Zabersowe pokemony - Kredkiszon ma chałupę :)

Nie, Birfanka. Dziś w zabersowie porządki i "zmiany, zmiany, zmiany". Oddaliśmy klatkę - to raz. Trochę z tym było zachodu, bo składanie tego "grzmota" z Rysiem i Majeczką w tle, to akrobacje. Zależało nam jednak, żeby to zrobić dziś, bo, wiadomo, w niedzielę chodzi do lecznicy ten, kto musi. Reszta siedzi w domu, więc wielkiego "obłożenia" nie ma. Druga sprawa to posłanie. Trochę pogłówkowałam i jest. W tym samym miejscu, na dole koc, potem obrus ceratowy (dla spokojności :wink:

) i cała ta konstrukcja owinięta ręcznikiem. Trzecia sprawa - bajzel z wodą i jedzeniem. Państwo podrośli, nabrali siły i zaczęli świrować. A to chrupki wysypane, a to woda rozlana, bo któreś (głównie Ryś) nie wyrobiło na zakręcie, albo za późno włączyło hamowanie. Tak więc prosto z lecznicy pojechaliśmy do "Castoramy", gdzie nabyłam linoleum (pomysł ściągnęłam od MariID - MariaD, dzięki za zdjęcie

). Znalazłam w resztkach idealnie pasujący kawałek, więc nic nie trzeba było ciąć. Potem do "zwierzakowego" po dużą michę z gumą (na wodę) i do domu.
I teraz to wygląda tak:

Oczywiście, wujcio TŻ :mrgreen:

nie omieszkał dokupić "trochę" nowych zabawek.

Ale mają luksusy!
Pięknie urządzony koci salon

Wow, jakie kwatery full wypas, szal cial i uprzezy! :ok:

Swietnie maja urzadzone i widac, ze sie im podoba. Wujcio TZ tez godny pochwaly :lol:

Bosz, jak tak czytam, jak wszyscy robia dzis zakupy, to sie czuje, jakbym mieszkala na innej planecie

Wujcio TŻ jest gadżeciarzem w czystej formie (na szczęście się do tego przyznaje :mrgreen:

), a odkąd mamy koty, nie przepuści żadnej okazji, żeby wygrzebać jakąś zabawkę, albo przysmak. Pokemony mają tego od metra, a on ... znosi ("bo przecież muszą mieć zajęcie".

Birfanka - gdyby nie padało, pojechalibyśmy na rower, ale dziś od samego rana w Ziemniakowie wieje i pada co chwilkę (przechodzą takie wielkie chmury z ulewami). Dlatego postanowiliśmy załatwić sprawę przemeblowania dziś, żeby jakoś wykorzystać dzień. No i przy tym okazało się, że brakuje nam kilku rzeczy. Nie lubię (i z zasady nie robię tego) iść do sklepu w weekend, bo zawsze jest strasznie dużo ludzi, ale jak już się zdecydowaliśmy, to niech tam. Zresztą szybko nam poszło. W lecznicy 5 minut, w "Castoramie" też jakoś psim swędem się udało, a zakup michy to już w ogóle była chwilka. Obróciliśmy w 1,5 godziny.

Zapomniałabym. A widziałyście jak Kredka wyładniała? Już kości nie sterczą, sierść błyszcząca, coraz bardziej gęsta (na grzbiecie i bokach już prawie w całości odrosła) i już nie taka szorstka w dotyku. Tylko ogon jeszcze został taki obłysiały. Pewnie obrośnie na końcu. Kredkiszon jest fajny i wiecie co? Przypomniał sobie, że tu już był.

Wczoraj siedzę z nimi, a Kredka podchodzi, staje przed szafą i woła, żeby jej odsunąć - pamiętała, ze ostatnio zrobiła mały włam i pozwiedzała wnętrze.

A dzisiaj wchodzę , a tu Kredka po raz pierwszy śpi na kanapie, a nie na dywanie, albo pod komódką. Ja tu szuram wszystkim, przestawiam, instaluję linoleum, a Kredkiszon - echo. Nawet jednego oka nie otworzyła.

Pani na włosciach

I to jest właśnie najfajniesze.

Tak była wystraszona jak ją znalazłam, taka zahukana, a teraz - proszsz, rozwalona na kanapie. Pani Kredka.

W koncu poczula sie bezpieczna

Swietnie

Obejrzalam salon koci -rewelacja :1luvu:

Birfanka pisze:W koncu poczula sie bezpieczna
Swietnie

U Ani też sobie nie żałowała (o czym Ania pisała), ale nie miałam pewności jak to będzie przy ponownej przeprowadzce. Najbardziej się bałam, że zaszyje się gdzieś i wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa.

anulka111 - dzięki za uznanie. starałam się poustawiać wszystko w pokoju tak, żeby miały rozrywkę i tor przeszkód, a jednocześnie nie wlazły, gdzie nie trzeba (stąd np materac pod stołem - zasłania zakamarki pod kaloryferem). Miło czytać, że się podoba.

No ja nie bede powtarzac to co inni juz zauwazyli ale...no full wypas

Kredka jest piekna i gruba :mrgreen:

a dzieciaki przesliczne no :mrgreen:

Piękne są koteńki!

A na rowerki dzisiaj za zimno. Nie pojeździliśmy.

Pokoik koci jak marzenie! :1luvu:

zabers, szacun, taki profesjonalny "pokój dziecinny" że najlepsze hodowle by się nie powstydziły. :ok:

kalair pisze:Piękne są koteńki! A na rowerki dzisiaj za zimno. Nie pojeździliśmy.
Pokoik koci jak marzenie!

Na rowerki za mokro.Zimno to nie - jeździmy okrągły rok tak do -6 st. C, no chyba że jest lód. Wtedy nie ( bo to wtedy nie jest kwestia "czy", tylko "kiedy"... się wygrzmocisz. Miałam już nawet swego czasu zimowe opony, ale na lodzie, mimo kolców, niewiele dają)

No to dziewczyny teraz tylko trzymać za pomyślny całokształt.
Na przyszły poniedziałek się zapisałam na przegląd techniczny i szczepienie (wtedy wracają moi weci).

doczytuję:
MariaD - dzięki. staram się jak mogę i ... podpatruję u Ciebie. Nieustannie. :oops:

-6?! O mamusiu..Ale macie odporność

Ja bym zamarzła. Ale dzisiaj prawda, za mokro. Temperatura by uszła.

Zabersowe pokemony - Kredkiszon ma chałupę :)

Kto przegląda forum