Arnoldzik trochę się wyciszył. Szaleje, ale nie jakoś nadmiernie. Po prostu jak to kociak w jego wieku. Teraz już kochają się z Celinką. Ona się na niego uwala okrakiem i wylizuje mu cały pyszczek, a od czasu do czasu podgryza gardło

później się bawią, oczywiście wtedy Cela drze się w niebogłosy.
Arni jest kochanym, pięknym tygryskiem. Postaram się w bieżącym tygodniu pojechać z nim do Ani CC żeby oceniła, kiedy można pozbyć się Arnoldowych pomponów
