
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
kuku280 pisze:Okropnie podoba mi się ta mała kotka z Warszawy lecz daleko jeżeli chodzi o transport. Poza tym kolejna adopcja musi być dobrze przemyślana bo jak głosi przysłowie "co nagle to po diable". A w końcu chodzi o życie kota a nie o zabawkę która mi się spodobała. Choć moje obecne koty to jeden ze schroniska a drugi z fundacji For Animals. Wiem jedno że aby moja druga połowa zaakceptowała kolejnego kota to musi to być miziak bo obecne koty go "olewają"czego nie mogę powiedzieć o sobie gdyż dziennie rano mam oba na sobie jak śpię
sisay pisze:W Warszawie mój znajomy ma do oddania taką dziewuszkę:
sisay pisze:W Warszawie mój znajomy ma do oddania taką dziewuszkę:
ryśka pisze:Mieszka w Pszczynie, w miejscu nieprzyjaznym kotom. Jest oswojony, zostanie wykastrowany w ramach Operacji Zabieg prowadzonej przez Fundację Pod Jednym Dachem. Ale kastracja to wszystko, co możemy mu dać, a on przecież potrzebuje domu. Jest zjawiskowo piękny. A ponieważ w miejscu gdzie mieszka koty czasem znikają w niewyjaśnionych okolicznościach nowy dom to dla niego szansa na przetrwanie. Popytajcie, rozpuśćcie wici wśród znajomych. Może zdarzy się cud i ktoś go pokocha, przygarnie? Trzymam się rozpaczliwie tej myśli, bo nie chcę wyobrażać sobie chwili, w której po kastracji wróci na ulicę. Myślę, że także dom wychodzący będzie dla niego dobrym rozwiązaniem. Bardzo, bardzo nie chcemy skazywać go na niepewny los...
Link do wątku o sytuacji w Pszczynie:
viewtopic.php?f=1&t=116650
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości