Szczerze mówiąc nie wiem co jeszcze i czy w ogóle coś jeszcze? wydaje mi się, że to są te podstawowe rzeczy, które należałoby wykonać, choć po cichu mi się marzy także zaczipowanie Ariego, tak dla jego większego bezpieczeństwa. Muszę sprawdzić ile taki koci czip może kosztować.
U nas o tyle lepiej, że Miągwa śpiąc w pokoju dziecinnym odżywa tam nocami i objada się na cały następny dzień ciapiąc i ślumkając bez opamiętania

Niestety parę dni jedzenia z wyższej półki sprawiło, że teraz strasznie mi wybrzydza na dotychczasowe żarełko
Aha, a zdjęcia wysłałam już jakiś czas temu Mruśkowo - ale zaraz i do Ciebie wyślę tego maila 
A poza tym Ari na wizycie u weta musi być zważony, bo zaczynam się zastanawiać czy w pędzie do polepszenia jego bytu nie zaczęłam go przesadnie tuczyć

Wcześniej były problemy, żeby dobrać mu odpowiednią karmę i przekonać do jedzonka, teraz Ari już nie ma problemów z jedzeniem i jakoś podejrzanie dużo mi się tego kota zrobiło

choć może to tylko ta jego gruba sierść
A poza tym, żebym nie miała czasem za mało na głowie, ostatnio przyplątała mi się pod nogi czarna kulka uliczna

Biegało takie małe chucherko przy ruchliwej ulicy i płakało - jak się potem okazało niespełna 3-miesięczny kocurek

teraz jest na kwarantannie, już odrobaczony, niedługo będzie szczepienie - na szczęście pomogła mi w tym fundacja Animalia, za co baaardzo dziękuję

Kociak jest zupełnie zdrowy, pewnie ktoś go wyrzucił, bo porozwieszałam ogłoszenia ale zero odzewu

i szuka domu. Jednak jak się wdepnie w ten interes z tymczasowaniem to już człowiek jest bez szans na spokój - zawsze wlezie się gdzieś na jakąś bidę

Problem to okazja w przebraniu.