W dobre ręce kotka... przyjmę :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro wrz 08, 2010 9:51 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

nt2008 pisze:Jeżeli macie transport w okolice Nowego Targu, to ja chętnie wezmę małego kotka, bo widzę że tu wysyp a ja szukam bezskutecznie. Miesiąc temu odszedł nasz najmądrzejszy i najpiękniejszy czarny kot i dom zrobił się pusty pomimo rozszczekanego ratlerka... :( A dla mnie dom bez kota to coś okropnego.
Szukam małego kotka do domu z ogrodem, psem i rybkami :) Mąż nie przepada za kolrami rudymi i szylkretami, za to syn (8lat) chciałby żeby miał biało na pyszczku i pod nim, więc kolory takie "whiskasowe"lub czarno-białe. Pytaliśmy po znajomych i szukałam w necie ale ogłoszenia z okolic nieaktualne, albo koty wyrośnięte, a my chcielibyśmy malucha.
W razie czego podaję mail: ak2010@onet.pl
Aga

a tak z ciekawości spytam: jak odszedł ten kotek? choroba czy wypadek?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro wrz 08, 2010 10:50 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

nt2008 pisze:Dzięki za szybki odzew :) Sprecyzuję może - szukam kota (płeć męska). Wprawdzie i tak zostanie wykastrowany w odpowiednim czasie, ale jakoś tak przyzwyczailiśmy się do "facetów"....
Kot ma być wychodzący bez szelek - dom jest w spokojnej dzielnicy, jedna droga, pola dookoła i las.
Aga

Przepraszam, że się wtrącę ale kwestia domu wychodzącego była już poruszana. Nie wiem dlaczego, ale zauważyłam już kilka razy, że osoba chcąca zaopiekować się kotem od razu zaczyna być atakowana na Forum. Jest też napisane op drodze a nie żyjemy w czasach w których jeździło się konno. Psy biegające luzem też nie są czymś niezwykłym.
Może zamiast atakować to odpowiedziały by na tą ofertę osoby, które mają koty mogące sobie poradzić w warunkach, które oferuje ta osoba.
Obrazek
Obrazek

sprezyna

 
Posty: 247
Od: Sob lut 06, 2010 20:43

Post » Śro wrz 08, 2010 11:02 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

ja nie atakuję... zwracam uwagę na pewne niedomówienia, po prostu...

ta osoba szuka MAŁEGO kociaka (jak to określiła "nie wyrośniętego"). Widzisz taką opcję w tym przypadku? Kociak, bez opieki ostrożniejszej mamy, w pobliżu drogi i luzem puszczonych psów????

Żeby kot mógł sobie poradzić w takiej sytuacji musi być albo z doświadczoną życiem na wolności kotką żeby się od niej nauczyc co bezpieczne a co nie, albo już starszy i znający realia.

Nie twierdzę że KAŻDY dom wychodzący jest be. Nie twierdzę, że każdy kot powinien zawsze i niezależnie od wszystkiego przebywać stale w domu. Ale żeby wypuszczać kota, trzeba mieć BARDZO DUŻO wyobraźni i zdawać sobie sprawę z tego jaki kot się do takich warunków nadaje. No i umieć bardzo precyzyjnie stwierdzić, jakie cechy i doświadczenie musi mieć taki wychodzący kot.

Mówiąc szczerze, nawet gdyby do np. Henrysia zgłosił sie dom i stwierdził że wychodzić będzie w okolicę drogi i luzem puszczonych psów dopiero jak dorośnie, nie byłby to w moich oczach dobry dom: Henryczek nie zdążył nauczyć się od mamy życia wśród niebezpieczeństw a sam może się tego nauczyc - albo i nie, za duże ryzyko.

Podkreślam: nie atakuję. Nie podoba mi się jednak że tutaj enigmatycznie okresliła "spokojną okolicę" a dopiero potem okazuje się że ta spokojna okolica to tak nie do końca...

Jak dotąd nie ma odpowiedzi na to, co się stało z poprzednim kotem. No i co to znaczy "zbyt wyrośnięte"?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 11:10 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

Ja chętnie odpowiem ofertą kotów, poproszę o odpowiedź na pytanie
dite pisze:w jakim był wieku i z jakiego powodu odszedł
.

Zamiast ataków, doświadczenie oraz świadomość, że oczekiwany mały kociak sobie z psem i samochodem nie poradzi, zmusza do zasugerowania adopcji kota co najmniej półrocznego, wychodzącego i bystrego, nie ułomnego fizycznie, z doświadczeniem życiowym, wychodzącego ale i trzymającego się domu. Z małego kociaka nie wiadomo co wyrośnie, jeżeli to będzie delikatny pieszczoch pierdoła, nie pożyje długo (mam takiego kota, który na widok amstafa się cieszy i biegnie do zabawy).

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 08, 2010 11:16 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

dite pisze:zmusza do zasugerowania adopcji kota co najmniej półrocznego, wychodzącego i bystrego, nie ułomnego fizycznie, z doświadczeniem życiowym, wychodzącego ale i trzymającego się domu.


Amen. Podpisuję się każdą dostępną kończyną!

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 11:17 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

i już po sterylizacji

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 08, 2010 11:26 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

Ok nie będę nikogo na siłę przekonywać. Ja jestem innego zdania i uważam, że półrocznemu kotu wychowanemu w zamknięciu będzie równie ciężko co maluszkowi. Ja tylko chciałam zwrócić uwagę, że ogłaszają się na forum osoby, które mają kociaki, takie podwórkowe i nie wierzę, że trzymają je w całkowitym zamknięciu. Może właśnie takiej osobie odpowiadałyby warunki oferowane przez założycielkę wątku. Koty przebywające w schronisku również były złapane z ulicy i myślę, że mogłyby sobie poradzić.
A co do szczęścia kota w domu-ja mam 2 letnią kotkę, która była od małego kotem wychodzącym. Teraz się przeprowadziliśmy i różnych względów nie może wychodzić-wcale nie jest szczęśliwa. Całymi dniami siedzi w oknie i tylko czeka na okazję żeby czmychnąć.
Obrazek
Obrazek

sprezyna

 
Posty: 247
Od: Sob lut 06, 2010 20:43

Post » Śro wrz 08, 2010 11:36 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

sprezyna pisze:Ok nie będę nikogo na siłę przekonywać. Ja jestem innego zdania i uważam, że półrocznemu kotu wychowanemu w zamknięciu będzie równie ciężko co maluszkowi.
ale kto napisał, że ma być półroczny kot wychowany w zamknięciu, bo się zgubiłam?

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 08, 2010 11:39 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

sprezyna pisze:półrocznemu kotu wychowanemu w zamknięciu będzie równie ciężko co maluszkowi.


totez piszemy przecież że musi mieć odpowiednie "cv" że tak ujmę... jest na forum sporo kotów z np. działek które mogłyby sobie poradzić.

dite pisze:zmusza do zasugerowania adopcji kota co najmniej półrocznego, wychodzącego i bystrego, nie ułomnego fizycznie, z doświadczeniem życiowym, wychodzącego ale i trzymającego się domu.


dla ulatwienia zamiast przecinków można wstawić ORAZ.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 11:43 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

Przepraszam nie doczytałam Ale było napisane: Nie twierdzę że KAŻDY dom wychodzący jest be. Nie twierdzę, że każdy kot powinien zawsze i niezależnie od wszystkiego przebywać stale w domu. Ale żeby wypuszczać kota, trzeba mieć BARDZO DUŻO wyobraźni i zdawać sobie sprawę z tego jaki kot się do takich warunków nadaje. No i umieć bardzo precyzyjnie stwierdzić, jakie cechy i doświadczenie musi mieć taki wychodzący kot.
I chodzi mi o to żeby oferty składały takie osoby i osoby mające koty wychowane na podwórku a nie atakowały osoby mające koty domowe. I to mój ostatni post w tym temacie.
Obrazek
Obrazek

sprezyna

 
Posty: 247
Od: Sob lut 06, 2010 20:43

Post » Śro wrz 08, 2010 11:48 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

sprezyna pisze:Przepraszam nie doczytałam Ale było napisane: Nie twierdzę że KAŻDY dom wychodzący jest be. Nie twierdzę, że każdy kot powinien zawsze i niezależnie od wszystkiego przebywać stale w domu. Ale żeby wypuszczać kota, trzeba mieć BARDZO DUŻO wyobraźni i zdawać sobie sprawę z tego jaki kot się do takich warunków nadaje. No i umieć bardzo precyzyjnie stwierdzić, jakie cechy i doświadczenie musi mieć taki wychodzący kot.
I chodzi mi o to żeby oferty składały takie osoby i osoby mające koty wychowane na podwórku a nie atakowały osoby mające koty domowe. I to mój ostatni post w tym temacie.


a ja po raz drugi informuję że NIE ATAKUJĘ, coś się tak uparła? Może w tym cytacie jest zakamuflowany atak? Informacja o wyobraźni jest atakiem? Czy co? Ostrzegłam że spokojna okolica nie wygląda tak bajkowo, czy to jest atak? Napisałam że mały kociak nie nadaje się do biegania w okolicy samochodów i psów, to może jest atak? Zaproponowałam weryfikację, jakiego kota powinni szukać, kurcze no ja tu ataku nie widzę. Ludzie pomocy pokażcie mi ten atak!
W wątku nie można się wypowiedzieć nie mając propozycji kota? Tylko z pozycji osoby która miała do czynienia z kotami tak wychodzącymi jak i domowymi?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Śro wrz 08, 2010 14:53 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

Że się tak wtrącę.... :wink: Nie Poker, nie widzę ataku, bardzo konkretnie i rzeczowo wyjaśnilaś o co chodzi.I całkowicie się z Tobą zgadzam. :ok:
Okolica absolutnie do bezpiecznych nie należy, i moje zdanie-każdemu kotu będzie tam zagrażać niebezpieczeństwo.Niemniej musi to być kot,jakby to powiedzieć zaprawiony w życiu podwórkowym. :wink: Z pewnościa nie mały!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro wrz 08, 2010 14:53 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

Że się tak wtrącę.... :wink: Nie Poker, nie widzę ataku, bardzo konkretnie i rzeczowo wyjaśnilaś o co chodzi.I całkowicie się z Tobą zgadzam. :ok:
Okolica absolutnie do bezpiecznych nie należy, i moje zdanie-każdemu kotu będzie tam zagrażać niebezpieczeństwo.Niemniej musi to być kot,jakby to powiedzieć zaprawiony w życiu podwórkowym. :wink: Z pewnościa nie mały!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon wrz 13, 2010 0:51 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

dziewczyny , przecież jak ktoś chce małego kociaka do wychodzącego domu to nie znaczy wcale że następnego dnia jak go weżmie to go wypuści na dwór :!: :!: :!:
przecież wystarczy takiego kociaka potrzymać w domu bez wychodzenia na krok 3 tygodnie i wychowuje się już przylepę która będzie się domu trzymać(oczywiście trzeba nie przegapić pierwszej włóczęgi i wykastrowac zawczasu)
Cwiczyłam to 6 x więc wiem co mówię
a nie żyjemy w średniowieczu i nawet wśród spokojnych okolic nie znajdziecie okolicy gdzie czasem nie przejeżdża samochód i nie przebiegnie pies 8O
-kot to nie idiota
-ucieka co sił przed samochodem i przed psem do własnego domu (ogrodu) jeśli oczywiście nauczy się przez ten pierwszy czas gdzie ten dom jest..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pon wrz 13, 2010 5:42 Re: W dobre ręce kotka... przyjmę :)

No, tak.
Dziewczyna spłoszona.
A szkoda, bo ręce rzeczywiście mogły być dobre.

Dobre, tylko odpowiedniego kota trzeba zaproponować.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Silverblue i 43 gości