Jak Szelma KOTY tresowała - ufff.... s.56

» Czw cze 17, 2004 11:09

trzeba mu koło sterownicze zamontować

albo pilota - żeby na PSTRYK skakał do góry, w powietrzu zmieniał kierunek i maszerował dalej

» Czw cze 17, 2004 11:43

Jowicia - kota absolutnie przepelniona miloscia do wszystkiego, co ja otacza, wszelkie niedogodnosci znoszaca ze stoickim spokojem. Tylko jedno potrafi lekuchno wyprowadzic ja z rownowagi: niekonczace sie i przesadnie intensywne zachety do zabawy ze strony Karoli wtedy, kiedy Jowicia zyczy sobie odpoczac.
Podawanie tabletek Jowici to sama przyjemnosc (do pyszczydla moge wladowac pol swojej dloni

)
obcinanie pazurkow rowniez, bo cudownie sie wtedy przytulamy :love:

Jedyna, ze tak powiem, uciazliwoscia :wink:

dla dwunoznych jest bardzo intensywne okazywanie uczuc pora nocna...

» Wto cze 22, 2004 17:48

SUKCES!!!!

Dyzio zaczął wyjadać paste odkłaczającą prosto z tubki!!!
a nie lubił!!!

Jestem dumna z mojego kota!

do tego, na dzisiejszym spacerze, szedł kawałeczek zupełnie normalnie. Dopiero potem brzuszysko zaparkował na chodniku i stałam jak choinka, żeby kotek się z otoczeniem oswoił

a jaką sensację wzbudzał! :lol:

każda pani z dzieckiem, jaka się przy mnie zatrzymała, dostała dwakę informacji o kocich sierotach :lol:

Jeszcze kiedyś jakąś skuszę

darmo mojego kota się nie oląda, hehehehehe!!!! :lol:

» Wto cze 22, 2004 18:01

Szelmaa pisze:każda pani z dzieckiem, jaka się przy mnie zatrzymała, dostała dwakę informacji o kocich sierotach
Jeszcze kiedyś jakąś skuszę darmo mojego kota się nie oląda, hehehehehe!!!!

Szelmaa

» Wto cze 22, 2004 18:08

jedna zaczynała mięknąć - żałowałam, że nie miałam np. zdjęcia Myszowej pestki... :roll:

następne Dyziowe spacery, to chyba tylko ze zdjęciami.

Albo zorganizować koci pochód na rzecz bezdomnych bidulek. taki - koci dzien otwarty. Mogłyby sie pojawić nasze kocie mamy-ratowniczki i poopowiadać. Inni forumowicze mogliby przyjechać ze swoimi i też poopowiadać, jak to jest miec kota.. :roll:

znowu mi się fantazja rozpedza..