Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

dziś telefon z Piaseczna (mój dawny tdt) - przybłąkał się kot. Proszę o więcej szczegółów i słyszę, że kot ma ok. 2 miesięcy :evil:

, czyściutki, jakby prosto z domu. Dziewczyna nie może go do siebie zabrać, bo ma 2 koty i nie ma drzwi!!! No, kuźwa :evil:

I nie ma jak do mnie dowieźć (jakieś 35 km), czy mogę przyjechać i zabrać. No żesz, wściekłam się już na poważnie i mówię, że taksówki są.
Kazałam zamknąć KOTA w łazience (do pioruna, tu drzwi muszą być) i rozwiesić po całej okolicy ogłoszenia o znalezisku.

Ja przyjmę wyłącznie w ostateczności. Nie mam pojęcia gdzie to to umieszczę, bo w domku jest po pp, a w baraku kk. :crying:

heh... znam ten ból :evil:

wczoraj na wycieraczce znaleźliśmy dwa malutkie kotki. Ktoś nie miał odwagi zanieść ich choćby do weta. Nie miał odwagi zadzwonić do Fundacji. Najłatwiej się "ratuje" cudzymi rękoma.

coraz bardziej mam dosyć ludzi :evil:

witaj w klubie :evil:

nie miał odwagi lub nie chciał płacić za leczenie i w ogóle to powinność już ta osoba wypełniła: POMOGŁA!

Słów brakuje.

Co zrobicie?
Bo u Was to chyba jakieś maleństwa teraz są?

Wczoraj podjęta została jeszcze jedna próba zaszczepienia Stasia w nowym domku.
Tym razem ma kocie towarzystwo, 2 dorosłe koteczki i 2-miesięczny maleńtasek :lol:

Czekamy na rozwój sytuacji :roll:

Staś, przed wyjazdem rozluźniony, zdecydował się relaksować w domku, blisko mnie,
a potem wtulił się w Sari, wprosił porządne na mycie i poszedł spać :lol:

W poniedziałek dowiemy się w jakim są stanie i czy luźna kupka to robaki czy pp. Do nas ich nie weźmiemy, ale szczerze liczę na pomoc lecznicy, bo same im pomagałyśmy w przeszłości w takiej samej sytuacji, więc może chociaż dadzą nam tydzień czasu...

tydzień na poszukiwanie jakiegoś lokum?

na to liczę... ale może się okazać, że nas odprawią z kwitkiem. Jutro się okaże i zobaczymy na czym stoimy.

We wtorek będę w odwiedzinach u Stasia. Jest już troszeczkę lepiej, powoli przyzwyczaja się, już nie wyje po nocach. Wygląda na to, że ma już swój domek. Nie mogę się doczekać, aby go wyciągnąć z jakiegoś kąta i przytulić. Zawsze o nim myślę z rozrzewnieniem i ogromną sympatią; taki dobry kociak :1luvu:

Niebieskie udało się doprowadzić do stosunkowo niezłej kondycji.
Igorek rośnie i przybiera na wadze w nieprawdopodobnym tempie. Jest kociakiem z adhd, z nieprawdopodobnie wysokim poziomem energii, nie potrafi przesiedzieć nieruchomo choćby 5 minut. Z wyjątkiem oczywiście karmienia i krótkich momentów snu. Czasem nawet mam przed nim ucieka. Dobrze, że już niedługo jedzie do swojego domku. Trochę mnie zmęczył.

Nineczka wczoraj była sterylizowana. Jej stan zdrowia pozostawia do zyczenia. Ma problemy z oddychaniem, świszczy. To jest już stan chroniczny, pozostałość po wielu nieleczonych infekcjach. Pewnie już nigdy nie pozbędzie się tych dolegliwości, choć z czasem będzie lepiej; potrzebuje spokoju, ciepła, dobrej karmy i człowieka. Mam nadzieję, że to wszystko otrzyma w nowym domku.
Za jakiś czas będzie musiała przejść kolejną operację - paszczę ma w fatalnym stanie, trzeba usunąć połamane i zniszczone zęby. Na pewno sprawiają jej ból, nie gryzie jedzenia, wszystko od razu połyka. Sądziłam, że porządek będzie zrobiony przy okazji sterylki, ale nie było to możliwe. Wet obawiał się o jej wydolność oddechową, więc operacja była skrócona do niezbędnego minimum.

Historia paru ostatnich tygodni

Mała Buszka jest po wizycie kontrolnej u okulisty. Ogólnie jest znakomita poprawa, lecz trzeba jeszcze dobić wirusa. Dobijamy nowym zestawem kropli do oczek.
Mała świetnie sobie radzi ze stadem. Potrafi całkiem nieźle obsyczeć i obwarczeć całkiem dorosłego kocura czy wściekłą kocicę. Jedynie Marko próbuje się jej stawiać i niestety czasem udaje mu się doprowadzić małą do ucieczki.
Na sunię pluła jadem przez jeden dzień, drugiego dnia tłukła ją po nosie, a trzeciego bawiła się uszami. No cóż :roll:

, sunia odebrała dobre wychowanie od kotów.

Buszka i sunia

[/quote]

W nocy przejęłam 4 kocięta: 3 klasyczno rude, choć każde inne oraz ich przepiękna siostra :1luvu:

Gdzieś był wątek kotów rudych, chyba malowane czerwienią. Muszę odnaleźć i zgłosić te maluchy.
Na razie są leczone, ale domków trzeba już szukać.

Takie piękne kociaki na pewno zaraz znajdą domek. A Igor i mamusia są tak nietypowi, że na dniach rozdzwonią się telefony. Trzymam kciuki za prześliczne kociaki.
Ps. Co tam u Staśka?

Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Kto przegląda forum