Nasza Kochana wiejska kotka Mazurka - za TM [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sie 24, 2010 13:41 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Kciuki za Mazurke :)
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8752
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto sie 24, 2010 15:23 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Jutro, zgodnie z obietnicą wysyłam paczuszkę z rzeczami na bazarek dla Dzielnej Mamusi :!:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 15:43 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

polhof pisze:
Dziś bardzo ropieje oczko(wogóle go nie widać).Kotka jest niespokojna.Nie wiem czy nie ma rujki bo inaczej mrauczy i podnosi ogonek do góry.Zapytam w środę co z tym fantem zrobić.
Nie mam doświadczenia z takimi ranami u kotów ale wygląda to żle.Napewno potrzeba czasu ale czy Kicia da radę???
Bardzo się martwię.

polhof, czy koteńka ma smarowane te rany na pysiu olejkiem z dziurawca?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto sie 24, 2010 17:36 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

zuzia96 pisze:
polhof pisze:
Dziś bardzo ropieje oczko(wogóle go nie widać).Kotka jest niespokojna.Nie wiem czy nie ma rujki bo inaczej mrauczy i podnosi ogonek do góry.Zapytam w środę co z tym fantem zrobić.
Nie mam doświadczenia z takimi ranami u kotów ale wygląda to żle.Napewno potrzeba czasu ale czy Kicia da radę???
Bardzo się martwię.

polhof, czy koteńka ma smarowane te rany na pysiu olejkiem z dziurawca?

Nie chcę decydować sama a weterynarz narazie nie kazał niczym smarować aby ropa mogła swobodnie wypływać.Może potem.
Nawet nie zastosował maści z antybiotykiem,rana jest zbyt powikłana i "mokra".Jutro kolejna wizyta.
Kicię to bardzo swędzi bo pociera łapką ale dość delikatnie.Rujka w pełni w/g mnie.Juz drugą noc i dzień mrauczy i jest bardzo pobudzona.Mam nadzieję ,że lekarz poda zastrzyk hormonalny.Straciła dawny apetyt.Mam nadzieje,że to wynik ruji i reakcji na lek.

polhof

 
Posty: 61
Od: Pt lip 30, 2010 20:59

Post » Śro sie 25, 2010 8:49 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Kciuki wielkie. Dziś postaram się puścić przelew z należnościami z bazarku :)
Obrazek

vega29

 
Posty: 6513
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Śro sie 25, 2010 8:50 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

polhof pisze:
zuzia96 pisze:
polhof pisze:
Dziś bardzo ropieje oczko(wogóle go nie widać).Kotka jest niespokojna.Nie wiem czy nie ma rujki bo inaczej mrauczy i podnosi ogonek do góry.Zapytam w środę co z tym fantem zrobić.
Nie mam doświadczenia z takimi ranami u kotów ale wygląda to żle.Napewno potrzeba czasu ale czy Kicia da radę???
Bardzo się martwię.

polhof, czy koteńka ma smarowane te rany na pysiu olejkiem z dziurawca?

Nie chcę decydować sama a weterynarz narazie nie kazał niczym smarować aby ropa mogła swobodnie wypływać.Może potem.
Nawet nie zastosował maści z antybiotykiem,rana jest zbyt powikłana i "mokra".Jutro kolejna wizyta.
Kicię to bardzo swędzi bo pociera łapką ale dość delikatnie.Rujka w pełni w/g mnie.Juz drugą noc i dzień mrauczy i jest bardzo pobudzona.Mam nadzieję ,że lekarz poda zastrzyk hormonalny.Straciła dawny apetyt.Mam nadzieje,że to wynik ruji i reakcji na lek.

Czyli aktualnie rana nie jest w ogóle leczona, ani przez weta ani przez polhof 8O
I oboje uważacie, że to samo wkońcu się wyleczy? Za nic nie potrafię zrozumieć takiego postępowania.
Nic dziwnego, że ona czuje się gorzej :(

Wydaje mi się, że wcześniej pysio wyglądał już lepiej, a że strasznie mi żal tej koteńki podejme jeszcze jedną próbę.
Olejek stosuje się m.in. w leczeniu trudno gojących i sączących się ranach.
Wiem to z własnego doświadczenia, ale może opinia dr Henryk St. Różańskiego będzie bardzoej przekonująca
http://www.rozanski.ch/fitoterapia1.htm
"Zewnętrznie: dermatozy, rany, łojotok, trądziki, stany zapalne skóry, zmiany sączące, choroby włosów".

Polhof proszę przeczytaj posty moje i Legnica ze strony 19 viewtopic.php?f=1&t=115166&start=270
Możesz zajrzeć też do wątków, które tam podałam (zobaczysz jak rozległe urazy miały tamte kotki) i jeśli nawet to Cię nie przekona to przynajmniej wymuś na wecie by zaczął to wreszcie porządnie leczyć własnymi środkami.
Albo zmień weta, bo zaczynam się obawiać, że to się źle dla kotki skończy.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro sie 25, 2010 8:55 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Może warto spróbować olejku .Napewno nie zaszkodzi ,a jeśli choć troszkę pomoże to już coś.
Nie sądzę,aby miał utrudnić oczyszczanie rany a może kotka poczuje sie lepiej
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 25, 2010 9:19 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

vega29 pisze:Kciuki wielkie. Dziś postaram się puścić przelew z należnościami z bazarku :)

Poszło 118 zł
Obrazek

vega29

 
Posty: 6513
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Śro sie 25, 2010 9:20 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Najgorszym rozwiązaniem jest chyba zostawienie rany aż sie sama zagoi, bo sie nie zagoi. A może warto skonsultować z jakimś ludzkim dobrym lekarzem ? Przecież takie rany u człowieka też się zdarzają i niczym sie pewnie nie różnią od zwierzęcych.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro sie 25, 2010 9:59 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Dołożę swoje trzy grosze do kwestii olejku z dziurawca (mam go z innego źródłą, ale tez dobrego :wink: ).
Dokarmiam pod blokiem kotkę, uczuloną prawdopodobnie na pchły i kleszcze. Rok temu capnęłam ją do weta, z ogromną, sączącą raną na głowie i szyi. Była totalnie zapchlona - więc odbyło się odpchlenie, odrobaczenie plus antybiotyk i maść do smarowania. Zagoiło się pięknie, ale w tym roku - mimo zaaplikowania advocata - nastąpiła powtórka z rozrywki. Moja wetka była na urlopie, więc postanowiłam spróbować domowych sposobów. Po dwukrotnym wysmarowaniu olejkiem ogromna rana w ciągu kilku dni się zagoiła, a futerko pięknie odrasta. Teraz zostały trzy niewielkie strupki.

Naprawdę polecam ten olejek!!!!!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 25, 2010 10:03 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Jedno jest pewne..trzeba coś robić, bo zgadzam się,że rana sama się nie zagoi skoro się niezagoiła dotychczas 8O :roll:
Obrazek[b]

becia_73

 
Posty: 6077
Od: Sob lis 28, 2009 8:31
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 25, 2010 10:17 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Paczuczka z rzeczami na bazarek poszła priorytetem pewnie pojutrze będzie. Przeraziło mnie, że ta bieda nie jest leczona w żaden sposób 8O Chyba trzeba zmienic weta jak radzą dziewczyny i zacząc działać bo do zakażenia jeden krok :!: Tak mi jej żal jest taka słodka bidulka i z pewnością cierpi to przecież wielka, ropiejąca rana :!:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 25, 2010 11:00 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

ewan pisze:Paczuczka z rzeczami na bazarek poszła priorytetem pewnie pojutrze będzie. Przeraziło mnie, że ta bieda nie jest leczona w żaden sposób 8O Chyba trzeba zmienic weta jak radzą dziewczyny i zacząc działać bo do zakażenia jeden krok :!: Tak mi jej żal jest taka słodka bidulka i z pewnością cierpi to przecież wielka, ropiejąca rana :!:

To ja w takim razie nic na piątek nie planuję :mrgreen:
Obrazek

vega29

 
Posty: 6513
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Śro sie 25, 2010 13:45 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Miłe Panie, spokojnie... :wink:
"polhof" nie napisała, ze Kicia nic nie dostaje, ona przyjmuje antybiotyk nadal, ale inny niż w Olsztynie. Lekarz nie kazał smarować rany na pyszczku, by zapewnić swobodny wypływ ropy.
Ta rana jest zastarzała i szarpana.

Jagoda*

 
Posty: 592
Od: Nie maja 11, 2008 15:02
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 25, 2010 13:52 Re: Zmasakrowana kotka Mazurka już w tdt. Leczymy.

Jagoda* domyślam się, że Mazurka dostaje leki (no bo chyba tylko na oglądanie rany do weta nie chodzi), ale samo wewnętrzne zabezpieczenie to raczej trochę za mało.
Ropa nie wydostanie się na zewnątrz z zasklepniętej rany i będzie szukała ujścia w głąb. Może właśnie stąd to pogorszenie stanu oka.
Może jestem ślepa :oops: , ale dla mnie pyszczek na wcześniejszych zdjęciach wyglądał trochę lepiej niż teraz i w dodatku to jej "biedne" oko.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości