Zapraszam na bazarek, może coś się uzbiera.
Tak sobie myślę, że trudno będzie znaleźć Domki dla tych kotów.
Strasznie mi smutno, gdy myślę np. o Mieci, która skądś trafiła do Orzechowców, potem do Zalesia, potem do Domku, znów do Zalesia, a teraz ma ponownie gdzieś powędrować.
Ale może niepotrzebnie się martwię i to jest taka kotka, która łatwo zaakceptuje nową sytuację.
A może najbardziej pomogłyby adopcje wirtualne, comiesięczny, stały dopływ gotówki na koty?
Modjeska pisze:Dom musimy sprzedać bo poza wszystkimi innymi problemami finansowymi jest dla nas za duży i za kosztowny w utrzymaniu. Stoimy więc przed dwoma problemami. Jesli znajdzie się kupiec (jeszcze nie wiem za jakie pieniądze) to będzie chciał się możliwie szybko wprowadzić, czyli my się będziemy musieli gdzieś ewakuować zanim znajdziemy coś dla siebie, jakiś mały domek.
Olu, myślę, że to kwestia dogadania się. Najczęściej jednak ludzie ze sprzedanego przeprowadzają się wprost do nowego.