się do kuwety, albo im się coś pomyliło, bo kuwetę zrobiły w naszym łóżku.
Założyłem ekrany ochronne na większe otwory i sytuacja wydaje się opanowana.
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Wto wrz 14, 2010 6:04 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Albo mi się zdaje, albo Anna i Kreska bardzo urosły :lol: A jak wypiękniały :lol:

Proszę - trzymajcie kciuki viewtopic.php?f=1&t=105696&start=645 Dziś będzie straszny dzień. Jak ja w pracy wytrzymam?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto wrz 14, 2010 16:19 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Byłam z Anią dziś u weta. Kurcze, ponad 1,5 godziny czekania na wejście do gabinetu. Ale opłacało się, porada była fajna i wyszłam zadowolona. Tzn, mam wrażenie, że było fachowo.
Generalnie Ania ma lekki nieżyt jelit :(
I zapalenie spojówki w jednym oczku (w tym oku, Pokerku, co to wydawało mi się, że jest mniejsze...)
Podobało mi się to, że lekarz wolał nie kłuć takiego malucha i będę szprycować Anię ze strzykawki lekiem przez tydzień. I umówiłam się na badanie "twardych dowodów" z kuwety :wink: I Ani i Kreski. Tak na wszelki słuczaj. W końcu z Kreską też nie jest najlepiej. A efektów spektakularnych jej leczenia nie widać :( Tzn. biegunki może i nie ma, ale twarde to te "dowody" na pewno nie są :evil:

I powiedział mi wet, że nieprawdą jest, że kotu trzeba zmianiać karmę (tak wyczytałam w necie). Wręcz przeciwnie. Żadnych zmian, bo jeśli to jest nieżyt, a nie inne poważniejsze świństwo, to powodem może być taka zmiana. Nie licząc stresów przeprowadzkowo-psich. Nie wiem, kiedy znajdę czas na te kolejki u weta, bo już dziś musiałam odwołać poważne zajęcia, pozwalające zarobić na tego weta :cry:

Staram się nie martwić.
A Ty, Poker, przestań gadać przez ten telefon, bo nijak się do Ciebie dodzwonić nie mogę :evil:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Wto wrz 14, 2010 19:24 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Życie jest piękne. Wczoraj i dziś rano zobaczyć Kreskę - cud.

A tu późnym popołudniem wchodzę ja sobie do "ich" pokoiku i widzę, jak Kreską z Anią śpią obok siebie na fotelu i ...... na mój widok Kreska nie czmychnęła w kąt :ryk:

A teraz, kilka minut temu, podczas ostaniej wizyty:
1. udało mi się usiąść na wyciągnięcie ręki koło Kreski .... i nic, zero reakcji ucieczkowej :D
2. po chwili siedzenia i głaskania Ani na kolanach wyciągnełam rękę do Kreski i ..... nic! Nie syknęła i pozwoliła się ze stoickim spokojem podrapać za uszkiem :ryk: :ryk: :ryk: Nie "dręczyłam" jej zbyt długo, żeby nie dać jej szansy na zniecierpliwienie :lol:

Chyba nadaję się na oswajacza, hihihi.

Przepływ: mam aparat fotograficzny, mam, ale nie jestem w stanie umieścić zdjęć tutaj. Po prostu nie potrafię :oops: A poza tym te kilka fotek, które byłam w stanie zrobić Ani - Wiercipięcie nie są tak malownicze, jak bym chciała. Trzeba poczekać na oficjalną prezentację :kotek:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Wto wrz 14, 2010 20:17 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:A tu późnym popołudniem wchodzę ja sobie do "ich" pokoiku i widzę, jak Kreską z Anią śpią obok siebie na fotelu i ...... na mój widok Kreska nie czmychnęła w kąt :ryk:

A teraz, kilka minut temu, podczas ostaniej wizyty:
1. udało mi się usiąść na wyciągnięcie ręki koło Kreski .... i nic, zero reakcji ucieczkowej :D
2. po chwili siedzenia i głaskania Ani na kolanach wyciągnełam rękę do Kreski i ..... nic! Nie syknęła i pozwoliła się ze stoickim spokojem podrapać za uszkiem :ryk: :ryk: :ryk: Nie "dręczyłam" jej zbyt długo, żeby nie dać jej szansy na zniecierpliwienie :lol:


ja mam teorię że te koty, ktore długa każą czekać na swoją miłość, chcą, żeby człowiek zasłużył i zapamiętał jak długo musiał zasługiwać:)

Trzeba przyznać że Kreska do "łatwych panienek" nie nalezy :ok:

Mruffka, wyobraź sobie jaka będzie euforia jak zamruczu choć trochę na głaski... a jak sama przyjdzie się przytulić to będziesz latać pod sufit :ryk:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto wrz 14, 2010 20:23 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

No dobrze, dobrze - poczekam, a mam wybór, że nie poczekam?
Cieszę się, że moje malutkie maja dobre miejsce - dzięki Poker i mruffka :ok:
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Śro wrz 15, 2010 16:56 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Wróciłam od doktora.
Nie było aż tak strasznie. Kreska ciężko przerażona, ale doktor okazał się wyrozumiały i wyciągnął kotkę z transportera sam (zrobiłam z siebie blondynkę i powiedziałamn od razu, że ja tego nie zrobię :D ).
Dał kolejny zastrzyk, dał szaszetkę specjalistycznej karmy, uwaga, uwaga: zajrzał nawet do pyska :!: , obejrzał gardło i język i udało mu się zawet zaaplikować bez kłopotu doustnie tabletkę 8O

Anka ma się dobrze. Udało mi się zaaplikować jej już dwa razy lekarstewko ze strzykawki i kropelki do oczu :mrgreen: Jestem z siebie dumna :mrgreen: A jeszcze bardziej z Ani.....

Gdyby mi ktos dziś powiedział, że Kreska to ten diablik, a Ania spokojniutka niunia, to nie uwierzyłabym 8O
Siedziałam u nich w ramach asymilacji około dwóch godzin. Kreska było non stop atakowana przez Anię i gryziona (tak zupełnie na poważnie, bo Kreska wyraźnie krzyczała z bólu :o ) w szyję i w nogi.... Anka biegał jak szalona, Kreska głównie próbowała spać. Odwrócenie ról :?:

ps. Dzięki za wyrozumiałość, Papo Przepływie :kotek:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Śro wrz 15, 2010 17:30 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Wróciłam od doktora.
Nie było aż tak strasznie. Kreska ciężko przerażona, ale doktor okazał się wyrozumiały i wyciągnął kotkę z transportera sam (zrobiłam z siebie blondynkę i powiedziałamn od razu, że ja tego nie zrobię :D ).


ja mu to samo powiedzialam, ze niech ją sobie wyciąga bo ja chcę żyć :) powiedzialas ze ode mnie, nie skasowal za duzo?

Ale on do dzikunów ma podejście niezłe, jeszcze się taki nie trafił z którym by sobie nie poradził :ok: To zresztą jedyny wet przy którym Gryzelda nie robi z siebie potwora 8O

Kreska dalej bieguni? Poprawia się cośkolwiek? Coś wet dokładniej powiedział ile jeszcze tak będzie?
A Aniowe jelitka? Cały czas plamy się pojawiają?

Kreska u mnie ostatni dzień też była taka wycofana i nie chciała biegać z Heniem; myślę że stres i brzusio, pewnie ją boli to nie chce biegać, tak myślę. Niech jej przejdą sensacje i stres przeprowadzkowy to nie bój, pokaze co potrafi!

Jak będzie trwac za długo i bez poprawy mimo leków to do drugiego weta.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 179 gości