redaf pisze:A tak już na spokojnie...
Mimisia, dasz radę.![]()
Niech mały gnom do niedzieli w brodziku posiedzi.
Tylko wpadajcie do niego często, żeby się dzieciak nie czuł biedny, bo samotny.
Niech TŻ wpada, skoro to on go znalazł![]()
Potem zobaczycie, czy na pewno klatka będzie potrzebna.
Nie musi.
Ja takiego malucha nosiłam w bluzie za pazuchą, żeby domowce się do niego przyzwyczaiły.![]()
Później to już z górki.
Będziesz w domach dla niego przebierać i wybierać
Narazie mam dla niego taki ogrooomny transporter i stoi on w brodziku (ten ze zdjęcia jest mniejszy, dlatego kotek się wydaje duży). Do łazienki muszą mieć dostęp moje kotki, bo tam mają kuwetę. Kuweta musi tam stać, bo moje dziecko bierze wszystko do buzi, bo ząbkuje. Już sobie wyobrażam, jakby się wessało w tego kociaka


Kotka weźmie na tymczas moja koleżanka z Warszawy. Mam nadzieję, że się nie rozmyśli. Wolałabym osobiście się nim zająć, bo jest naprawdę cudny i przebywanie z nim to prawdziwa przyjemność, ale w mojej sytuacji to dość skomplikowane. Mój syn jest bardzo absorbujący, pewnie jak większość niemowląt.