PILNE!! Warszawa-Bazar Różyckiego - kotka z 5-tyg. kociakami

Jak się chce to można wszystko :mrgreen:

Bardzo szybka akcja teraz tylko szybko ją dokończyć... :1luvu:

teraz tylko złapać je i zawieść jeśli ""sprawa z Aniołem""jest dogadana i jeżeli mamy tą lecznice...

Rozmawiałam właśnie z przeuroczą panią Kasią Strzelecką z Kociego Świata. Powiedziała, że do siebie do azylu nie zabierze malucha, bo przy 140 kotach dorosłych ma miliony zarazków i chorób = dla małego byłaby to śmierć. Natomiast zapyta znajomą lekarkę o możliwość przetrzymania kotki i małego i po godzinie 15 mam się z nią skontaktować. Jeżeli będzie tylko miejsce, to będą mogli pojechać do tej lecznicy.

Pytanie co dalej z nimi, bo nie mogą wrócić na Pragę, ale to najwyżej na spokojniej będziemy w trakcie tego czasu myśleli...

Kciuki niezbędne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Witaj Kochana :1luvu:

Dzięki za kciuki!!

Kod: Zaznacz cały: [url=http://u.nu/5anve][img]http://img90.imageshack.us/img90/8977/72779007.gif[/img][/url]

Zdjęcie bazaru z Wikipedii, autorstwa Hiuppo, na licencji CC-BY

Paweł - jesteś i genialny i cudowny!!!! WIELKIE DZIĘKI!!!!!!!!!

kciuki trzymam :ok:

Upewniłam się, że jakby nie wyszła lecznica pani Kasi S., to przyjmie ta pierwsza z którą rozmawiałam w trybie awaryjnym mamę z dzieckiem. Zadzwoniłam, lecznica się zgodziła, więc następnym ruchem był telefon do pani Marzeny żeby łapała kotkę z małym.

mawin

Kasiu a czy ja tego anioła znam :twisted:

To dzwonimy i łapiemy :ryk:

a na jak długo moga zostać w razie czego koty :ok:

Zobaczymy. O szczegółach na razie nie rozmawiałam. W rozmowie z p. Kasią S. obie chciałybyśmy, żeby mama malucha odkarmiła i dopiero żeby później poszła na sterylkę, a nie od razu. Druga lecznica zbyt długo trzymać - mimo kasy - nie będzie mogła, ale przecież w obu wypadkach lecznice nie są docelowe. Ani dla mamy, ani dla malucha. Temat pilny, ale na szczęście pewnie dzisiejszą noc spędzą już bezpiecznie..

Nie lubię nie wiedzieć i nie być pewna, szczególnie jeżeli temat tak ważny :roll:

CatAngel pisze:Kasiu a czy ja tego anioła znam

Nie sądzę, Anioł jest z daleka od Warszawy, z woj. podkarpackiego. Podczytywał sobie wątek i sobie do mnie zadzwonił, że chce sponsorować.. :1luvu:

Wiecie, jak się czyta o gamoniach którym przeszkadzają zwierzęta, to pięści się zaciskają, a łzy ze złości i bezsilności lecą same..
A jak zadzwoni Anioł i chce pomóc, to łzy też lecą, ale z innej przyczyny i chce się żyć dla takich chwil..