Noc mineła spokojnie-ze strony maluszków,co nie znaczy,że się wyspałam-Oynia szalala od 2.30!-dopiero op 5 położyła sie i mogłam zasnąć!
Ona jest tak wkurzona,że nawet na mnie warczy,jak ją zaczynam głaskac!
No cóż-to u niej norma!
Kocieta coraz lepiej-tylko Iwanek kicha ,ale baaardzo rzadko,z brzusiami chyba tez lepiej,bo kupy geściejsze,ale znów jedna byłe w umywalce-to chyba jednak Iwanek,bo widzialam Wierkę,jak robi w kuwecie,za to siooo wzorcowo-w kuwecie!
Mleka na razie nie dostają,ale pięknie piją wodę przegotowaną,chrupki też smakują!
Maluchy naprawdę sprawiają mniej kłopotów ,niż bym się spodziewala-oczyma duszy juz widziałam ich rozpacz,tęsknotę,a tu spokój,mruczenie i loozik!
Uwielbiają byc brane na ręce-mrużą wtedy ślepka i rozciągaja się na calą swoją długość-wystawiając brzunie do calowania!
Pozdrawiamy Cioteczki i prosimy o kciuki za domek dla Iwanka!