Torina. Wielka Osobowość w Wielkim Serca Domu:)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 29, 2010 22:28 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła... film s.6

Zapomniałam dopisać że Torina jest również ogłoszona na forum MruMru, którego założycielką jest forumowa Majorka.

http://mrumru.eu/index.php

Torinka dostała dzisiaj beżowy sweterek + kubraczek posterylkowy w groszki. Nie jest z tego powodu zadowolona, ale grunt że się nie drapie.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 30, 2010 19:52 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła... film s.6

Wycmokaj ją od Cioteczki w nosio,to zaraz jej przejdzie

Obrazek

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto sie 31, 2010 7:39 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Za Torinkę :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40424
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto sie 31, 2010 9:16 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Czekamy na zdjęcia Torinki w nowych ciuszkach :wink: :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto sie 31, 2010 9:33 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Zajrzę sobie po wieści o kolorowej pannie 8)
Ciągle wylizuje? Mój też zaczął ... steryd przestał działać :?
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto sie 31, 2010 10:53 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

nie dziwie sie kiciusi, ze nie lubi kubraczka. Na jej miejscu tez bym nie lubila... :roll:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto sie 31, 2010 13:15 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Dzisiaj wielki dzień, wszystkie koty będą dokładnie zbadane, przestestowane, obejrzane :ok: na pierwszy ogień idzie Maja :ok: bo Sally nie pozwoliła się złapać..

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Wto sie 31, 2010 15:05 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

no to trzymamy

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Wto sie 31, 2010 21:26 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Bry Kamila :D
Podczytuję teraz regularnie, żeby nie było :wink:
Kubraczki to nie jest to co tygryski lubią najbardziej :mrgreen:

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto sie 31, 2010 21:32 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

A zdjęcie w kubraczku? Głaski dla panny! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto sie 31, 2010 22:07 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Buziaczki i miziaki dla panienki :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Wto sie 31, 2010 22:10 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Sally wyraźnie wyczuła pismo nosem, bo kiedy chcieliśmy jechać z nią do lecznicy, to zaszyła się gdzieś w ogrodzie sąsiadów i nie reagowała na moje wołanie. Dzisiaj upiekło się burej klusce z ogonem, ale jutro nadejdzie sądny dzień i kot trafi na wysoki stół, czy tego chce czy nie. Ponieważ nie było czasu na szukanie kota, a i pogoda wyraźnie nam nie sprzyjała (deszcz) to na "miejsce" Sally pojechała Majka - panikarz o oczach wielkich jak pięć złotych. Maja jak to Maja - po wyjściu z domu zrobiła kupę, a w lecznicy pokazała nam swoją treść żołądkową. Ale to nie zniechęciło nas do dalszych badań, choć kot miał zapewne inne plany. Majka waży ok. 3,5 kg, ma grzyba na głowie (shit!), ale ogólnie jest zdrowa, ząbki ma piękne, uszy czyste, temperatura w normie, testy ujemne. Chciałabym tylko złapać jej mocz do badań. Została również odrobaczona i zaszczepiona na grzyba, szczepienie z białaczką, jak oczywiście wyzdrowieje. Potem pojechał Kay, który mimo iż jest strachulcem, to w lecznicy okazał się spokojniejszy od domowej Majki. Okazało się też, że Kay nie ma grzyba, tylko jakieś drobne otarcia na pyszczku (alergia, bójka z innym kotem...?) nic się nie świeciło pod lampą, a i ranki nie wyglądały na typowo grzybicze - zrobiło mi się trochę lżej na sercu, ale nie mam powodów do świętowania z powodu Majki.

Zaszczepiliśmy Kaya z białaczką, dostał też Advocate i Stomorgyl, bo okazało się że ma PZD. Muszę też złapać jego kupę do badań, w celu wykluczenia lambli, ale to dopiero w tydzień po odstawieniu metronidazolu. Kay również nie wygląda na chorego, waży 4 kg.

Ostatnia "pacjentka" która była na dzisiaj zapisana, to oczywiście Torina. Ale post będzie długi.

Zaczynam się zastawiać co jest z Toriną nie tak. Dlatego coraz bardziej zaczynam się skłaniać do tomografii komputerowej. Ostatni przykład tego, że z Torina jest naprawdę bardzo źle, wydarzył się wczoraj, podczas zdejmowania kubraczka. Torina zrobiła na moich kolanach siusiu i kupę ze strachu, chociaż tylko delikatnie ściągałam z niej kubraczek. Po ściągnięciu kubraczka nastąpiła tzw. fala liziania. Torina myje się dosłownie wszędzie, w każdym miejscu, i o każdej porzej. Bardzo długo, nawet godzinami. Mycie na zmianę z drapaniem, do tego stopnia, że na kuchennym blacie jest mnóstwo sypiącego się futra. Dzisiaj w lecznicy, kiedy siedziała gdzieś głęboko pod półką (uciekła z wagi) to nawet tam zaczeła się myć, i to mnie bardzo zaniepokoiło - żaden z moich kotów, nawet ten najbardziej zestresowany, nigdy nie umył się w lecznicy. Te koty siedzą zazwyczaj na samym końcu transportera, wciśnięte w kącik i ani drgną, podczas gdy Torina z uporem maniaka liże swoje futerko, nie zwracając uwagi na otocznie. Torina to dwa koty w jednym futrze - pierwsza postać to Torina w kubraczku. Ta kotka potrafi wejść przy mnie do pokoju (nawet w bardzo bliskiej odległości) i położyć się spać. Potrafi nawet siedzieć posadzona na kolanach pozwalając się głaskać. Drugi kot, to Torina bez kubraczka, ta normalna, nieufna, siedząca w kuchni i sprawiająca wrażenie dzikiej dziczy, którą oczywiście nie jest. Torina nie wygląda na domowego kota, nie wygląda też na dzikiego. Tak naprawdę, to nie wiemy co w niej siedzi, i to mnie niepokoi. Torina prawdopodobnie zostanie u nas - nikt nie pokocha lekko świrniętego kota :( na dodatek z rzadką chorobą skóry, odporną na wszelkiego rodzaju sterydy i leki. My ją bardzo kochamy, nawet taką jaką jest. Tylko co z tego, skoro Torina nie akceptuje innych kotów? i tutaj koło się zamyka... Torina nie będzie u nas szczęśliwa, a i nikt jej nie adoptuje.

Zapomniałam dopisać: Torinie można jeszcze zrobić badanie w kierunku tarczycy. Niestety, jest ono trochę drogie, bo krew jedzie aż do Niemiec. Niby mogę wziąść fakturę, ale nie chce obciążać fundacji Kotylion, która sama ma pod opieką bardziej potrzebujące, schroniskowe biedy. Coś wymyślę, żeby zdobyć pieniądze, Torina musi być zdrowa i już.

Historia z Mambą to nauczka na przyszłość, szkoda tylko że trzy koty musiały przypłacić to zdrowiem...

Dzisiaj w lecznicy zostawiłam ok. 150,00zł za Torinę: Feliway, Krople witaminowe, specjalne jedzonko i Advocate. Oby jej pomogło.

Fotki do powiększenia: Torina wyluzowana na kolankach * ranka na łapce * zamyślona Torina.

Obrazek Obrazek Obrazek

edit: literówki.
Ostatnio edytowano Śro wrz 01, 2010 1:55 przez Cameo, łącznie edytowano 5 razy

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto sie 31, 2010 22:52 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Kamilka...
Może jednak ktos Torinke pokocha...
Kurcze... żeby tylko znaleźc sposób jak jej pomóc...
Może to jej lizanie i drapanie ma faktycznie źródło w głowie...
Może to nie choroba skóry tylko głowy...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 01, 2010 1:37 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

Bardzo pyszczkowy ten fartuszek Torinki :1luvu:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro wrz 01, 2010 9:23 Re: Torina. Wiem że kiedyś rozwinę skrzydła...

dla mnie to ewidentnie "problem w głowie". To wylizywanie i drapanie się ma podłoże stresowe, bez dwóch zdań. A choroba skóry.... odnoszę wrażenie, że jak psychicznie się uspokoi i przestanie wylizywać i rozdrapywać, skóra również dojdzie do siebie i bedzie zdrowa...
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Fatka, Google [Bot], sadnessofheart i 200 gości