Kocia Koalicja 3: Wsi spokojna, wsi wesoła...

Monostra pisze:bladorozowy lakier na paznokciach sie suszy .

Hammerite Pink Temptation?

redaf pisze:
Monostra pisze:bladorozowy lakier na paznokciach sie suszy .

Hammerite Pink Temptation?

Niestety nie

Ale zamierzam Hammereita zarekomendowac manicurzystce. Żaden inny tak sie nie trzyma :!:

Monostra pisze: Żaden inny tak sie nie trzyma

Gdyby wierzyć reklamie z zakutymi w zbroje rycerzami moknącymi w deszczu
pięć lat powinien spoczko wytrzymać :mrgreen:

anulka111 pisze:A miałam się poradzić ,doradz jakies gatunki,które szybko sie krzaczą i nadawałyby sie pod blok,by ukryć lepiej stołowke dla kotow
Mnie sie podoba takie "cuś" co ma pomaranczowe owoce i jest kolczaste,ale nie wiem jak sie nazywa i jest też takie coś z żóltymi, drobnymi pojedynczymi kwiatkami

Ziemia jest z kamieniami i tak twadra ,ze bede potrzebowala chlopa ,by to zakopac,wiec krzaczki musialyby być mało wymagajace

Anulko, dzika róża? A może róża jadalna - będziesz mieć od razu płatki do utarcia. Mało wymagające, kołem tego nie dobije.
Z niekolczastych: pęcherznica bardzo szybko rośnie i można ciąć do woli, jak za bardzo się rozrośnie (te róże zresztą też).

Koty żyją, ja też. Wiałam dziś przed goniącymi mnie burzami od Liptovskiego Mikulasa do Krakowa ponad trzy godziny, usiłując wyjechać spod drzew na otwarty teren podczas większych odpałów pogody.
Nie mogłam przeczekać do jutra, bo catsitter rano wybywał. Z ulgą weszłam domu i policzyłam koty. Ulga trwała chwilę :evil:

. Trzeba być chłopem, żeby przy takiej prognozie zostawić uchylone okna. Parkiet na szczęście nie wstał. Koty suche, sądząc po kłakach przespały kataklizm w szafie

.

Jak bede w ogrodniczym popatrze

co maja

Dzięk za porade

Tej pechrznicy w ogole nie kojarze, roze bylyby super

Witaj Koalicjo

dawno mnie nie było, doczytuję

Trykot ma chyba problem emocjonalny :roll:

Wczoraj mnie wprowadził w osłupienie - ostentacyjnie zrobił kupę na moją poduszkę

. Nigdy wcześniej nie załatwił się poza kuwetą, M&S też nie, więc "wzoru" nie miał. Pierwsza myśl: chory! Ale kupa wzorcowa :wink:

, nie wyglądał, jakby źle się poczuł. Kuwety czyste.

Zaczęłam kombinować, co i jak. M&S dostały Lakcid (dostają jeszcze na wszelki wypadek różne probiotyki na uregulowanie flory jelit). U Trykota nie ma potrzeby, więc nie dałam, mimo że siedział obok :oops:

. Po chwili biegał i zachęcał Sybiego i Mohera do zabawy, ale te go olały, bo były śpiące (każdy normalny kot jest śpiący, jak idzie burza). No to latał za mną i śpiewał - iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii, iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii. Nie miałam czasu, więc wzięłam go tylko na chwilę na ręce. Po następnym zignorowanym iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii, poszedł na łóżko i zrobił kupę

. Zdecydowanie skupił na sobie uwagę :evil:

. Obserwowałam go do wieczora.

Dzisiaj, po sprawiedliwym :wink:

rozdziale Lakcidu, po wybawieniu myszą na wędce, wyszczotkowaniu i wymizianiu poszedł do kuwety jak zawsze. Na chorego nie wygląda. Jeszcze poobserwuję parę dni, ale wygląda to na klasyczną zazdrość i chęć zwrócenia na siebie uwagi :roll:

.

Trykot

Omamuniu, Fifinka robi podobnie, tylko leje-ale przewaznie tez jej chodzi o zwrocenie na siebie uwagi :roll:

W oslupienie udalo mu sie wprowadzic

Trzymam kciuki, zeby mu w nawyk nie weszlo, i nawet uroczyscie odpluje tfu! tfu! tfu!

Zeby to tylko odosobniony wybryk byl! :ok:

Edit: a jak zobaczylam zmieniony tytul watku, to pomyslalam, ze Trykot pozazdroscil wokalu Pupuszowi

U mnie wrazliwa psyche ma Gucio.Zawsze był miziakiem na maxa,od pojawienia Rysia stracil status kociego dziecka,ale bardzo sie pilnuje ,by byl odpowiednio wymiziany. Co zauwazylam z czasem ,ze jak Gucio uzna ,ze za malo go glaszcze ,to warczy na Rysia lub kwili mi ze stresu,jak Rys podchodzi , na inne pomysly protestu nie wpadl -domyslilam sie ,ze cos nie gra , bralam go i nosilam na rekach glaskajac ,ale kwilil dalej. W koncu doszlam ,ze on zyczy sobie byc glaskany na jego warunkach duzo i na podlodze ,a ja mam sie czolgac za nim i wtedy nie jojczy i nie warczy na Ryska-No to nasililam miziankowa akcje na jego warunkach i sie wyraznie poprawilo,zdumialo mnie to ,ze noszenie na rekach ,ktore swego czasu bardzo lubil teraz go stresuje,podejrzewam ,ze problem wzial sie z tego ,ze mi koty dorastaja i usiluja sobie ustalic hierarchi swoja w domku.
Rys tez juz ciut mniej lubi sie nosic na rekach ,chyba kocury uwazaja ,ze noszenie na rekach =nizszy status w stadzie.

Też mam nadzieję, że nie wejdzie mu to w nawyk, gdy cos mu sie nie spodoba (tfu, tfu).
Na razie obserwujemy i dopieszczamy kocią psychikę :wink:

.
Ja już chyba wolę (na razie) zgrabną kupkę niż lanie

. Wbrew pozorom łatwiej wyczyścić i wyprać po takim twardym urobku. Lotnia mi dała na początku szkołę z laniem, więc pamiętam dobrze.
Trykot nie osiągnie poziomu wokalu Pupusza - Pupusz może mury obalać, od wysokich dźwięków Trykota najwyżej szklanki popękają :lol:

.

Pekajace szklanki tez niezle :strach:

Mam wrazenie, ze Trykot wydaje dzwieki podobne, jak Strumpf! :idea:

Przejmujaca skarga i ton bardzo zalosny, tak?

Tez tak pomyslalam, ze po bobkach latwiej doczyscic, niz kaluze sikow :idea:

ale najlepiej, jakby nasze koteczki kochane nas tak nie uszczesliwialy, standardowy pawik od czasu do czasu jest juz w pelni wystarczajacy :twisted:

Zgadza się :lol:

-tylko trudnosc sprawia w takiej sytuacji nasza reakcja-jesli kot zobaczy ,ze reakcja jest bedzie ponawial proby-u mnie ten problem popelnilam z fotelem jak Gucio go drapal na poczatku, kiedy chcial zwrocic na siebie uwage-drap drap i spojrzenie wyzywajace na mnie :roll:

,latalam ,a jemu sie ta zabawa bardzo spodobala i mimo ,ze teraz ignoruje ,to i tak drapie :roll:

Przy podobnym numerze z odpinaniem firanek bylam juz cwansza,odwracalam uwage i ignorowalam jego odpinanie zabek-zaprzestal ,bo mu sie nie oplacalo

Z Q trudniejsz asprawa, jak dran widzial ,ze polecialas sprzatac, to wie ,ze dotarlo i zadzialalo-przy powtorzeniu radze q udac ,ze nie widzisz i sprzatnac pozniej ignorujac kota i po chwili zajmujac go czyms innym-na Rysku wiem ,ze danej sztuczki rys uczy sie po dwukrotnym pokazaniu ,czyli bardzo szybko ,Gucio swoich brzydkich sztuczek nauczyl sie podobnie szybko.
Wniosek -personel musi sie ratowac jak moze i byc cwanszy od kotow;)

Anulko, zdaję sobie z tego sprawę. Sprzątnęłam od razu - chyba łatwiej zignorować kupę na podłodze, niż na własnej poduszce, no i chciałam sprawdzić ten urobek :roll:

. Obserwowałam drania ukradkiem, ale większe zainteresowanie i dopieszczanie zaczęło się sporo później i dzisiaj.

A swoja drogą, Moherowej poduszki nie zabrudził, mimo ze ten go też zlekceważył. Zdaje się, że trzeba mu przewartościować hierarchię w domu :evil:

.

Monostra pisze:Anulko, zdaję sobie z tego sprawę. Sprzątnęłam od razu - chyba łatwiej zignorować kupę na podłodze, niż na własnej poduszce, no i chciałam sprawdzić ten urobek . Obserwowałam drania ukradkiem, ale większe zainteresowanie i dopieszczanie zaczęło się sporo później i dzisiaj.

A swoja drogą, Moherowej poduszki nie zabrudził, mimo ze ten go też zlekceważył. Zdaje się, że trzeba mu przewartościować hierarchię w domu .

Ja staram sie uwazac na wszystko od czasu jak wprowadzil sie Rys-doswiadczona kolezanka kociara ostrzegala mnie ,ze zmiany w hierarchi i podchody z tym zwiazane beda trwaly w miare dorastania kotow i ze jakie sa uklady miedzy nimi to sie okaze jak podorastaja-3koty to juz male spoleczenstwo,do tego mam ten problem ,ze tuz za siatka balkonu laza sobie bezkarnie liczne koty zaprzyjaznione, to powoduje ,ze zapachow obcych pelno :roll:

Na szczescie Gucio manifestuje stres kwileniem lub warczeniem, Rys nie ma stresow,a Smakusia ma do wszystkiego dystans i nie przejmuje sie byle czym. Co bedzie za jakis czas tego nie przewidzi nikt :roll:

Monostra, jak tak możesz Trykota olewać

To Ci powiedział dosadnie, co o tym myśłi....
Nam Sylwuś nalał na łóżko za to, że nas w domu za długo nie było......

Kocia Koalicja 3: Wsi spokojna, wsi wesoła...

Kto przegląda forum