Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 28, 2010 18:48 Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Witam Wszystkich.
Mam na imię Ula i mam 13 lat.
Kocham koty,ale nie mogę mieć w domu.
Czytam to forum od jakiegoś czasu jak tylko mam dostep do internetu.
Teraz jestem u brata na wakacjach to korzystam z okazji.
Zalogowałam sie na tym forum bo mam straszny problem.
Więc tak:
Moja babcia mieszka na wsi, ma 9 kotów domowych i kilka dzikusów dochodzących na podwórko na jedzenie.
Problem polega na tym że babcia karmi te koty puszkami z supermarketu (tymi najtańszymi) i resztkami
z ludzkiego jedzenia.
Ja jak tylko odłożyłam parę groszy z kieszonkowego to kupowałam im whiskas albo kitiketa,kilka puszek,raz na jakiś czas
bo to drogie jest.
Jak przeczytałam tu na forum że nawet wiskas i kitiket nie nadaje się dla kotów do jedzenia bo mogą się po tym
rozchorować i trzeba im kupować royala bo po tym będą zdrowe to powiedziałam to babci.
No i stało się , babcia się na mnie pogniewała że sugeruję że źle dba o koty. Powiedziała że taka karma to może i jest
ale dla rasowych kotów, a ona i tak bardzo dużo wydaje pieniędzy na jedzenie dla nich a jak powiedziałam jej ile taka paczka
karmy kosztuje to powiedziała że ona na siebie tyle nie wydaje.
Poprosiłam moją mamę o pomoc, że może jakbyśmy się wszyscy składali to byśmy mogli kupić dla kotów tę dobrą karmę.
Przy najbliższej okazji mama zawiozła mnie do babcinego weterynarza, opowiedziała wszystko a on powiedział " młode to i głupie
życia jeszcze nie zna" tak powiedział o mnie, a do mnie powiedział że koty nigdzie by tak dobrze nie miały jak u mojej babci
i że karmione są dobrze!!!!!
A przecież ja wiem jakie świństwa babcia daje tym kotom!!!!!
Ale ten weterynarz to dobry znajomy babci,nawet raz jak ktoś przyniósł kota bez łapki do niego to oddał go babci pod opiekę.
Tosiek do tej pory mieszka u babci.
Koty nie jeżdżą do weterynarza tylko raz na jakiś czas jak weterynarz przyjeżdza do krów albo świń to przywozi
proszki na odrobaczenie, raz leczył antybiotykiem małego kota,znaczy dał babci tabletki do dawania kotu.
Koty nie były na nic szczepione.
ja nie chciałam powiedzieć babci że źle dba tylko czym to może się skończyć.
Póki co koty są zdrowe, nie chorują, wszystkie są wychodzące.
A zapomniałam dodać że wszystkie domowe koty są wysterylizowane, na co babcia wydała majątek - tak mówi.
A te co przychodzą i dają się tylko babci dotykać to lekarz ten od krów dał takie proszki do dawania dla kotek, że już 3 rok nie
przyprowadzają małych kociaków, znaczy nie mogą mieć dzieci.
Najmłodszy babciny kot ma ponad rok a najstarszy chyba tyle co ja, bo od kiedy pamiętam zawsze u babci był.
Proszę pomóżcie jak przekonać babcię żeby kupowała dobre jedzenie ?????
Albo co zrobić żeby te kociska się nie pochorowały.
Kocham wszystkie koty mojej babci i jestem na nią zła że nie chce dbać o nie tak jak powinna.
POMOCY.
Ula

ulak

 
Posty: 8
Od: Sob sie 28, 2010 14:57

Post » Sob sie 28, 2010 19:29 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Jesli kotów jest dużo, to faktycznie kupowanie RoyalCanin będzie sporym wydatkiem.

Zauważ jednak że Whiskas i Kitekat wcale nie są takie tanie: taniej wychodzi np. Darling który ma chyba jednak mniej chemii.

Problem z tymi karmami jest taki ze zawierają mało mięsa, przez co koty muszą ich dużo jeść, rozpychają sobie żołądki do tego nie najlepiej je trawią i potem problemy z biegunkami.

Jednak jest karma np. Purina One która jest niewiele droższa od w/w, a o wiele! lepszej jakości (jest dostępna np. w auchanie czy tesco również). Jeśli np. zamawianie przez internet wchodzi w grę (opłaca się przy większej ilości) to identycznie cenowo jak whiskas/kitekat wyjdą karmy JOSERA i ARION albo jeszcze lepiej BRIT.

wszystkie znalazłam tutaj
http://www.abckarma.pl/

ale może są w innych sklepach, poszukaj.

Możesz tez spróbować wybrać się z babcią to sklepu zoo i przeczytac jej skład karm (whiskas i kitekat 4% mięsa 8O), już nawet kitty w biedronce zawiera chyba z 10%...

Możesz też powiedziec ze whiskas i kitekat to taki macdonald dla kotów: owszem, reklamowany, ale wnucząt by tym raczej na codzień nie karmiła, prawda? :lol:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob sie 28, 2010 19:34 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Witaj na forum - widać młode kadry rosną :D .
Ech, jak sama widzisz, zmiana świadomości ludzkiej jest bardzo trudna. Sprawy też nie są czarno-białe ...
Weterynarze są, jak i przedstawiciele innych zawodów, lepsi i gorsi. Weterynarz Twojej Babci na pewno nie jest bardzo uprzejmy :twisted: , ale w jednym może mieć rację - jak na realia polskiej wsi, koty Twojej Babci nie mają źle.
Tu, na forum dążymy do pewnego ideału opieki nad kotem - dobra karma, badania, szczepienia, bezpieczne otoczenie, etc. Na wsi, ponieważ kotów jest dużo i nie mają wartości materialnej (jak np. krowy, świnie etc.) często są traktowane naprawdę źle: "żywią się same", młode są topione, jak zachorują, to "zdechnie, wezmę nowego". To bardzo przykre, ale tak jest. Na tym tle, Twoja Babcia nie wypada źle: karmi do syta, choć bez rewelacji, nie ma młodych (pewnie zadbała o to dla własne wygody, ale niezależnie od motywacji, jest skutek!), odrobacza je. Musi o nie dbać, skoro wet przyniósł jej kalekę a on ma się dobrze :wink: . Pewnie, mogłoby być lepiej.
Zacznij od szczepień może? Na wściekliznę powinny być obowiązkowo, przy tej okazji zagadnij, czy nie warto i na "kocie choroby", bo jak kotów tyle, to wystarczy, że 1 złapie, a kłopot (i wydatki!) ze wszystkimi gotowy. Możesz delikatnie zasugerować, że weterynarz w takim rejonie raczej zna się na zwierzętach gospodarskich, niż psach i kotach :twisted: .
Co do karmy ... Royal Canin jest dosyć drogi, rzeczywiście. Są inne karmy, też wartościowe, a tańsze (np. Purina) - poczytaj Kocie ABC, popatrz, co jest w Twojej okolicy do kupienia i zaproponuj na próbę. Może jak Babcia zobaczy, że chętnie jedzą, to da się przekonać? Domowe jedzenie też można różnie rozumieć, jeśli np. okrawki mięsa albo porcje rosołowe z zupy (przed przyprawieniem!) to nie tak źle. Odpadki ze stołu już raczej nie. Na pocieszenie powiem Ci, że koty wychodzące uzupełniają swoją dietę dziczyzną.
Powodzenia i cierpliwości!

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sie 28, 2010 19:38 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Witaj :)
Wybacz ,ale najpierw spytam czy jesteś prawdziwa i czy masz naprawdę 13 lat ?
Jeśli tak jest to gratuluję ci dojrzałości jaką nie mogą pochwalić się niektórzy dorośli .
Wszyscy wiemy ,że sytuacja wiejskich kotów często nie jest dobra ,ale biorąc pod uwagę fakt
w jakich warunkach żyją inne koty chyba należy cieszyć się ,że u twojej babci mają jakąś opiekę.
Ważne ,że są wysterylizowane.
Co do zmiany sposobu karmienia nie sądzę żeby udało ci się z babcią coś wskórać.
Starsi ludzie tak już mają i już.
Babcia mieszkająca na wsi napewno miała koty od zawsze i dbała o nie tak jak uważała za słuszne.
Misja z góry skazana na niepowodzenie ,bo trudno zmienić poglądy starszego człowieka
zwłaszcza gdy ma się naście lat.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 28, 2010 19:46 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Jeżeli chodzi o koty, to Ty masz rację. Ale jesli chodzi o ludzi... Starszych czasem trudno jest przekonać nawet dorosłym, a co dopiero, jak się jest w Twoim wieku...
I Twoja babcia, i weterynarz, to ludzie starszej daty. Jeszcze niedawno uważano powszechnie, że kot ma się zywic myszami(ico najwyżej resztkami jedzenia dla ludzi), szczepi się je tylko przeciwko wściekliźnie, a do weterynarza niesie, jak mialy wypadek albo do odrobaczenia.
To dlatego weterynarz mówi, ze Twoja babcia bardzo dba o koty - jej sąsiedzi pewnie dalej nawet marketowej karmy im nie dają, nie sterylizują, a małe kociaczki zabijają w okrutny sposób... :(
Myślę, że spieranie się z Babcią nic nie da. Możesz wprowadzać zmiany powolutku, dokupując od czasu do czasu te lepsze karmy...
Jeśli poczytasz na miau, to osoby dokarmiające dzikie koty z oszczędności czasem żywią je tanimi podrobami, np. nerkami czy sercami. Ale taką karmę trzeba wprowadzać powoli. Moje na przykład mięsa nie lubią :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob sie 28, 2010 20:23 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

To jednak istnieją mądre dziewczyny w tym wieku? :1luvu:

Droga Ulu,

czy Ty dostajesz jakieś kieszonkowe? Może z tych pieniążków udałoby Ci się coś uskładać i kupić jeden duży wór suchej karmy?
Myślę, że jak sprezentowałabyś go Babci, finansując go sama, to nie odmówiłaby i podawałaby kotom.

A Ty spróbuj Babci powiedzieć, że jesteś z niej dumna, że tak chowa swoje kotki, ale powiedz, że kotki to mięsożercy i że w tej karmie, którą podaje, tego mięska nie ma.
Spróbuj też poprzeć swój argument stanem pieniężnym - kupując whiskasa, kupuje go znacznie więcej = drożej.
kupując lepszą karmę, podaje jej mniej, czyli wychodzi taniej :)
03.07.2010 ['] Prezes. Kocham Cię.
26.11.2020 ['] Murziłka
12.05.2022 ['] Tiger
22.03.2024 ['] NW SP Dongalas Glitne DSM


Dom bez kota jest jak człowiek bez duszy... Nie ma w nim życia.

Prawdziwa miłość nie potrzebuje słów. Albo milczy. Albo MRUCZY!

wistra

 
Posty: 9377
Od: Nie paź 08, 2006 17:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 28, 2010 21:08 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

dziewczyny - a nie lepiej dawać kotom dobre, przyrządzane samemu jedzenie?

może tzw. mini-BARF byłby w tym przypadku lepszy? Po co zaraz sucha karma, która ma tylko max ok.10% mięsa a w dodatku naraża koty na "niedopijanie"?
Zamiast dawać resztki - to kupować drobiowe serca, korpusy rosołowe i szyje indycze, trochę wątroby itp - to wszystko gotować - kości szyjne długo gotowane miękną tak, że można je przemielić to samo skorupki jajek itd.. trochę wołowiny też jest ok, wywar na kościach wołowych itp.. można nagotować trochę więcej i zamrozić.
a wtedy może jakieś dodatki/suplementy można dokupić z kieszonkowego?

Proponuję żebyś uprościła BARF i zaraziłą tym swoją babcię.
Pełnowartościowy BARF może być skomplikowany ale ten uproszczony może być całkiem prosty dla koniety starszej daty która i tak i tak gotuje!

tu z grubsza o BARfie: http://chatul.pl/infopage.php?id=10
a tu możesz napisać do Dagnes - napewno z chęcią ułoży taką dietę mini-BARF dla kotów wiejskich :wink: http://chatul.pl/viewforum.php?f=52

:ok:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Nie sie 29, 2010 0:22 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Droga Ulu
Nie jest tak że starsi Cię nie słuchają.Jednak mama wysłuchała co masz do powiedzenia i żeby Cię uspokoić zawiozła do weta który wyraźnie powiedział że kotom nie dzieje się krzywda.
JA też uważam że wszystko jest ok, skoro koty nie chorują.
Pewnie że dobrze by było jakby mogły jeść bardzo dobrą karmę , ale czy wzięłaś pod uwagę to, że Twojej babci po prostu nie stać i może dlatego zareagowała tak ostro? Z tego co napisałaś wywnioskowałam że babcia stara się dbać o te koty najlepiej jak umie.
Koty są ciachnięte, to najważniejsze (bo nie wiem czy wiesz ,ale na wsiach nie szuka się DT czy DS dla maluszków tylko robi się coś innego,okropnego :evil: ) ,leczyła też jakiegoś malucha i przyjęła kota inwalidę który bez jej pomocy pewnie by nie przeżył.
Szanuj Babcię bo ma złote serce.
Inaczej może dbać o kota ktoś kto ma kotów sztuk 1 i bardzo dobą pensję , a inaczej tak jak Twoja babcia kotów sztuk 9 + dochodzące i
głodową emeryturę.

Sama mając do wyboru , albo luksusowo karmić koty szt 2, a potrzebujące 3 skazać na bezdomność,albo karmić mniej luksusową karmą kotów szt 5 wybrałam to drugie i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia ponieważ wszystkie moje koty są szczęśliwe.
Koty Twojej babci też na pewno są szczęśliwe.
Jedyne czego powinnaś dopilnować i jakoś przekonać Babcię to szczepienia.
Może spróbuj zamiast kupować te lepsze puszki, odkładać tę kwotę na szczepienia dla kotów?
Jak uzbierasz jakąś kwotę to łatwiej Ci będzie namówić Babcię na dołożenie reszty i zaszczepienie kotów?
Życzę powodzenia.
Naprawdę miło że wśród młodzieży są osoby tak czułe na los zwierząt.
BRAWO!
Mama i Babcia powinny być z Ciebie dumne.

Viveron

 
Posty: 191
Od: Wto sie 03, 2010 22:09
Lokalizacja: co.Dublin

Post » Sob paź 16, 2010 15:25 Re: Jak dbać o kota,czyli czy my młodzi zawsze nie mamy racji

Wszystkie koty już są zaszczepione :P . Pieniądze dał mój brat, on pracuje za granicą i dał babci pieniądze na szczepienia.
Był problem z przewiezieniem kotów do weterynarza do miasta, więc weterynarz przyjechał do babci na wieś :kotek:
Taki prawdziwy weterynarz od małych zwierząt. Rozmawiałam z nim i powiedział że koty są żywione prawidłowo.
Bardzo ważne jest to że one sobie same polują, i to że dziadek często przywozi podroby z rzeźni. Surowe mięso jest bardzo ważne.
Nawet lepiej że tak jedzą, a nie tylko takie kupowane gotowe jedzenie, nawet najlepszych firm.
Mój brat wydrukował to wszystko i przysłał mojej babci do przeczytania, Babcia dziękuje wszystkim Paniom za miłe słowa i mówi że jest ze mnie dumna :oops:
Ja też dziękuję wszystkim Paniom za pomoc :1luvu:

ulak

 
Posty: 8
Od: Sob sie 28, 2010 14:57




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości