Jesteście Wspaniali.
Cóż dla mnie ten dzień taki sam jak każdy inny. Niestety znów zmarzłam i teraz jestem juz pewna ,ze złapało mnie przeziebienie.
Kotki oczywiście nakarmione, jednak spotkała nas dzisiaj bardzo nie miła niespodzianka.
Zawiodłam sie dzisiaj trochę a nawet wiecej. Zaplanowałam sobie ze rybka rano będzie sie gotowac, a ja troche pomaluje. Niestety.
i Dobrych Duszkow
czuwajacych nad wątkiem, byłoby cieżko dzisiaj oj bardzo cieżko. A weekend byłby koszmarny....No nic na pewne rzeczy wpływu nie mamy.Kociaki zawiedzione i owszem. Chociaż generalnie tym na Tęczy bardzo smakuja korpusy. Pewnie dlatego ze to był pierwszy ich posiłek jaki otrzymały po dwóch tygodniach głodówki,
Do dziś pamiętam i nigdy nie zapomnę tej iskierki nadzieji kiedy mnie zobaczyly. Kiedy zobaczyły z czym do nich przyszłam i dlaczego. Kiedy juz byłam codziennie...
Kiedy z dnia na dzień odzyskiwały siły i radość zycia....dlatego tak boli ze tyle z nich zgineło w tak okrutny sposób.
Wszystko mogło potoczyc sie zupełnie inaczej....To najgorsza i najbardziej bolesna sprawa, jaka mnie spotkała w zwiazku z opieka nad kotami.
Noce coraz chłodniejsze.

Wacus dzisiaj siedzi i patrzy. Więc go pytam" pewnie Ci tutaj smutno samemu.? Zawsze w grupie? I mowie idz i przyprowadz jakiegoś swojego kumpla, zeby ci było rażniej. 









