
Wieczorem 16.08.2010 pod oknami w blokowisku rozlegał się rozpaczliwy płacz dziecka. Nikt nie reagował, a on płakał i płakał W końcu nie wytrzymałam i zeszłam zobaczyć co się dzieje. Długo nie musiałam szukać. Między schodami prowadzącymi do klatki schodowej, a zaparkowanym obok samochodem siedział maleńki kotek i strasznie rozpaczał

Co mogłam zrobić... Wzięłam malca na ręce. Natychmiast się wtulił i zamruczał



Dziś po pracy jedziemy z nim do weta. Upewnimy się co do płci i wieku malucha (ja szacuję na ok.3 miesiące), no i oczywiście sprawdzimy stan jego zdrowia. Mam nadzieję, że jest zdrowy, bo finansowo jesteśmy zarżnięci (muszę pożyczać kasę nawet na tą jedną rutynową wizytę u weta), a jest dopiero połowa miesiąca...
Niestety kociak nie może zostać u nas na stałe
dlatego bardzo proszę o pomoc w szukaniu mu domu!
Z góry dziękuję za każdą pomoc!
Kocię znajduje się w Jabłonnie pod Warszawą.
Okazuje się, że znajda to chłopiec i ma około 2 miesiące.
Lennox ma też swój wątek na dogomanii: http://www.dogomania.pl/threads/191060-p%C5%82aka%C5%82-pod-oknami-w-blokowisku...-kocie-dzieci%C4%99-szuka-domu!-Pomocy! ZAPRASZAM





Ciekawe co się stało z jago mamą?? Dziś rano widzieliśmy na drodze rozjechanego kota Może to była jego mama? Dziwi mnie też, że on nie uciekał na widok człowieka... U mnie na osiedlu jest duuużo dzieci. Nie zdziwiłabym się, jakby wyciągnęły go spod jakiegoś krzaka i bawiły się nim cały dzień, a na wieczór porzuciły pod klatką schodową...
