Między niebem a śmiercią. Klub Neptunków.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 27, 2010 8:11 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Trzymam.
Ale nie wiem, czy na taką odległośc to działa... :(

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 27, 2010 8:20 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

boli serce jak sie slyszy o takich malenstwach pozbawionych domu :cry:

ja trzymam bardzo mocno, DT by sie przydal... podobno teraz buraski sa "w modzie" - ja nie wiem, zawsze kochalam bure futerka...

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt sie 27, 2010 10:11 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

też kciukam. Dziewczyny, wiem, że nowe miejsce np. piwnica może nie wypalić, ale skoro nie ma Dt, to może warto rozwazyć taka opcję albo np.nieużywany garaż czy zaplecze. Nie możemy przecież sądzić, że te kociaki nie zaczną się lada dzień ruszać zwiedając okolicę :(

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 27, 2010 16:23 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Podrzucam i trzymam kciuki, żeby coś się dla maluchów znalazło.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pt sie 27, 2010 18:24 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Podrzucam banerek:
Obrazek

Kod banerka do skopiowania w podpis
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/_gp][img]http://tnij.org/_gpb[/img][/url]

W banerkowie: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=6351159#p6351159
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Pt sie 27, 2010 18:45 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Fanszeta pisze:Jedzenie zniknęło, czyli kotki musiały być schowane we wnęce pod wiaduktem.

Dzisiaj powtórzyła się wczorajsza historia - żadnego śladu życia. Może uda mi się zajrzeć jeszcze po południu.

Czy ktoś choć trzyma kciuki za te śliczne biedactwa? :ok:


Wtrącę się. Może głupio. Najpierw trzeba zadbać o kociaki, a potem jak już są bezpieczne łapać i sterylizować matkę. Chyba ,że chodzi tylko o zmniejszenie populacji kotów i bicie rekordów w sterylizacji.
Trzymanie kciuków nic im teraz nie pomoże. A matka mogłaby...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 27, 2010 18:47 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

...ale... mama już po sterylce - chyba nawet fotki wygolonych boczków widziałam...?
O! na pierwszej stronie:
Obrazek
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Pt sie 27, 2010 22:08 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

graszka_gn pisze:...ale... mama już po sterylce - chyba nawet fotki wygolonych boczków widziałam...?
O! na pierwszej stronie:
Obrazek


No rzeczywiście głupio się wtrąciłam.
Bardzo mądrze to zrobiłyście. Zazwyczaj dzieje się inaczej niestety. To ciekawe, że matka po sterylce dalej zajmuje się dziećmi jak gdyby nigdy nic. Jak długo jej z nimi nie było?
Jak ona jest tam z nimi to tak bardzo się nie martwcie. To przecież koty! Dachowce! Na pewno nie spadną. Kocie matki są bardzo sprytne i wiedza co robią.
Żeby tylko dały wam się złapać.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 28, 2010 9:07 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

kotika pisze:Kociaki spały jak przyszłam. Zrobiłam fotkę z dołu.
Dałam jedzonko, a że tam ludzie dają mało i byle co, to kociaki zaraz przybiegły.
Była z nimi ich mama, dzięki temu były odważniejsze. Zobaczcie jakie piękne.

To znaczy, że są wszystkie cztery kociaki?
Lepiej je od razu łapcie jak jeszcze są wszystkie. Potrzymajcie nawet w jakimś pudle narazie. Spaść to może nie spadną, ale mogą nawet jeszcze zachorować(zwłąszcza jak już nie podsysaja matki) i spaść, albo co innego może się stać.
To nawet lepiej, że teraz nie tak łatwo można się do nich dostać.
Ja tak czekałam, aż będę miała warunki do złapania kociąt i spóźniłam się jeden dzień i nawet nie wiem co się tak naprawdę stało.

TYMCZASOWE LOKUM DLA TYCH KOCIĄT JEST PILNIE POTRZEBNE!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 28, 2010 10:42 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

I mogą je zabić nawet ich własne robaki.

Albo jakaś "dobra dusza" zadzwoni gdzieś i wywiozą je do schroniska i wiadomo co je tam czeka....

BARDZO PILNIE POTRZEBNE JEST DLA NICH TYMCZASOWE LOKUM TAK ABY MOŻNA JE BYŁO SZYBKO ZŁAPAĆ RAZEM Z ICH MADRĄ MAMĄ!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 30, 2010 7:29 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Wczoraj (niedziela) widziałam trzy kociaki. Rzuciły się na jedzenie. Dziś rano o godzinie 6 dałam im kolejną puszkę. Ale chyba jeszcze smacznie spały, bo żaden się nie pojawił. Jak będę wracać z pracy, znów do nich zajrzę.

Graszka_gn, wielkie dzięki za banerek :1luvu:, jesteś wspaniała.

Kotki są na tyle duże, że mogłyby mieć swoje własne domki. A na tyle małe, że szybciutko by się oswoiły. Nikt nie chce choć jednego ślicznego kociaka?
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sie 31, 2010 6:52 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Dzisiaj znów wlazłam na daszek. Hm, ugina się odrobinę, ale po wczorajszej nawałnicy nie było ani jednego pojemniczka, który nadawałby się do załadowanie z poziomu wiaduktu, bo we wszystkich stała woda. Moja nadzwycajna sprawność fizyczna (wgramoliłam się na barierkę, z trudem, bo z trudem, ale się wgramoliłam) została nagrodzona. Najpierw pojawiła się zaciekawiona moimi poczynaniami mama. Po chwili z wnęki wynurzyły się równie zainteresowane pysie. Ale tylko trzy. Zrobiło mi się bardzo smutno. Na szczęście po bardzo długiej chwili zauważyłam czwartą, zaspaną, najbardziej nieśmiałą mordkę. Uf, cała rodzina w komplecie.
Kociaki rosną jak na drożdżach. Mają prześliczne umaszczenie i piękną grubą sierść.
Komu mięciutkie przytulanki, komu???
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sie 31, 2010 7:35 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

NIE CHCĘ KRAKAĆ, ALE ONE NAGLE MOGĄ ZNIKNĄĆ. ŁAPCIE JE DOPÓKI SĄ!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 31, 2010 11:33 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Chętnie je złapię, ale co później :cry:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sie 31, 2010 14:18 Re: Między niebem a śmiercią. URATUJ choć jednego malucha!

Fanszeta pisze:Chętnie je złapię, ale co później :cry:


Wiem, że to problem. Też zwlekałam, bo nie miałam przygotowanego pomieszczenia dla kociąt i pieniędzy. Teraz sobie pluję w brodę. Już tydzień i dwa dni tak sobie pluję.

Postanowiłam łapać we wtorek, a w poniedziałek już ich nie było:
patrz ( viewtopic.php?f=1&t=115369 str4).

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 57 gości