Wylęgarnia kociąt25kotów Rozliczenie strona 17 i 18 :)

obecność na wątku też się liczy :1luvu:

jak jutro Renacie będę wysyłać Kociki z opisami to wkleję tez tu maluchy. A rano może uda mi się jeszcze jakieś zdjęcia porobić. Kinya a Ty byś tak kociaka nie chciała??

OlaLola pisze:obecność na wątku też się liczy jak jutro Renacie będę wysyłać Kociki z opisami to wkleję tez tu maluchy. A rano może uda mi się jeszcze jakieś zdjęcia porobić. Kinya a Ty byś tak kociaka nie chciała??

Jak się pozbędę szóstki tymczasów to bardzo chętnie

Kinya ja Cię trzymam za słowo !!

I trzy zdjęcia: tak wygląda śniadanko/kolacja. Kto się spóźni lub niedopcha idzie spać z pustym brzuszkiem....

To zdjęcie mnie rozwala na łopatki... ten po prawej to Wypadek, bardzo przyjazny dorosły kocur, ten po lewej to Szarak, Pół dziczek.

A tu jeszcze Tiger, przez chwilę się nie wiercił i udało mi się strzelić mu fotę.

http://images41.fotosik.pl/335/731267b0064d935f.jpg

hahaha ten po prawej powinien się nazywać Rademenes :ryk:

bo wygląda jakby gadał :ryk:

Ola, mnie nie chodziło o to, żeby fundacja przyjęła te koty do siebie. Wiadomo, że wszędzie jest przepełnienie.

Może jutro, jak się wyśpisz i wypijesz kawkę, to wróć do moich postów i przeczytaj na spokojnie :wink:

Czy Tigerek ma taki puchaty ogonek? Ma szansę być chociaż odrobinkę długowłosy?
Akurat szukam takiego kota

Postaram się Tigerowi i reszcie zrobić jeszcze fotki, dziś zaciągam do kotów kumpelę ona ma talenta fotograficznego to może co upsrykamy

Tiger ma bardzo mięciiutką sierść, dłuższą niż przeciętny kotek. Generalnie z innymi kotami żyje w zgodzie, nie prowokuje waśni, za to do jedzenia, jest pierwszy... Ma brata lub siostrę bliźniaczkę tylę że ta kicia to półdziczek. Tigerek jak najbardziej jest oswojony

Ja mam jeszcze gdzieś jego zdjęcia jak u weta byliśmy to poszukam i wkleję

Jest słodki na żywo wychodzi o wiele lepiej niż na zdjęciach.

OK, to proszę w takim razie o ładne zdjęcia i zaraz przekażę zainteresowanej osobie

Problemy i potrzeby, ale się rozpisałam...

:
Największym problemem jest brak dt… dt dla kociaków przed zimą… niby one śpią w pokoju, ale nie rozumiem, jednej rzeczy…. Gdzie są kocięta z zeszłego roku…?? Zima spowodowała, że nie ma ich już wśród nas… nie możemy pozwolić, żeby tym razem zebrała swoje żniwo… wszystkie mają świerzbowiec większy lub mniejszy, a ja niestety nie jestem w stanie im uszu czyścić… po pierwsze nie mam doświadczenia, a po drugie mam tylko dwie ręce…. Fajt faktem, że gdyby znalazł się domek, to wtedy nie ma problemu podejdę sama lub z przyszłymi właścicielami do weta indywidualnie z danym kotkiem, wet wyczyści uszka, podetnie pazurki, odrobaczy założy książeczkę zdrowia, zbada czy wszystko z kocikiem w porządku i taki wychuchany może jechać do nowego domku.
Innym problemem są ogłoszenia, kociaki mają ogłoszenia, ale zbiorowe. Za dużo jest kotów żeby każdemu z osobną zrobić ogłoszenie….
Kolejny problem, to to, że kilka kotek około 4 jeszcze urodzi…. Nie ma dt żeby im teraz zrobić sterylki
Teraz Wypadek… Wypadek to dorosły, bardzo przymilny kocur, który sobie absolutnie nie radzi w takim stadzie… Po pierwsze Herszt go wali i przegania, a ja boję się, że kiedyś przegoni go na zawsze…. Po drugie ta kicia mi gaśnie… strasznie lubi siadać przy człowieku i uwielbia głaskanie… i zawsze tak błagalnie patrzy, a ja… ja nie mogę mu pomóc… Dodatkowym problemem jest jego noga… jak przyszłam to nie kulał, ale po tym jak Herszt go przegania wydaję mi się, że jego ta łapka boli… może nie jakoś bardzo, bo w końcu wskakuje na stół, ale jednak. Wypadek został wyrzucony przez kogoś, nie urodził się na stadionie. Chwilę potem potrącił go samochód… Dzieci mówiły, że chodził z bandażem… ale nie wiem czy bandaż był bandażem, czy bandaż był gipsem… (myślicie żeby zrobić mu osobny wątek)
Mam też jednego takiego urwisa, który nadaję się tylko i wyłącznie do domku w pojedynkę… on bije wszystkich, a to jeszcze młody kociak…. Bić jak bić, ale te jego odgłosy…. Łooo matko umarłego by przegonił…
Kolejny problem to to że ja w październiku mam studia i nie będę już tak dyspozycyjna, Dodatkowo robię drugi kierunek zaocznie. Co prawda każdą wolną chwilę będę kociakom poświęcać, ale nie będzie to już to samo…
Pieniądze się kończą, to kolejny problem (wszystkie skany wrzucę w tym tygodniu ). Jak na razie większość kasy idzie na synulox który kupuję hurtowo, koci katar nadal na stadionie jest choć mniejsza ilość kotów choruje, nie mówiąc o tym, że kicie wyglądają już lepiej,
Najważniejszy problem to brak domków stałych dla kotów i konieczne zabiegi weterynaryjne i koty pokochają, bo to naprawdę są koty strasznie przymilne, który nie wymagające dużo, tylko miłości.

Dziś też wróciła na stadion podrzucona w sobotę kotka. Nie wiem czy się jutro wyrobie, ale jak nie to w środę pójdę z nią do weta, ta jej nóżka mi się nie podoba… cieszę się, mimo wszystko, że wróciła, bo sama by sobie na pewno nie poradziła. Mądra z niej kicia. Zdjęcia są boskie jak tylko kumpela mi je prześlę to wrzucę.

O prawej Kuba (kociak), potem kicia bez imienia (w ciąży ) Złotek ( też kociak) i Zezulka (to ta z krawacikiem) wszystkie kotki bardzo przyjazne.

Kuba, kicia bez imienia, Złotek:

Bezimienny kociak, urwis, ten co się nadaję tylko do domu bez innych kotów.

Ekipa:

Od lewej Zezulka i Złotek;

Kubuś, kochany kociak, kocha dorosłych i dzieci:

Kuba i Tiger, w tle inne kociki:

Księżniczka, ostatnia kicia z trojga rodzeństwa urodzonego na stadionie:

Księżniczka zdjęć ciąg dalszy: (czyż nie jest słodka) a na żywo.... jest BOSKAAAAA

Kotka pół dzika:

Złotek (jak najbardziej przymilny )

Tiger

Albiś (kochany kotek)

Kocia banda:

Jeden z Czarnuszków:

Piękne te "Twoje" koty

Proponuję tak:

- Ponownie skontaktować się z Chatulem, albo najlepiej przejść się i spotkać osobiście, przedstawić sytuację i poprosić o pomoc.
Fundacja oczywiście nie ma gdzie kotów przyjąć, ale może je przyjąć jakby formalnie pod swoje skrzydła. Miałabyś wtedy "osobowość prawną" co ułatwiłoby Ci wszelkie działania związane z pomocą tym kotom. Możesz zajmować się tymi kotami jako oficjalny wolontariusz fundacji - inaczej będą z Tobą rozmawiać ci ludzie na miejscu.
Dla nich to też korzyść, bo rozgłaszając te koty reklamujesz też fundację. Będziesz zbierać dary i pieniądze, szukać sponsorów, domów, ściągać ludzi. Fundacja skorzysta.

- Założyć profil na Facebooku, allegro i zająć się na serio PR-em. Porobić zdjęcia, spisać koty, ich wiek, charakter itd.
Poszczególnym kotom które potrzebują DT na już, załóż wątki na forum.

- koniecznie porobić sterylki. Jak ktoś ma obiekcje, to prosze bardzo, niech weźmie taką cieżarną kotkę do domu i się nią opiekuje :roll: