To czarnuszek z białym krawacikiem, łapakami i małą plamką przy nosku

Jeszcze nie wiem, jakiej jest płci.
Straszny przytulak z niego, straszny ! Nie chce siedzieć w klateczce, a tylko tam może u mnie być

Ja mam już 3 tymczasy plus 4 swoje i nie dam rady wyleczyć i utrzymać jeszcze tego.
Dlatego błagam o jakiekolwiek wsparcie, a najbardziej o DT.
Na razie nie mam zdjęć, bo zepsuł mi się aparat

Kociak jest zakichany, brudny i ma chore oczka


Mam nadzieję, że to nie KK... ale wątpię.
Trzeba mu weta....
A, no i tata o nim nawet jeszcze nie wie

Darłowo.
FOTY




Wcinamy. Widać, jaką ma piękną sierść. Wstręciuch !

Gnieciemy, gnieciemy, gnieciemy... błagam, uratujcie mnie od tych małych, ostrych szponów !


Taką mam mordę


Chcę do domu, kumasz ?!

On/ona uwielbia siedzieć na ramionach i wycierać te swoje zaropiałe oczyska o moje włosy



-----------------------------------------------------------
Koteczka znalazła DS u forumowej Sevi

-----------------------------------------------------------
WPŁATY:
- 30zł - taizu

- 50zł - Magdagz

WYDATKI:
- 4,29zł - saszetki Kitekata,
- 25zł - odrobaczenie, odpchlenie i kropelki,
STAN KONTA: 50,71zł. Pozostałe pieniądze przerzucam na konto tej malutkiej


BAZARKI:
BANEREK:
od amyszki

- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/h7b25][img]http://tnij.org/h4ev[/img][/url]
-----------------------------------------------------------
Jest fajnie. Festyn na wiosce obok, każdy się śmieje, tańczy.
Nie przypuszczałam, że dziś trafi mi się coś takiego. Chyba przestanę wychodzić z domu

Podchodzi do mnie koleżanka: "Kinga, te dziewczynki znalazły kotka na ulicy".
Poszłam.
Patrzę, a to małe, zakichane kociątko z posklejanymi, chorymi oczami, które strasznie domagało się głasków.
A może już wiedziało kim jestem ?

Ocierało się o moje ręce, mruczało, ugniatało, wtulało się we mnie.

Powiedziałam dziewczynką, żeby się nim zajęły, a ja poszłam dalej na salę.
W między czasie okazało się, że znalazł się właściciel...
Z jednej strony myślę sobie- no fajnie, chociaż maleństwo nie będzie chodziło po ulicy.
Z drugiej strony- tylko czy on da sobie radę ? Czy przeżyje ?
[...]
Wychodzę na chwilę na dwór. Jakieś zamieszanie, czuję że coś kręci mi się pod nogami.
Kociak.
Zaniosłam go kawałek dalej od ulicy.
Postanowiłam, że jeśli pod koniec festynu on tam dalej będzie- biorę go do siebie.
[...]
Festyn się skończył. Już mieliśmy się rozchodzić.
Był.
Serce mi zmiękło... chociaż wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł- zabrałam.
No i tak wróciłam do domu z małym kociakiem pod kurtką, który cała drogę mnie ugniatał.
