To ja, to ja.

Koteczki mają się super. Klarcia (buraska) w końcu wypiękniała, futerko się jej takie gęstsze i bardziej błyszczące zrobiło, oczka śliczne, już te ciąże nie będą ich wykańczać. "Właściciele" tylko niezadowoleni (ja wręcz przeciwnie), że kotki teraz bardziej się domu pilnują. Czarna do mnie nie bardzo podchodzi, ale Klarę zawsze wymiziam, przy okazji sprawdzam, czy kleszczy, lub innego czegoś niepokojącego nie ma.
Za to mam na oku kocią rodzinkę w podobnej sytuacji
