Koteczki mają szansę na DS - potrzebne fundusze na transport

Szkoda, że kotkami nikt się nie interesuje.

http://www.facebook.com/event.php?eid=113459162044914

Dziękować za zaproszenie

ja pamietam o nich ............ za domek, żeby szybciutko był :ok:

Koteczki weekendowo się przypominają

Koteczki, hop do góry!!!!

Ale się tu pusto zrobiło!

Dziewczyny ja się martwię o Safii jak jasna cholera, już mi chęć na opierniczanie jej przeszła, tylko niech się odezwie!!!

A co u Soń?

Magda, może jakieś zdjęcia wkleisz?

Safii musisz nawiedzic chyba

Wkleję dzisiaj wieczorem - porobiłam mnóstwo zdjęć, ale czasu brak na zamieszczanie. Wczoraj koteńkom posprzątałam salony, było cieplutko na dworzu, więc cały dzień miały otwarte okienko i od razu inne kotki się zrobiły. Rześkie jak cholera, niestety nie wiedzą do czego służy drapak i wolą ostrzyć pazurki na tapetach

Ale dla spokojności napiszę, że robią to dlatego, że tapeta trochę odchodzi a koteczki uwielbiają się bawić papierkami. Więc przyszły domek powinien mieć ściany pomalowane farbą i bez wzorków najlepiej

Wybaczcie, nie mam siły dzisiaj siedzieć w necie. Oczy mam chyba jak wilkołak, pieką, szczypią, ledwo żyję. Zrobię co moge i jutro postaram się wkleić zdjęcia. No chyba, że wybiorę się do Tusinki i brykniem na grzybki

Nie wiem czy czytałyście ten wątek, ale ja po jego lekturze to po prostu ryczłam jak głupia w pracy na zapleczu. Koty wyglądem to zupełnie jak te moje dwie Sonie...... mam nadzieję, że one jednak bardziej odporne na to co przeszły, chociaż los ich nie oszczędzał.

forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=104182

Jaka smutna tamta historia :cry:

Nigdy przenigdy nie oddam moich kotów

Sonie poprostu wiedzą, że kto je nadal kocha :1luvu:

i to ty jesteś ta osobą (mimo, że masz mało czasu dla nich) ale one czują to, że są kochane, w schronisku zapewne by nie przeżyły :cry:

a tak to są szczęśliwe :ok:

i mają siebie nadal :1luvu:

Kocham je - to chyba mało powiedziane. Ja kretynka w niedzielę ścierałam im kurze, zamiatałam wykładzinę dywanową (brak prądu zmusił mnie do tej czynności), wytrzepałam i wywietrzyłam kołderkę, oczyściłam z sierści drapak i zrobiłam domek z krzeseł i narzuty

Mąż powiedział, że jestem pier.....ta i chyba ma rację. Ale zagroził, że się wyprowadzi jeśli tę samą budowlę urzązę kotom w domu.

E tam co ten TŻ opowiada :ryk:

sam je zapewne kocha :1luvu:

W piątek puszczę nowe ogłoszenia :ok:

magdajedral pisze:Kocham je - to chyba mało powiedziane. Ja kretynka w niedzielę ścierałam im kurze, zamiatałam wykładzinę dywanową (brak prądu zmusił mnie do tej czynności), wytrzepałam i wywietrzyłam kołderkę, oczyściłam z sierści drapak i zrobiłam domek z krzeseł i narzuty Mąż powiedział, że jestem pier.....ta i chyba ma rację. Ale zagroził, że się wyprowadzi jeśli tę samą budowlę urzązę kotom w domu.

no co ty , jakiś dziwny ten Twój TŻ

jakby sam nie budował zamku z krzeseł! Ja budowalam i domek i zamek i scene do teatrzyku - z krzeseł czy z prania na balkonie - przyznaje się :mrgreen:

a Wy ???
Teraz dzieci to tylko na kompie by grały :evil:

zero wyobraźni :twisted:

Koteczki mają szansę na DS - potrzebne fundusze na transport

Kto przegląda forum