OTW2-Chorujemy:-(?! Zapraszam na cz.3.Nowa bieda:(

A, to się mi układa w łepetynie z powrotem.
Jeszcze mniejszy powiadasz...

**Adopcje: 12 >>**

nacykałam troche fot. Trochę bo mi się bateria wyładowała.Jak na złość.
Rudawe coś jak strzela baranka to w szczęce strzela.Ma przepiękne oczy,śliczne :1luvu:

. Jednak (chyba) bladoniebieskie, wielkie. Mocno zaniedbany jest i lepiący. Myślę,ze on chyba jakimś odpchlaczem był przed wyjsciem z Koterii spryskany. Ale białe jest białe, a rude jest rude. Biszkoptowo-rude.

Pochwaliłam,ze moje spokojnie? No to się przechwaliłam :evil:

. Jakiś dziad nalał do miski z ogórkami :mrgreen:

Stały sobie grzecznie w kuchni i czekały na obieranie, ew zakiszenie. Leja siebie na wzajem, szczególnie Angel. Zresztą to on jest podejrzany o takie niecne ekscesy. Bunt na kolejne zakocenie. :cry:

Ewidentny. Jak poukręcam łby to sie sikanie skończy. :evil:

Maluchy chowają sie w mysią dziurę jak dzikie wrzaski słychać. Nic tylko pierze zbieram.

ASK@ pisze:Jak poukręcam łby to sie sikanie skończy.

Eeeee, po co tak radykalnie, co innego poukręcaj, żeby się sikanie skończyło. Łby to się do głaskania czasem przydają. :mrgreen:

Ja też już jestem bliska załamania... :cry:

Białorude jak Borysek?

**Adopcje: 12 >>**

zgadza sie jest jak Borysek.
TZ przytargał dziś kicie ze spaceru z Pikusiem .Młoda, przecudna i szwendała sie po placu zabaw.Niczyja (jak na razie).Jutro szukamy ogłoszeń. Piekna tri. Pomieszczeń nam zabrakło na odosobnienie.

Maja cos charczy mi dzisiaj. Chyba wet nam sie szykuje.

Ide chlapnąć sobie kropelki na uspokojenie. Bo koty drą się na siebie i na nas. Bianka tylko śpi.Rudzielec hotelowiec drze ryja do ludzia.Mozę sąsiedzi nas nie zaskarża za maltretowanie kota :mrgreen:

Dotarłam do tego wątku i widzę, że szalejesz Asiu ze swoimi tymczasami. Próbowałam zliczyć, ile tego towarzystwa masz na stanie, ale nijak nie idzie się połapać

Jak Ty to ogarniasz, kobieto :?:

**Adopcje: 12 >>**

nie ogarniam :mrgreen:

własnie słucham narzekań i pyskowania rudzielcowatego,ze na cała nockę sam został. Alez on zły i fuczący. Nikt nie przyszedł dopieścić, a przecież grzecznie o to prosił o 3 rano :roll:

aga-zgaga ma dziś podjechać po niego.
Majka i tri walczyły przez cała nockę na pyskówki.Dobrze że nie wiem co sobie nagadały.
Córki nie było, to reszta hałastry w pokoju Danki siedziała.

Bisek dziczy sie.Przez zamieszanie wczorajsze nie wpuściłam mu do uszu maści. Cholerka,stało się trudno.Mały nie zmartwił się.
Rano zanim kuwety sprzątnęłam to blady swit mnie zastał. Dziki też dziś mało współpracujace były. Fakt,spóźniałam sie z michami.
Idę poleżec chwilkę i potem za obiad.TZ w pracy to spokojniej będzie.

O rany, Asia szaaacun ...

**Adopcje: 12 >>**

Alix szacun to chyba za odebranie nam rozumu :wink:

Kolejny kot :evil:

Dzięki aga-zgaga :1luvu:

Rudzielcowate pojechało. Oby mu jak najlepiej się działo :ok:

.Oby dom znalazł szybko. Ogłoszenia tj dawanie ich przeze mnie zaproponowane. Zawzieta raczej jestem w te klocki, tylko czasem czytajacy mają moje wypociny w głebokim poważaniu.Ale powoli,powoli...
Rudo-biały to taka koza na chwilę obecną u mnie była.
Agnieszka bardzo, bardzo dziękuję.

U małej tri nie widac ogłoszeń na klatkch,słupach czy smietnikach.Nie widać biegajacych w panice ludzi w poszukiwaniu kota.Dokarmiające osoby takze nic nie wiedzą.Wet tez ma zero info. Mnie jakby kot zginął..ech,nawet nie chcę mówić.Całe osiedle i Polska by o tym wiedziała. A tu taka śliczna mała. Wstepnie nazwana została Pola od (Poli Raksy, bo TZ 4 pancernych ogląda :mrgreen:

).
Mała Pola jest jedyną,która nie pzrejmuje sie Majką i paraduje z dumnie podniesioną kitą przed nią. Ją dosłownie wbija z oburzenia w fotel.Moze to charkanie to oburzenie ,które ją zatyka.Musi odkaszlnąć gule by moc funkcjonować.
Bisek gdzieś mi zaginął w czeluściach wersalki. :mrgreen:

Reszta śpi u Danki lub w tejże wersalce siedzi. tylko burasy i Wojcio są na salonach :mrgreen:

Asiu sama nie wiem, co napisać. Kciuki tylko trzymam, żeby się dobre domy znalazły. :ok:

**Adopcje: 12 >>**

mimbla64 pisze:Asiu sama nie wiem, co napisać. Kciuki tylko trzymam, żeby się dobre domy znalazły.

Możesz zawsze sie użalić nad naszą głupotą :wink:

Asiu trudno mi to nazwać głupotą, bo mam to samo. :wink:

Kiedy mieszkałam w Warszawie na Woli zgarniałam z podwórka średnio cztery koty rocznie. Tylko cztery na moje szczęście.

Na Tarchominie było inaczej, bo wokół żadnych osiedli i piwnicznych kotów, trafiały do mnie koty od karmicielek z Bielan i Chomiczówki.
Teraz mieszkam pod Grodziskiem i wiem, co może być. Koleżanka, która mieszka tu w Kadach kilka lat przygarnęła już dwa psy i dwa koty. Oczywiście wyadoptowała je, bo swój zwierzyniec ma własny.
Jeśli ktoś zaczyna zwracać uwagę na żyjące obok stworzenie, to niestety okazji do przygarniania mu nie zabraknie.
Dlatego kciuki trzymam, żeby się dobre domy odezwały. I za Ciebie (za Was), żebyście mieli do adopcji siły, bo to niestety najtrudniejsza część. :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Siły siłami,czasem trudno je znaleźć.Ale jeszcze trudniej przejsć obok zwierzaka.Domowego,miziatego i proszącego o pomoc. O Polę nikt nie pyta i nie ma ogłoszeń :cry:

.Az trudno uwierzyć,ze moze być niczyja. Ale rozmawiajac z potencjalnymi domkami,czasem właśnie takie historie są opowiadane.Słyszałam np.: "...poszła przez balkon,jak bedzie chciała (tzn bedzie mądra)to wróci".

Mela poszła do DS :lol:

!Ma przyjaciela Luisa.Czarnego i w swoim wieku. Dokocenie przechodzi podobno bez większych scysji.Mała córeczka została tez zaakceptowana.

O to gratulacje z powodu Meli. :piwa:

I kciuki jak zwykle, żeby sie dobrze ułożyło. :ok:

A ja dostałam wieści o Suri, czyli Lunie z Lublina. Bardzo dobre, koteczka jest kochana, wszyscy nią zachwyceni. Zdrowa, na koniec września już ma umówioną sterylkę.
Ale ja jak jestem twarda i koty wydaję bezwzględnie, to muszę przyznać, że w sprawie Suri serce mnie boli. :oops:

Na przykład to mnie dotyka, że ona już Suri nie jest i, że tam w niej widzą wcielenie poprzedniej kotki. A przecież to zupełnie inna koteczka jest. :cry:

Jednak mi ta Suri w serce zapadła. Kochana. Ech.

**Adopcje: 12 >>**

też nie lubie porównań.I przenoszenia imion po zmarłych bliskich.Czy to kot czy ludź. Ale kicia jest szczęśliwa a to najważniejsze. Mnie jeszcze drażni jak ktoś dzwoni o kota i słysze w słuchawce,że nasz kot zdechł. I chca od razu innego, bo pusto, bo rozpacz???
Jak członek rodziny może zdechnąć.?

ASK@ pisze:Mnie jeszcze drażni jak ktoś dzwoni o kota i słysze w słuchawce,że nasz kot zdechł. (...) Jak członek rodziny może zdechnąć.?

Mną też zawsze rzuca na taki tekst. U mnie w pracy ludziom zwierzęta zdychaja. Wrrrr!

Asiu, kciuki za to Twoje „wesołe miasteczko” :ok:

I ogromne za Melę. Niech będzie szczęśliwa! :ok:

OTW2-Chorujemy:-(?! Zapraszam na cz.3.Nowa bieda:(

Kto przegląda forum