Byłyśmy z Kallą łapać puchatka na DT do niej.Wszystkie kociaki przyszły,oczywiście poza puchatkiem.Jego ani śladu.
Za to za płotem znalazłyśmy dwa 3-4 tygodniowe kociaczki,jedną czarnuszkę,też puchatą i niebieskiego chłopaka z białą plamką na mordce (oba przepiękne).Kalla zdecydowała,że weźmie je do siebie,zwłaszcza,że już dzielnie jedzą same.Srebrny był w kiepskim stanie.Zaklejone oczka,bardzo osłabiony,nawet nie uciekał.Prawdopodobnie odrzuciła go mama i raczej by nie przeżył.
Teraz maluchy już bezpieczne siedzą u Kalli,mają ogromny apetyt i ciągle się bawią.Czarna dziewucha jeszcze wykazuje trochę dystansu i woli przebywać z bratem niż z ludźmi,za to chłopak jest niesamowitym miziakiem i kolankowcem

.
Dla obu szukamy teraz domku stałego
