Malaga z FeLV+ i nowotworem u Modjeski- odeszła...

Dalej sie wloczy po ulicy latawica jedna? :twisted:

Ogonek juz dobrze?

Ogonek porasta futerkiem i katar jakby mniejszy ostatnio. Oczywiście jak jest pogoda to panienka baluje ale w te wściekłe ulewy spała grzecznie ze mną w pokoju.
:evil:

Na pana od psa nawrzeszczałam i jakoś ostatnio omija nasz kawałek ulicy. I bardzo lepiej bo jakby nie pomogło to jeszcze miałam w planie napuścić na niego naszego szeryfa.

Jak Malagusia się czuje w te upały?

Halo-halo, jest tu jeszcze Ktoś?

Sorry, nie ma mnie praktycznie na miau, więc i tu też ale z Malagą wszystko po staremu, tylko chyba nauczyła się uciekać przed psem ogonojadem :evil:

To dobrze, że ucieka :ok:

a nie stoi jak glapa i czeka jak ją uchlają :evil:

Lato się skończyło i Malaga ma znów gile do pasa. Poza tym nie czuje się dobrze. Jak tylko wróci nasza doc z urlopu to jedziemy ja pokazać. Niepokoi mnie poza wszystkim innym jeszcze to, że Malaga zagustowała w makaronie. Nigdy wcześniej nie zgłaszała takich preferencji. Martwię się o nią bo jest osowiała i smutna.

To zimno i deszcze są niedobre i dla kotów i dla ludzi. U mnie Kuba podziębił się i ma kłopoty z pęcherzem.
:ok:

za Malagę i S-kę.

Pogoda jest paskudna i większość stada wraz z Malagą szuka sobie ciepłych miejsc w domu. Oczywiście zaczęłam palić w kominku i włączyłam grzanie kaloryferów. Zupełnie nie mam ochoty na kolejnego przeziębionego kota.

Olu, pozdrawiam!

jopop pisze:Olu, pozdrawiam!

Miło, że jesteś

Wymysliłam, że nigdy nie leczyłam Malagi gentamycyną. Znalazłam krople do oczu i zaczęłam jej wpuszczać i to był zupełnie niezły pomysł. Oczy są trochę mniej zafaflunione a z nosa nie leci zielono-czerwona breja tylko normalny biały katar. Nie mam złudzeń, że da się całkiem wyleczyć ale niech będzie trochę lepiej. Malaga jest niestety nadal smutna i osowiała. Ma zaciszną miejscówkę w sekretarzyku, grzecznie tam śpi w nocy i sporo czasu w dzień. Jest kolejnym kotem w kolejce do kontroli krwi.

O tak, koniecznie trzeba zrobić badania.

Ja dawałam Gentamicine moim kotom i dobrze się sprawdza, nawet u białaczkowej Niuni-Cudnej. :wink:

Gentamycyna sie sprawdziła, chociaż nie do końca bo przy pomocy wpuszczania do oczu usiłowałam nią leczyć katar. W sumie jednak katar jest mniejszy i Malaga ma lepszy nastrój. Lata oczywiście jak kot z pęcherzem w tę i z powrotem aż drabinka podskakuje. Jak w nocy budzi mnie churgot kota spadającego z drabinki to znaczy, że właśnie Malaga wbiegła po niej do domu.Oczywiście nikt nie spada ale ja i tak sie budzę. DużyzBrodą obiecał mi, że jakoś drabinkę wzmocni bo jak już trzeba było pozamykać okna to kocia furtka wróciła do łask a jest tuż za drzwiami mojego pokoju.

Dziś Malaga załapała się na badanie krwi i szczepienie przeciwko wściekliźnie. :ok:

Kamień spadł mi z serca bo wszystkie parametry ma w normie. Nie ma w nich śladu jakiegokolwiek stanu zapalnego. Ten katar to chyba jej w nosie jacyś kosmici produkują :evil:

Malaga z FeLV+ i nowotworem u Modjeski- odeszła...

Kto przegląda forum