ADOPCJE POZYTYWNE (współczynnik 0,93) - mazurskie koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 09, 2010 19:09 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Dwa, trzy tygodnie przed 20 lipca zorientował się Tata Przepływ, że są kotki, więc około 1 lipca.
Myślisz, że aż 1 miesiąc fakt narodzin byłby możliwy do ukrycia dla kogoś, kto bywa na Mazurach mniej więcej co tydzień (czyli chyba w weekendy)?
Ja tam się nie znam na kotkachjj (te dwie literki "jj" napisała dla Was Ania łażąc po klawiaturze - wykorzystujemy fakt, że Sara na specerku z moją ludzką córeczką :D ), ale aż miesiąc kotki są tak niedołężne, ż e5rt- (ooooo, znowu Ania), ze mogą pozostać niewidoczne?
Przepływie, odezwij się, cóż się dzieje?


To jak najbardziej mozliwe, dzikie kociaki długo starają się być niewidoczne; jesli były na strychu to mając miesiąc zapewne jeszcze nie umiały z niego zleźć. Miesięczne kociaki nie tyle są niedołężne co straszliwie małe (mieszczą się jeszcze na dłoni!) i lekko się jeszcze zataczają biegając :mrgreen:

Dziś przyszły uspokajacze. Kreska wyraźnie daje bliżej do siebie podejść, nawet weszła na kanapę w czasie kiedy ja na niej siedziałam, i nie urwała Dorot ręki za próbę wzięcia na ręce. Proba zakończyła się niepowodzeniem oczywiście, ale bez ran ciętoszarpanych, no i nie trzeba było na panikarę czekać 3h zanim wylezie spod łóżka: już po 2 minutach znów pokazała oczy.

Na zaszczyt bycia głaskaczem zapewne trzeba będzie u niej zasłużyć przez czas dłuższy, ale to taki typ kota co jak już zaufa to jednemu człowiekowi na całe życie. Zapewne towarzyską przytulanką nie będzie (choć to się wszystko z wiekiem może zmienić), to będzie kot dla jednego ludzia, za to na pewno wszędzie bedzie pierwsza bo jest strasznie ciekawska, no i wszędzie jej będzie pełno bo ma mnóóóstwo energii. Umieram ze śmiechu jak morduje myszę: inne koty nie wiedziały do czego mysza służy, a Kreska identyfikuje ją (i maltretuje) bezbłędnie.

Na pewno jest bardzo sprytna, to nawet widac po oczach: jak nad czymś myśli to przekrzywia główkę i się wpatruje i analizuje. We dwie z Anią będą się uzupełniać: Kreska będzie chodzić na zwiady, odkrywać, bawić się i łobuzować, Ania będzie się za to przytulać i mruczeć :ok:

edit: jak Sin znalazła Henryczka 21 lipca to on miał ok. miesiąca, a ewidentnie jest dwa-trzy tygodnie młodszy od Ani i Kreski, widać po wielkości łebinki :mrgreen:

PS. Przepływ, ty jesteś pewien że ten kocur co zaatakował Kreskę to przeżył???? Ostatnio przyszedł taki wieeeelki starszy kocur na balkon i zaczął przez szybę miauczec do Kreski: jak się rzuciła to aż się cofnął z wrażenia.... Normalnie chciała go mordować! Zostawiła ślady od pazurów na szybie!

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt wrz 10, 2010 5:50 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Ooooo, czyli Kreska ma diamentowe pazurki :D
Super, ale mi się skarb trafił :ryk:
Wczoraj zakupiłam płyn uspokajający dla Sary, bo obróżek nie było niegdzie :(
Zapodałam zgodnie z instrukcją obsługi wczoraj wieczorem i dziś rano i zobaczymy.
Zasadniczo wczorajszy wieczór obie kobietki spędziły razem w jednym pokoju i nawet nie było tak źle. Uspokajacz chyba nie mógł tak szybko zadziałać (a może mógł?), ale Sara była chyba spokojniejsza. Prawdzie poruszała się nadal z prędkością światła, ale już potrafiła zająć się zabawą z piłką i do Anki podbiegała tylko czasami i nie "sadziła się" do niej tak bardzo gwałtownie jak wcześniej.
W sumie wizytę Ani na Sary salonach można uznać za udaną :D

Ok, trzeba słuchać bardziej doświadczonych. Przyjmuję już bez wątpliwości, że Ania i Kreska urodziły się 1 czerwca :kotek:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Pt wrz 10, 2010 5:54 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

ps. No to jak, Pokerku, dziś wieczorem Kreska będzie nadawała się do zabrania jej do Ani, czy poczekamy jeszcze dzień, dwa?
Może jak zaczęła oswajać się z jednym miejscem, to dać jej jeszcze czas na ochłonięcie bez kolejnych szybkich przeprowadzek i stresów? Ja zupełnie nie mam wyczucia, więc decyduj :|
Mogę ją zabrać dziś wieczorem lub o dowolnej porze w sobotę lub niedzielę.

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Pt wrz 10, 2010 7:28 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Dziś Kreska przez pomyłkę chyba dała sobie brzuszek pogłaskać :mrgreen:

Po mojemu to jechać może jutro, mruffka, tylko z okazaniem Kreski Sarze i pokazaniem salonów to się nie spiesz :)
Ja mam taki koncept: rano podrzucę Kreskę z odstresowaczem (Henryczkiem): na kilka godzin całą trójcę można umieścić w sypialni, potem zająć Sarę Anią lub Henryczkiem a Kreska niech się odstresowuje w sypialni z drugim kociakiem. Wieczorem zabiorę Henrysia a Ty zostaniesz z tym docelowym kocińcem :mrgreen:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt wrz 10, 2010 12:21 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

No cóż, zgadzam się :D
Tylko powiedz: rano to która godzina jest?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Pt wrz 10, 2010 13:48 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:No cóż, zgadzam się :D
Tylko powiedz: rano to która godzina jest?



a dla Ciebie rano to nie jest 5ta??? Oj coś Ania słabo się stara chyba :ryk:

powiedz która "rano" mnie Henryś budzi przed 6tą zwykle, więc żadna godzina nie jest zbyt "rano".

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt wrz 10, 2010 14:27 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Poker71 pisze:
mruffka pisze:No cóż, zgadzam się :D
Tylko powiedz: rano to która godzina jest?



a dla Ciebie rano to nie jest 5ta??? Oj coś Ania słabo się stara chyba :ryk:

powiedz która "rano" mnie Henryś budzi przed 6tą zwykle, więc żadna godzina nie jest zbyt "rano".


Wciąż zastanawiam się, dlaczego moje kociarstwo nas nie budzi...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt wrz 10, 2010 14:37 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

vega013 pisze:Wciąż zastanawiam się, dlaczego moje kociarstwo nas nie budzi...


Szczęściara :!: albo dobrze je wychowałaś 8)
Moje od 5 dają czadu, ale już nawykłam i nie budzi mnie to, ok 6-7 już nie wytrzymują jak kiszki im marsza grają i ... młody właduje się do łóżka stekając nad uchem a kotka poluje na nogi :roll: :roll: :roll:
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt wrz 10, 2010 17:35 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Mój pasibrzuch nauczył się wyciągać mi stopery z uszu :!: :!: :!: o szóstej rano :evil:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pt wrz 10, 2010 20:35 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Ja mam jakiegoś pecha.
Jeden mój wpis pisany po południu gdzieś wcięło.
Przed chwilą, jak już prawie napisałam co chciałam ponownie, to........ Anka wlazła na klawiaturę i .... skasowała mi wszystko :evil: :evil: :evil:
Trzeci raz już nie piszę więcej.
Poker, rano to może być 10.00 - 11.00?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Pt wrz 10, 2010 20:37 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

mruffka pisze:Przed chwilą, jak już prawie napisałam co chciałam ponownie, to........ Anka wlazła na klawiaturę i .... skasowała mi wszystko :evil: :evil: :evil:


hehe witamy w zakoconej rzeczywistości :mrgreen:

10-11 moze być :ok:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob wrz 11, 2010 7:15 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

No to czekam :?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Sob wrz 11, 2010 7:32 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Szlag by to trafił. Kreska raczyła być niewyraźna :/

Ona to specjalnie!!!!!

Wczoraj raz zwymiotowała (nie pieniste), od wieczora ma wodnistą biegunkę, nie chce jeść :/ Zaraz do weta, nie mam fioletowego pojęcia jak on ją zbada?!?!? Dotknąc się daje, ale nie znosi nawet próby wzięcia na ręce!

Dwa dni temu Heniuś też miał taki dzień, ale samo muprzeszło zanim zdążyłam spanikować.

I teraz nie wiem. Jak wirusówka to Henryczek jako zdecydowanie młodszy i wcześniej odstawiony od matki, a więc i słabszy, powinien chorować wcześniej i bardziej.
Kontaktów z innymi futrami nie było.

Mam pewne podejrzenia, choć w sieci nic nie znalazłam
1. dwa dni temu trza było rozwalić zabudowę pod wanną bo syfon się rozpirzył, i trza to wyschnąć. Sporo tam pleśni i innego grzyba, kociaki oczywiście tam wlazywały przez jeden dzień, teraz mniej. Jak Henryś się gorzej czuł to go TZ wykąpał, następnego dnia był ok. Czy to możliwe że jej zaszkodziło to życie spod wanny?
2. czy to mozliwe że jej zaszkodził stresnal? w sieci brak info o skutkach ubocznych???
3. stresnal daję jej w biojogurcie, w takiej maleńkiej łyżeczce biojogurtu ściślej ujmując. Może AŻ TAK reagować na tą odrobinę przetworu mlecznego????
4. Czy to możliwe że to jednak coś zaraźliwego skoro Heniuś nie dość ze nie choruje, to zapitala po domu z prędkością światła? Niech mnie ogolą jak on jest chory :?
5. dwa dni temu zmieniłam w jednej kuwecie żwirek na silikonowy. mogła się go nażreć czy coś?!?!?

Kurde zawsze coś wyłazi! Henryś też raczył zgubić wszystkie wąsy i zacząć linieć nadmiernie akurat wtedy jak się szykował dom!


Wściekła jestem i tyle. Grrrrrrrr. Zaraz mnie traaafiiii. Nie wiem co robić, jesli to ta wanna to im szybciej do Mruffki tym lepiej, z drugiej strony co jeżeli to jakaś zaraza?!?!?!? Nie chcę żeby Ani coś było!


AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob wrz 11, 2010 8:35 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Nie martw się Pokerku, Kreska nie straci domu, bo ma biegunkę :D
Bo jak rozumiem, Henryś miał już zaklepaną chałupkę, a ktoś zrezygnował, bo zachorował? Dżizaz...

Martwię się tylko, że nie poradzę sobie na dziś z kotem z biegunką, bo cały czas w domu jest "rajze fiber" z asymilacją Sary i Ani. I muszę mieć cały czas oczy dookoła głowy445654333333333333332 (o znowu Ania na klawiaturze :D ), coby pióra nie poleciały.
Pies i kot krążą coraz bliżej siebie, co momentami przybiera dramatyczny efekt. Ale tylko czasami, na szczęście.

Trzymam kciuki za Kreskę. Ja się nie znam, ale chyba czegoś się nażarła, skoro Heniuś i Gryzelda zdrowe :ryk: Kreska ma teraz dwie mamusie, to nic złego jej się stać nie może :P

Czekam na wieści :kotek:

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

Post » Sob wrz 11, 2010 8:42 Re: Mazurskie koty-tylko adopcje (po sterylkach) 2 małe/4 duże

Na dziś to może nie jestem gotowa, ale jutro, to już bym chciała u siebie Kreskę jednak mieć. Z biegunką czy bez - choc wolałabym bez biegunki :P
Cały czas wierzę, że ty tylko jakieś strucie. Bo my tu czekamy na Kreskę jak na armię zbawienia. Nareszcie Ania będzie mogła się z kimś pobawić :ryk:

Poker, wróciłaś juz od tego weta?

mruffka

 
Posty: 194
Od: Pt wrz 03, 2010 17:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Adocus, Blue i 134 gości