Nie odwracaj kota ogonem!!!!!Co do mojej sytuacji mater. to nic nie trwa wiecznie więc i ona się zmieniła.!!!! więc

Zresztą nie muszę się tłumaczyć .
po drugie Albert wyjechał ode mnie z domu jako zdrowy kot!!!!!!!!!wyniki były robione dopiero po paru dniach i wielkim stresie jakiim było zmienianie 4 domów!!!!i jedna jego ucieczka.../Po trzecie jesteś osobą zakłamaną więć już ci nie wierzę. Kłamałaś mnie ,ze Albert jest dalej w domu, a ludzie już go nie chcieli. Podstępnie wyłudziłaś zrzeczenie.
Następnie, Max jest regularnie leczony , pod stałą opieką wet. Jest moją tylko dobrą wolą wydanie go .!!!/ zresztą nie muszę tego czynić/.Właśnie zaproponowałam Izabeli ,że może po niego przyjechać. Jest u mnie prawie rok ,żyje i ma się dobrze/jak na jego chorobę/.Nie ma problemu z mojej strony abym zamieściła zdjęcia Maxia czy jego wyniki. Max ma karmę i leki których potrzebuje. Jest pogodnym kotem. Póki co moim kotem. Nie ma żadnych podstaw prawnych aby mi go zabrać .Więc
Albert był zawsze regularnie czesany bez jednego kołtuna!!!!!!!!!!!!!!!!ma bardzo miękką sierść i mu zawsze sterczała.
więc Pixia nie szukaj na siłę.!!!!!
ja też mogę się przyczepić co do twoich działań....
kot żyje . dziękuje za potwierdzenie??/ przecież kya tam nie była i nic nie potwierdza.
a tak z ciekawości to kim ty jesteś ,ze ja mam się przed tobą tłumaczyć z przebiegu leczenia Maxa? nie mam kota ani od ciebie ani nie byłaś jego właścicielem. więc..
