Dziś już nic nie zjadł, prawie nie chodził, był otępiały.
Osłuchowo nadal miał szmery w oskrzelach. I powyżej 40 st. gorączki. Pobrali mu krew i wyszło bardzo dużo białych krwinek. Brzuszek miał miękki i na usg wyszło dużo płynu wewnątrz, wiec pobrali ten płyn. Był żółty i lepki co podobno ostatecznie potwierdziło. Badały go dwie lekarki, obie były pewne że to FIP. Powiedziały że będzie już tylko coraz gorzej i że będzie się bardzo męczył więc najlepiej mu pomóc odjeść już teraz
Zadzwoniliśmy też wtedy do Magdy, żeby z nią porozmawiać.
Byliśmy z nim kiedy zasypiał
Nie możemy sie z tym pogodzić. To jakiś koszmar
