Kota zabrałam od weterynarza 3 dni temu, siedział tam w klatce z dwoma braćmi i na co dzień widywał psy. Nie sądzę żeby jakikolwiek pies zrobił mu krzywdę, jednak kociak jest potwornie przerażony jak widzi psa. W sekundę jeży sierść, syczy, "szczeka" wytrzeszcza pazury i tylko patrzy gdzie się schować. A pies ... Za pierwszym razem kiedy chciał podejść i "powitać" nowego gościa w domu (nie sadze żeby wtedy chciał zrobić mu krzywdę) na syczenie kota stanął jak sparaliżowany nastroszył uszy i już był gotowy do ataku. Wrzasnęłam na psa, podniosłam kociaka w górę, żeby pies nie zdołał doskoczyć, kot wbił mi się w rękę wszystkimi czterema łapami i najbardziej poszkodowana z tego całego zamieszania wyszłam ja. Od tej pory pies jak tylko widzi kota zachowuje się, jakby nie jadł miesiąc. Skacze, skamle, warczy na kota. Mówię, że nie wolno to położy się gdzieś w pobliżu tak, by kociaka mieć na widoku i gapi się na niego gotowy do skoku. Nie mogę się na krok ruszyć, bo nie wiem co by zrobił. Czy jak podejdzie do kota, a ten nie będzie miał gdzie uciec, to go zeżre, czy tylko powącha i odejdzie. I czy kot, jak pies podejdzie do niego, wybierze drogę ucieczki, czy zaatakuje, a wtedy wiem na pewno, że pies nie będzie się długo zastanawiał co ma zrobić tylko weźmie zeżre i moje problemy się niestety skończą
Jak ktoś ma jakiś mądry pomysł jak pogodzić te dwie bestie, to ja chętnie skorzystam z każdej rady i wszystkie pomysły sprawdzę w praktyce. Moje pomysły już się skończyły





