Z życia Salmy - kamień nazębny usunięty, co z jedzeniem ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 19, 2004 14:02

:ok: Będzie wszystko dobrze.
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Sob cze 19, 2004 14:04

będzie dobrze...
będziemy mocno trzymac kiuki :ok:

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Sob cze 19, 2004 16:59

Jesteśmy, kota nie jest całkiem wybudzona jeszcze (u nas oddają w takim stanie otumanienia z nr. tel. do weta w razie jakby co), ma ogromną ranę na brzucholu, kaftanik co zrobiłam niepotrzebny chyba będzie bo ma kołnierz, zasikała cały transporter, wsadziłam ją do pudła po monitorze wyciełanego kocykiem coby nie chodziła bo jej to za bardzo nie wychodzi, do kuwety chyba i tak nie da rady na razie, niech leje na kocyk, jak co to wymienię.
Zęby nie usunięte, ale podobne nie jest źle z zębiskami u niej a już się wybudzała jak zaczęłli zaglądać jej w paszczę no i nie chcieli jej tej narkozy przedłużać (wet powiedział, że lepiej dla kota jak ma co jakiś czas krótkie narkozy niż jedna długa a ona i tak niedawno miała narkozę przy operacji oka).
O jedzenie się nie martwię, dostałyśmy saszetkę dla reknwalescentów, jutro troszkę tego i w poniedziałek też i na kontrolę.
Strasznie się rzuca w tym pudle, idę do niej
Piszę nieskładnie, ale jestem cała w szoku
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob cze 19, 2004 17:05

no to dalej kciuki za pomyslna rekonwalescencje :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 19, 2004 17:05

bedzie dobrze, zobaczysz :)
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob cze 19, 2004 17:44

Czy ja ją mogę brać na ręce w takim stanie, bo ona do mnie mruczy tak jakby i uspokaja się jak ją głaskam
Nic nie wiem, nawet nie bardzo potrafię ocenic sytuację realnie, dla mnie jest to wszystko przerażające :roll:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob cze 19, 2004 17:49

jesli mozesz ja wziac na rece/kolanka tak, zeby nie dotykac/urazac rany za bardzo, to jak najbardziej. Daisy nie dawala sie dotknac przez pewien czas wiec to jest bardzo indywidualna sprawa. Albo moze sprobuj ja w kocyk jakis zawinac i polozyc sobie na kolanach?

Trzymam za powrot do siebie, bedzie dobrze! :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 19, 2004 18:17

Witam! z tym branie na rece kiedy kicia jest jeszcze pod działaniem narkozy - ostroznie.Róznie koty reagują.Moja miała sterylkę w marcu, gdy uz błysmy w domu, skrzyneczke najpierw trzymałam na łóżku - zamkniętą,ale oczywiście było mi jej zal, więc otwarłam drzwiczki.Kicia wyszła chwiejnym krokiem, chcialam delikatnie poglaskac i na rece, to skoczyła jak opażona i tak podskakiwała.Ale najadłam sie strachu i mialam problem wlożyc do skrzynki.Podobno one nas nie poznaja i sa w szoku a mruczeć mogą również ze strachu.Polecono mi, zostawić ja w pojemniku i nie wyciągać od końca dnia, to była dobra rada.Pozdrawiam i życzę obu wszystkiedo naj - będzie dobrze :D
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Sob cze 19, 2004 18:24

Mamy już za sobę ten etap wychodzenia z narkozy kiedy na każdy dotyk reagowała jak na oparzenie, miałam ją na chwilę na kolanach i była bardzo spokojna. Na razie wsadziłam ją z powrotem do pudła po monitorze (w transporterze nie może siedzieć bo nie bardzo sobie tam radzi z tym kołnierzem), ciągle próbuje się wydostać z pudła; wsadziłam ją do kuwety ale nic nie zrobiła, pić też nie bardzo chce :roll:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob cze 19, 2004 18:29

Niech sie ladnie i szybko goi !

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob cze 19, 2004 18:41

Moja pierwszego dnia tez podarowała sobie kuwetę, siedziała na szczęscie spokojnie w tym transporterku i tam robiła siu, a ja zmieniałam ręczniczki :)
dopiero nastepnego dnia otworzyłam i sama sobie wyszla( a ja wszędzie za nią :roll: ) Kołnierza nie miałam, uszyłam kubraczek ze starego t-shirta.Pierwszego dnia zwilżałam tylko wodą pyszczek i nic jeść.Lepiej żeby ten dzień przesiedziała w tym pudełku - bezpieczniej. :kitty:
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Sob cze 19, 2004 18:46

Dziś na pewno jej nie puszczę "na pokoje", ona strasznie dużo szumu robi tym kołnierzem właśnie, wali nim o ścianki, a w transporterze za to nie potrafi się ruszyć z tym ustrojstwem na łbie, bidulinka moja
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob cze 19, 2004 18:52

Jej ten kołnierz poprostu przeszkadza.Wali głowa, bo jeszcze się chwieje.O rany, znam to, żal się robiło czlowiekowi a nie mogl nic zrobić. :roll:
a nie byloby lepiej darować sobie dziś ten kołnierz? co mówił wet?
ja swojej kubraczek zalozyłam nastepnego dni, bo wtedy tez zaczęła interesowac sie raną. :kitty:
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Sob cze 19, 2004 19:38

no wlasnie, z kolnierzem chyba dalabym sobie spokoj dzisiaj, bo i tak ja pilnujesz...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 19, 2004 19:56

Może faktycznie zdejmę jej to dziwactwo, wet mówił wprawdzie, że dziś ma mieć i co najmniej jutro, ściągać tylko do picia i jutro do jedzenia.

Już ściągnęłam :oops:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 171 gości