Cm.Wolski. Kociaki jednak są!!!

Byłam u pani Wiesi popytac co słychac u kotów na cmentarzu.
Kotek szkieletorek , jego wygląd z tą wiszącą tylnią łapka niepokoi panią Wiesie.
KOty mają niesamowity apetyt, 2 wrzesnia do pani Wiesi dostarczono worek
15 kg Puriny suchej, zostalo się juz 1/3 worka. Widocznie kotkom bardzo smakuje i poza tym przybywa coraz więcej kotów na cmentarzu - tak jak te 2 burasy są od sierpnia.

Uploaded with ImageShack.us

Trzeba pomyśleć o nowym worku suchego i o puszkach bo juz się konczą.

Zuziu96 dotarły pieniązki za bazarek - dziękuje bardzo :1luvu:

sylwia1982 pisze:dziś zrobiłam przelew na kwotę 15zł za podstawkę na telefon

Sylwio pieniązki na pewno wpłaciłas na konto zuzi96, bo do mnie nic od Ciebie nie wpłyneło. Dziękuje za udział w bazarku

meggi 2 pisze:
sylwia1982 pisze:dziś zrobiłam przelew na kwotę 15zł za podstawkę na telefon

Sylwio pieniązki na pewno wpłaciłas na konto zuzi96, bo do mnie nic od Ciebie nie wpłyneło. Dziękuje za udział w bazarku

Tak, Sylwia wpłaciła na moje konto, z tego 10zł jest za podstawkę (5 za przesyłkę). Fanty też już w drodze

Czy koci szkielecik zaczyna się powoli oswajać? Są jakieś szanse, żeby go złapać i zawieźć do lekarza?

mahta pisze:Czy koci szkielecik zaczyna się powoli oswajać? Są jakieś szanse, żeby go złapać i zawieźć do lekarza?

Mahta , pani Wiesia opowiada jak to szkielecik czeka grzecznie na pomniku obok, aż bedzie rozłożone jedzonko na tacki.
Pni Wiesia bardzo by chciała jego zabrac przed zimą na przeleczenie , ale tu jest potrzebna pomoc osoby z klatką łapką.
On zimy w takim stanie nie przezyje na cmentarzu , tak jak w tym roku czarnulka koteczka , tak uważa pani Wiesia.
Biedne są te koteczki na cmentarzu

Dziś byłam na cmentarzu, koło grobu p. Kozdrowicza powycinane chaszcze z zaniedbanych grobów, a tak dobrze się tam wstawiało jedzenie. Koty tylko dwa tam widziałam, jeden czarny, a drugi ten bury z chorą łapką. Najadł się do syta kurzych serc. Martwi mnie, że nie pojawił się drugi bury szkieletor i że w ogóle mało ich było - czy czasem coś złego tam nie zaszło, co wygnało koty?
Na górce też były ze trzy w sumie. Jedzenia nigdzie nie widziałam, p. Ani też nie było, choć to jej dzień i jej godzina. Zostawiłam przy holenderskich domkach puszkę i paczkę suchego i jedną - żaden kot nie wyszedł, może przez robotników.

Dzis tez nie było na karmieniu szkielecika, ani z przetrąconą nózką.

Za to na ul. Pustola kolejnym miejscu dokarmiania kotów przez p. Wiesie
pojawił sie nowy szkielcik, pani Wiesia mówila
ze kotek nie jadł puszki tylko połykał kawalki , taki byl głodny.
Kotek raczej domowy , bo podszedł do nóg pani Wiesi.

meggi 2 pisze:Dzis tez nie było na karmieniu szkielecika, ani z przetrąconą nózką.

Wiesz, one wczoraj dużo mięcha różnego dostały, i puszkę, i suche. Jeśli w nocy konsumowały, to mogły rano nie wyjść. Kulasek przy mnie co najmniej 20 dkg serc zjadł.

meggi 2 pisze:
mahta pisze:Czy koci szkielecik zaczyna się powoli oswajać? Są jakieś szanse, żeby go złapać i zawieźć do lekarza?

Mahta , pani Wiesia opowiada jak to szkielecik czeka grzecznie na pomniku obok, aż bedzie rozłożone jedzonko na tacki.
Pni Wiesia bardzo by chciała jego zabrac przed zimą na przeleczenie , ale tu jest potrzebna pomoc osoby z klatką łapką.
On zimy w takim stanie nie przezyje na cmentarzu , tak jak w tym roku czarnulka koteczka , tak uważa pani Wiesia.
Biedne są te koteczki na cmentarzu

Niestety też nie mam klatki-łapki. Pewnie ktoś z forum dysponuje taką - może w tytule wątku warto napisać, że oprócz karmy kotki pilnie potrzebują "łapki". A w gminie wypożyczają te klatki? Przychodzi mi jeszcze do głowy TOZ, fundacje.

koniecznie dodajcie do tytułu że szukacie klatki-łapki.
na pewno ktoś na forum ma.

Kiedy chcecie łapać? Możemy spróbować się umówić, rano czy wieczór wchodzi w grę?

piotr568 pisze:Kiedy chcecie łapać? Możemy spróbować się umówić, rano czy wieczór wchodzi w grę?

Dziękuje wam za troske, jutro uzgodnie z pania Wiesią.
Raczej wchodzą w gre godziny zupelnie ranne i najważniejsze , trzeba gdzies załatwić miejsce u weta i znowu sprawa finansów na leczenie

.
Wypożyczenie klatki kosztuje 400zł, oczywiscie pózniej do zwrotu.

Ja klatkę mam. Chcecie go przebadać i potem pani Wiesia go zabierze do domu, dobrze zrozumiałem?

Cm.Wolski. Kociaki jednak są!!!

Kto przegląda forum