alix76 pisze:To rzadka ras, mówię Ci ... drzewny kot, fiu, fiu

ja już miałam taką rasę.W styczniu tego roku.Nie nowina

.Jechaliśmy na zkupy i nie dojechaliśmy. Wróciliśmy z drewniakiem Piotrusiem. Grzeje tyłeczek w DS jako Lucek.
Małe trzepnęło nam awanturkę totalna wczoraj. Nie chciał siedzieć sam w pokoju tylko z Biskiem. On chciał do łóżka, do człeka się przytulić.Pod kołderkę wleźć i pomruczeć sobie.Były baranki, wygibanki i udeptywanie. Rano darł ryja do kotów. Kuweta pełna.
Oszczędzę wam i sobie dokładnych opisów naszej wieczornej popisówki.Stołeczek,kontenerek,puszki,saszetki, tuńczyk...I my dwie nawiedzone.Każdy ciekawski powodował,ze mały wdrapywał sie coraz dalej.
Drzewo zostało wypaćkane dobrami wszelkimi gwoli skuszenia gadzinki do zejscia. Odchodziło klaskanie,kicianie...No ,umizgi na maksa. A to to darło ryja i już sił nie mialo trzymać sie pnia. Danka go wreszcie chwyciła jak tylko zlazł w zasięg jej reki.Podrapana totalnie.Mały siedział ok 6 godzin na drzewie. I wszyscy "pomagający" go widzieli,słyszeli

Jeszcze długo w domu całe ciałko mu drżało z wysiłku. Jest czysty i zdrowy,Miziak przedni. Tylko żeby jeszcze ta uroda była bardziej chodliwa

Jak juz tafia nam sie taki gatunek, to niech choćby puchaty był
Bisek wypuszczony an pokoje przez litościwego TZ-ta dziczy sie przy łąpaniu. A sam w łapki wejsć nie chce. Bardzo sie boi chwytania i z przerażenia drapie i fuczy. Uspokojony mruczy i podlizuje się. Do soboty antybiotyk i uszy. Dziś odrobaczenie. Małe drugie tez dostało.
Majka śpi tylko w łóżku.I tylko przytulona. To kochana kotka, tylko ludzia kochająca. Z odchudzania nici, bo zawsze coś wyrzebrze. Uspokoiła się jak Zenusia nie ma. Nie pedzi tak kotó. Duzo spi,mało gania. Ale przy jej pełnej figurze to nie dziwota. Pcha się pod kołdrę-widać zima już blisko.
Bianka znów poszła w kat obrażona. Znów cos przytargali i pokój zajęty. Ona bardzo lubi z Danką leżeć. Jako jedyna Danka dostąpiła cudu miziania Bianki po brzuszku, barankowania i mruczanek.
Pola je,śpi i odkrywa uroki licznego zwierza w domu. Tyle grzbietów do wskakiwania, ogonów do atakowania. Je jak smok. Nikt o nią nie pyta.Nigdzie ogłoszeń nie widać. Jest cudnej urody z zawadiackim pysiem i zwiewnym ogonem.Odważna i nie boi sie nizcego. Zaczyyna dawać sie brać na ręce i pomrukiwać.