» Pon sie 23, 2010 22:39
Re: Wścieklizna u kota!
Odpowiem tak zbiorczo.
1. majencja - kot jak już napisałem nie był raczej wychodzący ale nigdy nie widziałem śladów ugryzienia u niego.
2. BarbAnn - mamy dwie takie palmy w domu ale są starsze od kota i do tej pory nie było z tym problemów.
3. Mulesia - no niestety jak teraz wiem, kot nie był szczepiony przeciwko wściekliźnie. Ma swoją niby książeczkę zdrowia wystawioną przez innego weterynarza ale jest tam tylko odrobaczanie 3 lata temu.
4. pixie65 - Nie wiem nic o przypadkach wścieklizny w mojej okolicy. Lekarz nic nie wspomniał o izolowaniu kota. Ale muszę dodać, że w okolicy mojego domu stale działa stado nie do wytępienia 3 kun, jednak w przedziale ostatniego miesiąca kot raczej nie powinien był sie z nimi stykać.
5. pixie65 i Agn - to co napiszę dotyczy poprzedniej odpowiedzi dla pixie65 - żona powiedziała mi wieczorem, że kotowi udał się zwiać jakieś 5 dni temu, przez okno w piwnicy na taki mały ogródeczek przed domem od strony ulicy ale szybko wrócił z powrotem, bo było po deszczu i wrócił z mokrymi łapami a on wody nie cierpi.
6. Agn - RTG głowy kota i nadania krwi to są kosztowne sprawy?
7. jaaana i taizu - nic nie wiem o obecności trujących roślin w moim domu. I raczej to pewna odpowiedź.
8. taizu - lekarz powiedział tylko na co są te 3 zastrzyki, które wstrzyknął kotu. Ale nie podawał ich nazw. Pewnie i tak nic by mi to nie dało. Nie znam się na kocich zastrzykach. Tak jak powiedziałem, nie mówiąc nic o wściekliźnie, zasugerował nam ją. Ale o tym dowiedziałem się później czytając odpowiednie wiadomości w necie. Kota mamy do niego zawieźć ponownie jutro. Więc może coś się wyjaśni. Powiedział, że w chwili obecnej nie może powiedzieć, czy kot będzie jutro zdrowy, czy trzeba będzie robić mu następne badania czy za 2 dni nie zdechnie!
9. majencja - jeszcze raz - nie widziałem u naszego kota śladów pogryzienia, ale czy każde ugryzienie może być widoczne?
10. tuśka15, taizu - w okolicy w której mieszkam, nigdy nie widziałem żadnej ropuchy! Mam kawałek pola do koszenia ale nigdy nie trafiłem na żadną ropuchę. Jeżeli ktokolwiek mógł wlać jakieś środki do odkażania toalet podczas naszej nieobecności to chyba tylko sam kot. Mieszkanie było zamknięte, okna pozamykane (co nie znaczy, że kot nie miał dopływu powietrza), klatka schodowa w domu 2-rodzinnym była zamknięta. W domu nie było nikogo!
11. MaybeXX, kwiatkowa - Jestem z Czerwionki-Leszczyn na Śląsku w okolicach Rybnika. Nie chcę się w tej chwili wypowiadać na temat lekarza, bo go widziałem pierwszy raz w życiu. Może nie jest pewny na chwilę obecną co jest kotowi, ale po to chce nas zobaczyć jutro. Krwi dzisiaj nie chciał zbadać bo nas na naszą gorącą prośbę przyjął po 20-tej. Ale nie wykluczone, że zrobi to jutro.
12. mpacz78 - wątpliwe, żeby ugryzła go pszczoła czy jakiś owad. Okna były pozamykane.
Do wszystkich jeszcze szczegóły o których nie wspomniałem.
Kot wylazł raz w domu na noc jakieś 1,5 miesiąca temu. Rano wrócił cały umorusany ale wyglądał na zdrowego. Koty z którymi się zabawiał do tej pory wyglądają na zdrowe i nic im sie nie dzieje.
Jak napisałem w odpowiedzi dla pixie65 i Agn jeszcze 5 dni temu próbował zwiać, ale zrobił to o 6-tej rano, gdy było juz jasno i wrócił zbyt szybko, żeby cokolwiek mogło mu sie w tymn czasie przydarzyć.
Obok mojego pola, które regularnie koszę, znajduje się kawał innego, niekoszonego z wysoką trawą. Wiem, że jest tam sporo kleszczy, bo były przypadki ukąszenia dzieci. Czy kleszcz może ugryźć kota i powodować takie objawy?