Nie jest dobrze, nie jest dobrze
Najpierw o Cooku- czarnuszku
12.08.2010
Dziś zawiozłam Cooka do naszej lecznicy, na wyciągnięcie sączka. Niestety pod sączkiem zrobił się skrzep i potrzebna była kolejna narkoza i zabieg z założeniem dodatkowych szwów, celem zatamowania krwotoku. Teraz mały Cook- wielki optymista dochodzi do siebie leżąc na moich kolanach. Musi być dobrze przy jego nastawieniu do życia. Przez kolejne dni będzie dostawał antybiotyk w zastrzykach.
Insp. Anna Kiepas-Kokot
14.08.2010
Po wybudzeniu z narkozy nic nie wskazywało na to, że stan Cooka się pogorszy. Dziś Cook trafił do Lecznicy z 40 stopniową gorączką. Od rana był apatyczny i wyraźnie cieplejszy niż powinien. Jego optymizm gasł w oczach. Po podaniu sterydów, jego stan się poprawił choć o tyle, że chętnie zjadł przygotowany posiłek. Prawdopodobnie rozwinął się stan zapalny, którego źródłem były bakterie bytujące w zainfekowanym oku. Teraz właściwie cały czas śpi. W poniedziałek na kolejnej wizycie okaże się jakie są jego rokowania na wyzdrowienie. Mocno w niego wierzę.
insp. Anna Kiepas-Kokot
16.08.2010
Dziś kolejny trudny dzień w życiu małego Cooka. Gorączka powróciła, potrzebna była kolejna dawka sterydowych leków przeciwzapalnych i kontynuacja antybiotyków. W miejscu operacji zrobił się poważny obrzęk, w którym zebrała się ropa. W Przychodni TOZ ropa została usunięta, co sprawiło poważną ulgę dla kociaka. Wciąż wierzę, że uda się go uratować. W trakcie działania leków wraca mu optymizm i radość życia.
insp. Anna Kiepas-Kokot
18.08.2010
Podczas wczorajszego nocnego kryzysu Cooka traciłam już nadzieję na jego przeżycie. Wysoka gorączka i absolutna obojętność na to co dzieje się w otoczeniu nie pozwalały się łudzić. Rano jednak nieoczekiwanie sytuacja się poprawiła. Cook wstał i nawet zjadł trochę. W lecznicy okazało się, że gorączki nie ma. Zostały mu zmienione leki z rezygnacją ze sterydów. Problemem jest szybki zrost powiek, który uniemożliwia odpływ ropnej wydzieliny. Nawet usunięcie jednego szwu nie poprawiło sytuacji. Teraz Cook odkrztusza się przez nos co jest dla niego bardziej uciążliwe i może potrwać znacznie dłużej. Nie pozostaje nam nic innego jak kontynuować zaczęte dzieło z nadzieją, że przyjdzie kres jego choroby.
insp. Anna Kiepas-Kokot
A teraz o Sauronie.
Dzisiaj nagle zachorował.
Wymioty, nie je, nie pije, słania się, piszczy z bólu.
Wet stwierdził 41' gorączki. Mały dostał antybiotyki i witaminy.
Jutro robimy test na pp.
Od rana do teraz mały ciągle zwraca, najpierw resztkę jedzenie, potem żółtą pianę, teraz wymiotuje chyba tylko flegmą, bo to coś białe jest
