ZNALAZŁAM 2 ŚLEPE KOTKI, POMOCY!!!

Cieszę się, że Filemon sobie radzi :ok:

Czekam z niecierpliwością na zdjęcia

Jak dobrze ,że u Filemonka wszystko w porządku

bo czekałam na wieści ze strasznym niepokojem ....
I fajnie że w nowym domku będzie miał towarzyszkę :1luvu:

mądra ta jego przyszła duża :1luvu:

Co słychać u Filemonka :roll:

chyba lepiej:)

kupy dalej są rzadkie, ale już prawie wcale bez śluzu, krwi nie ma(czasem tylko ślad). dalej je kurczaka, bo wetka nie zgadza się na odstawienie mięsa. robi 4-5 kup na dobę, więc nie jest jeszcze tragicznie.

Majencja poradziła mi, bym kupiła convalescence i zagęściła kleikiem ryżowym-mam nadzieję, że nie spowoduje to dalszych biegunek. poczekam z tym jeszcze pare dni, aż będę miała poewność, że kurczaka zaczął dobrze trawić.

filemonek ma już za sobą debiut we wdrapywaniu się na sofę, wczoraj narobił na kanapę

, reaguje na moje "kici kici".
z nauką korzystania z kuwety radzimy sobie tak sobie: jak kontroluję sytuację, to udaje mi sie na czas przenieść małego do kuwety, nie sposob jednak kontrolować tego non stop, wiec muszę dziś posprawdzać w zakamarkach czy nie czeka na mnie jakaś smierdząca niespodzianka;]

mam taki puchaty szlafrok-maly go zajeżdża :lol:

przymilając sie do niego i ssąc przy akompaniamencie traktorka: może mysli, że jestem jego mamą? coraz bardzoej przypomina kotka, już nie przypomina pluszowej zabawki: wszystko mu się wydłuża i ma teraz wielkie gackowate uszy.

zdjęcia niebawe, :mrgreen:

Właśnie przeczytałam wątek jednym tchem

Jesteś wspaniała

Zawsze powtarzam, że koty wiedzą, na czyjej drodze stanąć!
Też mam w tej chwili u siebie trzy maluszki... było ich sześć, dwa umarły jeszcze zanim do mnie trafiły, a trzeci parę dni temu u mnie w domu

one są takie delikatne, tak szybko się zmienia ich stan, nigdy nie wiadomo czy się cieszyć czy martwić na zapas.
Wiec rozumiem Twoje uczucia. Przykro mi z powodu tamtych dwóch i tej cudnej dziewczynki

Moje kociątka dostają od początku Convalescence i nie było w ogole problemu z kupkami. Ostatnio chętnie wcinają namoczoną karmę i też jest OK.
Leczymy koci katarek, powoli zaczynają już wyglądać ja koty, a nie owłosione robaki :wink:

Trzymam kciuki za Filemona, jest śliczny :ok:

Myślę, ze będzie Ci o wiele łatwiej go uczyć kuwetkowania i kontrolowac, jeśli będzie miał mocno ograniczoną powierzchnię. Moje na razie mieszkają w klatce na gryzonie

Maja tam gniazdko z polarków, mini kuwetke i to im wystarcza. Ale oczywiście wypuszczam, żeby sobie zwiedzały i ćwiczyły mięśnie.

Gratuluję synka - niech się urodzi szybko i łatwo i będzie zdrowy jak rydz! Ma szczęście że będzie miał taką fajną mamę, która przekaże mu odpowiednie wartości

Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie

Gratuluję synka - niech się urodzi szybko i łatwo i będzie zdrowy jak rydz!

Ma szczęście że będzie miał taką fajną mamę, która przekaże mu odpowiednie wartości

cześć, aż miło sie czyta takie rzeczy:)

co do stanu małych kociąt, to rzeczywiscie jest tak jak pisała Sisay: rano Lulu czuła sie całkiem dobrze, kilka godzin potem ledwo żyła i wyladowała u weta. tak samo było z tymi pierwszymi oseskami-rano, gdy wyjeżdżałam z domu miały się dobrze, o 15 umarł pierwszy, ok. 23 drugi...są delikatne jak jajka...

Filemonek dalej uczy sie korzystania z kuwety-postawił sdobie za punkt honoru robić wszędzie gdzie popadnie, byle nie tam:) tak więc wciąż mamy oczy naokoło głowy.

nie ma już krwi w kupie, nie ma też śluzu-jednak kupy nadal sa luźne. w tym tygodniu już chyba pójdzie do nowego domku, już chyba da sobie radę:)

aha, kupilismy mu drapak-nie sadziłam, że kot będzie miał tyle radochy hehe. w tym tygodniu przyjdzie też obróżka, którą dla niego zamówiliśmy-błękitna z cyrkoniami, nie jest już bezdomny, obróżkę więc musi mieć:)

co do tej 2 koteczki, to właśnie czeka u naszej wetki na sterylkę, potem też idzie do domku. mamy dla niej już czerwoną obrózkę ze smyczą.

na razie filemon je tylko kurczaka z ryżem. czy pomimo luźnych kup powinnam mu zacząć podawać coś innego? mleko już pije jedynie okazyjnie, wiec jego dieta zrobiła sie strasznie uboga.. chcialabym mu podać coś, co nie spowoduje biegunek.

Spróbuj Convalescence, u mnie sie sprawdza świtnie. Biegunka pewnie bedzie przy każdej zmianie jedzenia, ale powinna się uspokoić.

przedwczoraj oddaliśmy Filemonka do nowego domku i strasznie za nim tęsknimy..
odstawiliśmy calkowicie mleko-biegunki natychmiast ustapiły, wydaliśmy go wiec odrobaczonego, n0ormalnie się załatwiającego, póki co jedzącego kurczaka ryż i marchew+chrupki royala.

dodaliśmy do wyprawki drapak, bo Pani ma nowe meble :lol:

i takie super posłanko z wizerunkiem kota i myszy-prawdziwe cudo, szkoda, że nie zrobilam zdjeć, bo na pewno tez byście chcieli kupić takie swoim pociechom.

aha, dostał tez od nas obłędna błękitną obróżkę z cyrkoniami i dzwoneczkiem, niestety jeszcze musi do niej dorosnąć.

co do 2 kotki, cały czas ucieka wetce-przychodzi na granicy zagłodzenia, ta ją karmi przez ok. 10 dni, potem znika na jakieś 2-3 dni...i znów przychodzi cała w kleszczach i ledwo żywa z niedozywienia...następnym razem jak przyjdzie, wetka od razu do nas zadzwoni, odłowimy ją i przekażemy Pani od Filemonka.

dziękuję Wam wszystkim za porady i w ogóle za to, że byliście tutaj z moimi problemami, strasznie potrzebowałam wsparcia gdy kociaki umierały jeden po drugim....czekam do następnego roku, może znów los mnie obdarzy małymi kociakami do odchowania?;)

a tutaj Filemonek jeszcze u nas:)

ale małe kudłate cudo! :lol:

Gratuluje wychowanka, oby w nowym domku było mu tak dobrze jak u was :ok:

Dobrze że to tak wspaniale się zakończyło :ok:

Szczęśliwy Filemonek w domku :1luvu:

a ty Ariuno niedługo będziesz miała co robić :ryk:

życzę powodzenia :ok:

no tez mam nadzieję, że będzie szczęśliwy.

to prawda, w styczniu już będę miała dziecko

i tak by mi się teraz jakiś kotek przydał-by mruczał Maluchowi do ucha i go grzał...
bo z moimi psami to raczej dziecka nie zostawię, zaś kotek byłby w sam raz do przytulania dziecka..

sami widzicie, że musimy sobie jakiegoś kotka sprawić;)

Dobry pomysł pod warunkiem że maluszek nie będzie miał uczulenia .
Mój syn wychowywał się z psem owczarkiem niemieckim
(bo wtedy jeszcze nie miałam kotów ) i też było OK

ale córka była już z kotką wychowana

przy kocie chyba łatwiej jest utrzymać czystość .

sama tez jestem alergiczką, ale nigdy w życiu nie pozbyłabym sie z domu zwierząt. dom bez zwierząt lub dzieci to kaleki dom;)
chcialabym tez, by dziecko uczyło sie od malego wrażliwości na punkcie zwierząt.

psy są kochane, ale rzeczywiscie kłopotoliwe, tym bardziej nasze psy-trzeba mieć oczy naokoło glowy i wciaż kontrolowac, czy przy płocie nie ma innego psa, czy właśnie nie zjadają jakiegos ptaka czy kota na ogrodzie itp. nie zamieniłabym ich na inne, ale czasem człowiek ma dosć ich natury i wolałby coś bardziej puszystego, mruczącego i kompaktowego:)

Masz rację ,dom bez zwierząt i dzieci to kaleki dom ,
ale na forum są wątki o tragediach kotów oddawanych z domu z powodu
alergii dziecka .
My ludzie dorośli jakoś możemy sobie z tym poradzić ,ale trudno jest patrzeć jak
dziecko cierpi i dusi się .
Mam nadzieję że u ciebie będzie wszystko w porządku i będziesz mogła cieszyć się
widokiem maluszka przytulonego do kociaka

ZNALAZŁAM 2 ŚLEPE KOTKI, POMOCY!!!

Kto przegląda forum