Brak mi słów. Vil walczyłaś ze wszystkich sił, zrobiłaś dla niej wszystko co się dało zrobić i pozwoliłaś jej odejść we własnym domu... Wiem, że to marne pocieszenie, ale ta kotka była u ciebie szczęśliwa i taką ja zapamiętaj. Bardzo, bardzo ci współczuję

Blaneczko
