Agneska pisze:Asiu, jutro wracam i zabiorę od Was gości.

Smutno Wam będzie bez nich i nudno, prawda?

noo
Kostus to wczoraj nogę z klatki chciał mi dać

Polecieć do bawiących sie chłopaków. Wojtek siedzi na klatce i mruczy profilaktycznie.Kostuś zaś mruczy z serca w klatce. On ma taki sliczny pysio z lekko zadartyn noskiem.Jest kochanym chłopcem i serce boli,ze wszyscy to widzą tylko DS nie widział.Ma teraz spokojne, pogodne oczy.Dużo spi i bawi się.Ma apetyt.Obraża sie na kucie, ale szybko mu pzrechodzi.
Bisek ma się ok.Choć charczy mu w gardle okropnie. Bawi sie myszką i demoluje "pomieszczenie socjalne".Ma apetyt. Jest pogodny i strasznie chce do zwierza poganiać. Dziś wąchali sie przez szybkę z Zenkiem.Nawarczał chłopak profilaktycznie bardzo.Kochany jest i śliczny.Ma piekne oczyska piwne z zielonymi środkami. Mruczy, wtula się i wykłada.Próbuje bawić sie z nami jak jest na rękach.Podgryza i pomiaukuje.Dotknięty zaraz mruczy.
Zenek nie ma czasu na pierdoły tzn na nas.On ma wyższe cele jak demolka, zdemolowanie, wymodelowanie...rzeczywistości. Szałaput,którego wszędzie pełno. Wierci się na rękach jakby go ukropem lali.Musi pędzić, sprawdzić, zaczepić i pogonić. Będzie miziakiem(moze)jak nie bedzie miał tak licznego towarzystwa kociego. Tyle ogonów i grzbietów do zagryzania. Nawet Majka zaczyna warczeć na niego. Jednak Zenuś to ciągle cycuś mamusi i bez smoka nie usnie.
Maja spasła się na dojadaniu po dzieciach. To kocia hania bielicka !Jak wrócę z pracy to zdaje mi relację z całego dnia. Czasem aż mam dosyć tego jej plotkowania. Wieczorem włazi do łóżka i dopomina sie odpowiedno zagiętej ręki by główka nalezycie leżała a ciałko miało swobodę ułożenia. Musi być przykryta,ale nie dokońca, bo ciekawskei oczyska muszą przed snem mieć jeszcze kontrolę.Ostatni zerk i lulu. Mruczy jak traktor zepsuty i bez tłumika.
Bianusia lata z podniesionym zawadiacko ogonem.Ona jak jest zadowolona lub wdzięczy sie do kota (nas to nie dotyczy) to jak wiewiórka kładzie kitkę wzdłuż grzbietu. Z powodu majki nosze jedzenie do pokoju córki ,żeby spokojnie zjadłą.Wydaje sie doceniac ten gest. Dzisiaj na blacie nie jadłą tylko zcekałą na barankowanie i całuski. Jak pozwoli się dotknąć by pogłąskać kocinkę to lubi by dłoń przesuwała sie od łepinki po grzbiecie i powinno sie przytrzymać jeszcze koniec ogonka. Kręci kuperkiem i odchodzi krokiem modelki.
Dzwonił domek Mani. Ile miłości i radości było w głosie jak Duża opowiadała o Mani i Idze. Dziewczyny wspaniale dogadują sie. Nawołują siebie,śpią razem ,kochają sie i budzą Dużych o 5 rano swoimi ganiankami. Mania przytyła i pięknie wygląda.