Jestem, jestem i przepraszam Was strasznie, że tak późno...ale dziś to dopiero masakra była....
Miałam straszny dylemat, które koty wziąć do weterynarza... Wybrałam kocika, który w piątek miał najgorsze oczka (Tigera), oraz najmniejszą czarnuszkę ( nie licząc tych miesięcznych).
Tiger waży 1.8 kg, czarnuszka (1,1) TO JEST STRASZNE MALEŃSTWO!!! Oba kociki zostały odrobaczone. Oprócz tego, dostałam zapas synuloxu (3 opakowania), bo poprzedni już się skończył... oraz Dicortneff. Weterynarz był na szczęście bardzo miły i za dzisiejszą wizytę wziął 25 + piątkowy dług (też 25), zapłaciłam równe 50zł.
Z uwagi na fakt, że jak tylko weszłam do domu i zdjęłam buty, musiałam się ubierać i lecieć ratować gołębia i pędem z nim do weta nie zdąrzyłam zrobić skanu opisu dzisiejszej wizyty...
JUTRO WKLEJĘ NA 1000%, to oraz wyciąg z konta, z wpłat

:)
Jeśli chodzi o sterylki to "Cichy kąt" obiecał pokryć koszty sterylek kocic.

Jednak ja żadnej kotki, bez badań krwi na sterylizacje nie puszczę, więc kasa od Marceli zostanie przeznaczona na badania krwi koteczek przed zabiegiem.

Strasznie się z tego cieszę, bo starczy nam pięniążków na każdą koteczkę i jeszcze zostanie.
Chciałabym również odpchlić kociki, zakupić jedną butelką fiprexu i je popsikać ( mam nadzieję, że jedna starczy)

Myślę, też nad odrobaczeniem, grupowym, ale musimy mieć skuteczny na to sposób. Czy ktoś ma jakieś propozycje??? najważniejsze to wyleczyć kociki z kociego kataru.
Na chwilę obecną do szczęścia brakuje mi tylko DT dla kotek, które mają mieć sterylkę i DT dla miesięcznych maluszków, bo jak skończą pić mleczko to chciałabym je stamtąd zabrać...
honda 11
PS I trzymajcie proszę kciuki za "mojego" gołębia....