Ran kłutych ani szarpanych nie ma, krew sie nie polała, więc tragicznie nie jest...
Szkoda tylko, że się nie lubią...
Miki jest typową samotnicą... To zdeklarowana jedynaczka... Za długo była sama...
Unika innych kotów i w ogóle nie przepada za ich obecnością.
Czasem widać, że nawet ma ochotę się z Karmelem pobawić, zaczyna... ale... nie potrafi. Zaraz się wkurza i paca łapą, bo jej się wydaje, ze "podgryzanki" Karmela to atak na nią a nie zabawa... Szkoda mi jej... Bardzo
Dziwi mnie za to bardzo Laki.
To przyjaciel wszystkich kotów. Kocha koty wszystkich maści, w kazdym wieku i chyba każdych gabarytów...( choć tych większych chyba się trochę boi...)
A Miki nie kocha...
Czasem mam wrażenie, że Miki go prowokuje swoimi "fochami"...
Jak tylko usłyszy, że Miki na kogos warczy czy wydaje inne wkurzające dźwięki już biegnie i chce ją tłuc...

Obrońca uciśnionych się znalazł

A Miki się go boi i ucieka...
Najdziwniejsze jest to, ze jak Miki w końcu przestaje uciekac i zaczyna mu się stawiać - to po paru mocnych "razach" i wytłuczeniu się po pyskach - Laki zawsze na końcu spiernicza przed nią z podkulonym ogonem...
Ale to on wszczyna te awantury...
Ech...