Wścieklizna u kota!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 24, 2010 9:02 Re: Wścieklizna u kota!

Czyżby moja żona wyleczyła kota?? Dzisiaj rano widząc, że dalej się męczy i próbuje łapką sobie coś grzebać przy pyszczku, zdecydowała się puknąć go w tę szczękę. O dziwo kot w końcu zamknął pysk, poszedł napić się wody i najeść się, a teraz odsypia dzień męki.

RomanPL

 
Posty: 6
Od: Pon sie 23, 2010 18:54
Lokalizacja: Czerwionka-Leszczyny

Post » Wto sie 24, 2010 9:09 Re: Wścieklizna u kota!

Biedny zwierzak. Nie zostawiajcie tego tak, bo sytuacja może się powtarzać. Dobrze by było wiedzieć co się stało i jak można kici szybko pomóc. Jeśli wszystko jest OK to na spokojnie wybierzcie się do weta (raczej lepszego niż ten ostatni). Ktoś musi dokładnie oglądnąć jego paszczę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 24, 2010 9:10 Re: Wścieklizna u kota!

No to chyba masz odpowiedź, co się stało.
U kotów zdarza się taka "wypadająca" szczęka i chyba nawet nie trzeba specjalnego urazu, wystarczy ziewnięcie.
Ja nie wiem, co się z tym robi ani jak się diagnozuje, ale szukałabym w tym kierunku, żeby jakoś na przyszłość temu zapobiec. Na forum był kiedyś taki wątek, ale nie przypomnę sobie szczegółów.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14105
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 24, 2010 9:31 Re: Wścieklizna u kota!

RomanPL pisze:Czyżby moja żona wyleczyła kota?? Dzisiaj rano widząc, że dalej się męczy i próbuje łapką sobie coś grzebać przy pyszczku, zdecydowała się puknąć go w tę szczękę. O dziwo kot w końcu zamknął pysk, poszedł napić się wody i najeść się, a teraz odsypia dzień męki.


Kamień spadł mi z serca :dance2:
Ale jak go ten lekarz badał i oglądał, że nie zauważył tzw. mechanicznych oporów przy domykaniu pysia? :evil:
Idźcie do innego weta niech obejrzy kicię.
A i jeszcze niech zwróci uwagę na zęby.
Tylko idźcie do jakiegoś polecanego weta, koszty te same (czasem niższe :D ) a diagnoza pewna.
Oto Czarna i Szara czyli małe piekiełko w domu :)
ObrazekObrazek

STEFAN [*] 8.04.2006
RUDY [*] 26.09.2010
BURA [*] 02.12.2010
Nigdy Was nie zapomnę .........
viewtopic.php?f=1&t=117775&p=6785790#p6785790

Viveron

 
Posty: 191
Od: Wto sie 03, 2010 22:09
Lokalizacja: co.Dublin

Post » Wto sie 24, 2010 9:40 Re: Wścieklizna u kota!

Brawa dla żony. :ok:
Całkiem spektakularny `przypadek uleczenia wścieklizny`. :twisted:


Mimo wszystko przydały się wet, który obejrzałby kota sensownie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 24, 2010 9:42 Re: Wścieklizna u kota!

Dziękuję wszystkim za porady! Pójdę z tym kotem jeszcze do innego lekarza, ale już widzę, że zachowuje się jak normalny kot! :) Fajne jest to forum. Nigdy nie pomyślał bym, że tylu ludzi wykaże swoje zainteresowanie. Wielkie dzięki!

RomanPL

 
Posty: 6
Od: Pon sie 23, 2010 18:54
Lokalizacja: Czerwionka-Leszczyny

Post » Wto sie 24, 2010 9:56 Re: Wścieklizna u kota!

No i tak to kobiety biorą sprawy w swoje ręce :ryk:

Dziwny ten lekarz trochę :roll: Fajnie ze dobrze się skończyło, pomysleć że kotu groziło uśpienie z powodu wścieklizny 8O

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 24, 2010 23:10 Re: Wścieklizna u kota!

Tak mi sie przypomniała sytuacja z 2-3 miesiecy temu jak bezdomniaczek którego dokarmiam dziwnie wygladał...Polowałam na niego ,zeby go złapac....Mial otwarta " paszcze" i leciała mu slina z krwia...Myslałam ,ze tez gdzies sie pod samochód wpakował.Złapałam go jakos(nie miał jak mnie ciapnac...)Wsadziłam paluch,zeby "pomacac'to co w pysiu jest, a kot miał.....wbita chcrzastke od kurczaka z tyłu na ostatnich zebach tak,ze nie mógł pysia zamknac.Kilka sekunnd i poczułam jego zeby na moim paluchu :lol:
Teraz sobie mysle jakie durne powody moga miec takie konsekwencje ... :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sie 25, 2010 12:46 Re: Wścieklizna u kota!

Kazia pisze: U kotów zdarza się taka "wypadająca" szczęka i chyba nawet nie trzeba specjalnego urazu, wystarczy ziewnięcie.


U ludzi też :D
Mojej mamie od lat żuchwę wstawia mój tato ( lekarze jakoś nie potrafią, proponowali operację )
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości